KISS CAM

71 15 1
                                    

Młody krukon i puchonka z trzeciego roku gnali na trybuny.

— Szybko Sherlock! Zaraz spóźnimy się na mecz quidditcha! — Krzyczała na chłopca Hooper.

— No już idę. — odburknął jej Holmes.

Po chwili dwójka trzeciorocznych siedziała już na trybunach, czekając na ogłoszenie profesor McGonagall.

— Witajcie na pierwszym w tym roku szkolnym meczu quidditcha! Zanim zaczniemy grę chciałam powiedzieć, że przystaliśmy na waszą propozycję i założyliśmy tak zwany ''kiss cam''. — po trybunach rozległy się szepty. — Ale nie jest on taki zwyczajny... kamera będzie pokazywała tylko osoby z największą chemią. A teraz mecz Gryffindor kontra Slytherin czas zacząć!

Na boisku pojawiła się drużyna Gryffindoru z kapitanem Johnem Watsonem na czele, a zaraz za nimi można było zauważyć wchodzącą drużynę Slytherinu, której kapitanem był niejaki Sebastian Moran.

— Patrz to John! — krzyknęła do Sherlocka jego przyjaciółka Molly Hooper.

Trzecioroczna wiedziała, że podoba mu się szósto roczny kapitan drużyny Gryffindoru.

Krukon Zarumienił się.

Rozległ się dźwięk gwizdka, a drużyny wyleciały w górę.

Minęło piętnaście minut meczu, a Gryffindor zdobył punkt.

— Gregory Lestrade zdobywa jeden punkt dla Gryffindoru! — powiedział prowadzący a na trybunach rozległy się wiwaty.

Nagle kamera pokazała pierwszą parę. Młody Holmes spojrzał w górę i zobaczył na ekranie... czekajcie, jak on miał na imię? Garvin? Graham? Licho wie, jak gryfon miał na imię, ale wracając. Na ekranie widniał Lestrade i Mycroft.

Szczerze to Sherlock nie zdziwił się wcale. Widać było z daleka jak pomiędzy tymi dwoma iskrzy.

Jako iż najstarszy z Holmesów znajdował się na trybunach to Lestrade podleciał w jego stronę, po czym wbił się w jego usta. Po boisku rozległy się radosne okrzyki i brawa.

Mecz trwał dalej. Na ten moment wygrywał Gryffindor międzyczasie kamera pokazała parę osób. Największe wiwaty dotychczas można było usłyszeć w momencie dwóch pocałunków. Pierwszym z nich był pocałunek Gregory'ego Lestrada i Mycrofta Holmesa, a drugi Sebastiana Morana i Jamesa Moriarty'ego.

Do końca meczu zostało dwadzieścia minut, oczywiście o ile nie zostałby przedłużony. Sherlock stracił już nadzieję na pocałunek z kapitanem drużyny Gryffindoru.

Zrezygnowanym wzrokiem spojrzał na ekran. Kamera pokazywała Johna energicznie rozglądającego się. Zapewne albo szukał złotego znicza albo osoby, którą miał pocałować. Krukon wolał nie patrzeć na drugi ekran, na którym zapewne widniała wybranka Watsona.

Watson rozglądał się szukając złotego znicza, nagle usłyszał jego nazwisko wykrzykiwane przez tłum.

Spojrzał najpierw na widownię, a potem na ekran. Kamera widniała na nim i na... Sherlocku Holmesie... młodszym bracie Mycrofta Holmesa. John zaczął szukać wzrokiem krukona z trzeciego roku.

Sherlock cały czas słyszał wykrzykiwane przez tłum nazwisko jego obiektu westchnień i postanowił podnieść wzrok. Gryfon znajdował się kilka metrów od niego, a na dodatek nadal pędził w jego stronę.

Po chwili Watson znajdował się przed nim, trzymając jego policzek w dłoni wbił się mocno w jego usta, a Holmes oddał pocałunek z taką samą mocą i namiętnością.

Przez kilka tygodni po tym zdarzeniu na korytarzach każdy plotkował o nowej parze, Sherlocku Holmesie i Johnie Watsonie.

Ale jeśli naprawdę chcecie poplotkować o najsławniejszej parze w Hogwarcie to radzę udać się do skrzydła szpitalnego, a konkretniej do pani Marthy Hudson.  

𝓚𝑰𝑺𝑺 𝑪𝑨𝑴 ⸺ PotterlockOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz