Zjadłam kotleta

43 3 2
                                    

Wreszcie dotarłam na miejsce w którym miałam cieszyć się nowymi przyjaciółmi, ciekawymi lekcjami i niezapomnianymi chwilami. Miejsce które miało być moją przystanią, ciepłą kołdrą kiedy będzie mi zimno, słodkim śpiewem gdy będę szczęśliwa i gorzką porażką, kiedy będę smutna.
Zaparkowała samochód, zarejestrowałam się w recepcji i czym prędzej pobiegłam do przydzielonego mi pokoju by poznać moja przyszłą współlokatorkę. Gdy tylko weszłam do pokoju przeleciał mnie dziwny zapach, coś pomiędzy zieloną herbatą a odgrzewanymi pyzami. Rozejrzałam się po pokoju, wyglądał jak pozostałości po wielkim sztormie.
-Cześć, ty jesteś Elizabeth tak?-powiedziała nieznajoma  spoglądając zza łóżka.
-T-tak, a ty to..?
-Ulka, Starzewska, miło mi cię poznać!- wykrzyczała z wielkim entuzjazmem.
-Skąd wiesz jak mam...
-Czekaj czekaj! Na początek mam do ciebie ważne pytanie, jestem mega głodna, jest 16 a ostatnie co jadłam to ryż z kurczakiem na 3 lekcji, powinnam zjeść to ciasteczko?-zapytała z wielką powagą.
-Jasne, przecież jesteś głodna!-odpowiedziałam.
-A ty tez zjesz? Nie chce jeść sama...
-Przy sobie mam tylko polowe rogala i kotleta... zejdę do bufetu na dole i zaraz coś sobie do kupię, poczekaj chwile!
Szybko zeszłam na piętro niżej, znajdował się tam bufet. Przez szklaną szybkę zauważyłam wiele smakołyków, zapiekanki z serem i pieczarkami na pierwszy rzut oka wydawały się dobra opcja wiec poprosiłam o jedna, niestety okazało się, że maja w sobie pieczarki więc musiałam odmówić. Wybór był tak trudny ze dłużej się nie zastanawiając wzięłam dietetyczną wodę.
-6,50- powiedziała kasjerka z lekko pogardliwym wzrokiem.
-Oh... przy sobie mam tylko 6,30
-W takim razie nie mogę sprzedać Pani napoju, chyba, że opłaci Pani resztę ceny- odrzekła.
Zaczęłam nerwowo przeszukiwać każdą kieszeń, moje leginsy galaxy były puste, w moich super starach, które dostałam od rodziców na próżno było szukać a w bomberce wszystkie kieszenie okazały się dziurawe. Kolejka do bufetu skrupulatnie się powiększała sprawiają, że odczuwałam coraz większą presję kupna zwykłej wody.
-N-niestety nie mam więcej, chyba muszę...
-Nie będzie takiej potrzeby- odezwał się znajomy głos.
-Poproszę dietetyczną wodę dla tej Pani.
Odwróciłam się by zobaczyć sylwetkę tego chłopaka. Był ubrany w czarne rurki, czarna bluzkę i białe buty. Mial niesamowicie niebieskie oczy i krótko ścięte włosy.

-Nie będzie takiej potrzeby, poprostu kupię zwykłą wodę

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-Nie będzie takiej potrzeby, poprostu kupię zwykłą wodę.
-Poproszę dietetyczną wodę dla tej Pani- powiedział spokojnym głosem, tym razem trochę wolniej, z większym zdecydowaniem.
-6,50-mruknęła kasjerka.
Chłopak zapłacił, i odszedł.
-Mogę przynajmniej wiedzieć jak nazywa się mój rycerz na białym koniu?!- krzyknęłam za nim.
-...Zane- powiedział niskim głosem.
Wróciłam do pokoju, Ulka Strzewska przygotowała wieczerzę i czekała tylko na mnie, usidlam i zaczęliśmy jeść, ale ja ciągle myślałam o tym co stało się w bufecie. Zaczęłam wiec temat.
-nie uwierzysz co mi się zdarzyło, a wiec chciałam kupić dietetyczna wodę ale niestety nie starczyło mi pieniędzy i wtedy Zane...
-Zane?! Zane Żabokowski?!-przerwała mi z niedowierzaniem.
-T-tak myśle- pierwszy raz poznałam jego nazwisko. Trochę się przestraszyłam bo co to za pojebane nazwisko, nie chciałam by taki człowiek mnie dotykał ale kontynuawanlam.  
-pożyczył mi pieniądze, jutro koniecznie muszę mu je oddać!
-Nie! Nie rób tego- znowu mi przerwała.
-Zane to bezsprzecznie bardzo przystojny i pociągający chłopak, ma ogromne powodzenie ale... ale jest przerażająco tajemniczy. Nikt na kampusie nie wie nic prócz tego jak się nazywa, ale... ale krąży pewna plotka. Podobno w każdą pełnie księżyca Zane.... Zane robi okropne rzeczy. Zaufaj mi, nie możesz się widywać z takim człowiekiem.
-Dobra zamknij mordę jemy bo głodna jestem w chuj- stanowczo zaprotestowałam braku szacunku do jeszcze ciepłego jedzenia.
Niestety po rozmowie z Ulka moje pytania nie ustały, a wręcz przeciwnie, pojawiło się ich jeszcze więcej. Co takiego robi Zane? Czemu nazywa się Żabowski? Czy zrzygam się po tym kotlecie? Wszystkie te pytania zmęczyły mnie na tyle, że poszłam spać praktycznie odrazu po kolacji, ale postanowiłam nie zbliżać się już nigdy do Zane'ya. Noc przebiegła spokojnie, ale o 3:50 zrzygałam się moim kotletem.

Zagubiona dziewczyna Where stories live. Discover now