Rozdział 22

1.1K 116 11
                                    

- Wszędzie cię szukałam.

- Harper? Co ty tu robisz? Jak mnie znalazłaś? - spytałam zaskoczona.

- Nie odzywałaś się od wczoraj, zaczęłam się martwić - odpowiedziała, roztrzęsionym głosem.

- Ale jak mnie tu znalazłaś? - spytałam.

- Nie odbierałaś telefonu, więc postanowiłam do ciebie pojechać. Byłam pod twoim klubem, ale Hailey powiedziała, że nie było cię dzisiaj na treningu, to wydało mi się jeszcze dziwniejsze, bo ty nigdy nie opuszczasz treningów. - Opowiadała jednym tchem. - Postanowiłam, że podjadę do ciebie do domu, ale tam też nikogo nie było, więc sprawdziłam jeszcze u Paige. Ona znowu siedziała z rodzeństwem, ale powiedziała mi, że od niej też nie odbierasz i dopiero wtedy oświeciło ją, jaki może być powód. Kazała mi sprawdzić jeszcze tutaj i dała na tyle dokładne instrukcje jak mogła, jak dotrzeć do grobu twojej siostry. 

- Serio aż tak się o mnie martwiłaś, żeby szukać mnie po całym mieście? - zdziwiłam się.

- Oczywiście, że tak - stwierdziła, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

- Wybacz, nie chciałam cię nastraszyć... - powiedziałam, po czym odwróciłam się z powrotem w stronę grobowca.

- Już w porządku - odparła, stając obok mnie. - Najważniejsze, że nic ci nie jest.

Dziewczyna, oplotła mnie ramieniem, ściskając delikatnie moją rękę. Przez chwilę stałyśmy w zupełnej ciszy, a nasze twarze owiewał zimny wiatr.

- Trzydziesty listopad? - spytała brunetka. - Tego dnia odbył się koncert...

- Tak - przerwałam jej.

Dziewczyna popatrzyła na mnie, a jej oczy mimo smutnego wyrazu twarzy, zdradzały ciekawość.

***

Od dawna czekałam na ten dzień. Byłam bardzo podekscytowana, że wreszcie nadszedł dzień koncertu. Mimo że był środek tygodnia, rodzice pozwolili nam nie iść do szkoły. Wiedzieli jak bardzo czekałyśmy na ten dzień. Poza tym Alice zawsze miała dar przekonywania.

- Masz wszystko? - spytała moja siostra, zaglądając do pokoju.

Zupełnie jak ja, na tą okazję założyła nową bluzę z merchu zespołu. Jej bluza była czarna z czerwoną różą i wielkim napisem Robbers, a moja biała z zegarem i połówką motyla, takim samym jak na okładce albumu. Z tyłu natomiast miałyśmy wypisane daty wszystkich koncertów. Jej długie kasztanowe włosy spływały na bluzę, zasłaniając połowę napisów.

- Tak, chyba wzięłam wszystko - przytaknęłam, jeszcze raz sprawdzając mini nerkę, którą przypięłam do swojego paska.

- Masz bilet? - upewniła się.

- Tak - przytaknęłam, z wielkim uśmiechem na ustach.

- Ale na pewno?

- Na pewno - odpowiedziałam.

- To musimy już jechać - pośpieszyła mnie dziewczyna.

Mimo że dwa lata temu byłyśmy już na ich koncercie, tym razem towarzyszyły nam jeszcze większe emocje, ponieważ kupiłyśmy wejściówki VIP, w których skład wchodziły dodatkowe gadżety oraz meet & greet z członkami zespołu.

Gdy dojechałyśmy pod ogromny stadion, ustawiłyśmy się w długiej kolejce do wejścia. Mimo że byłyśmy już obkupione w gadżety zespołu, nie mogłyśmy zmarnować takiej okazji, aby nie zatrzymać się przy sklepiku z merchem.

Kiedy zobaczyłam specjalną edycję koszulek z zaznaczoną datą dzisiejszego koncertu, już wiedziałam, że muszę ją mieć.

- Shay, chodź już, zaraz zacznie się meet & greet - pośpieszała mnie Alice.

Time Butterfliesحيث تعيش القصص. اكتشف الآن