Nareszcie gotowy

2.4K 201 303
                                    


Oszczędzę Ci szczegółów

Zajęło wiele lat ciężkiej pracy i szukania odpowiedzi, dokładnie 50 lat. Jak ironiczne jest oddzielanie dwójki o kolejne 50 lat.

Dokładnie 100 lat odkąd dnia w 1970, gdy dream pierwszy raz zadzwonił na "zły numer".

George się zestarzał, tak jak czas postanowił; Teraz był staruszkiem. Staruszkiem, jakiego pamiętał widzieć w szpitalu podłączonego do maszyn

Takiego z którym rozmawiał przez telefon żartobliwie nazywając go staruszkiem, ze względu na dziwną różnice w ich wieku. Takiego, którego kochał.

George był nareszcie gotowy, aby naprawić błędy, które stworzył czas.

Wilbur i jego rodzina próbowali zmienić zdanie George'a kiedy to wszystko się zaczynało, ale nie dało się go w żaden sposób przekonać.

Miał zamiar to zrobić, bez względu na wszystko. Obiecał Dream'owi z 2020, że znajdzie sposób, i zamierzał dotrzymać tej obietnicy.

Ostatecznie Wilbur wraz z jego rodziną przyjechali. Zobaczyli, jak George był zrozpaczony i nawet jeśli było to źle, Wilbur chciał swojego ojca -Chciał go zobaczyć ostatni raz.

Więc pomógł. Pomagał przez prawie pięć dekad, zanim zmarł, prawię tak nagle, jak Dream.

To wstrząsnęło nim koszmarnie. Nie tylko stracił Dream'a, ale również jego syna. To było za dużo.

W pełnym żalu połączonym ze zamieszaniem, jakie spowodowała śmierć Wilbura, George wymknął się.

Wymknął się od Techno, który szczerze tęsknił za bratem. Od Tommy'ego, który teraz już nie tylko stracił matkę, ale i również ojca

Wymknął się od chaosu, który wykuł czas.

W rocznicę pierwszego telefonu George był gotowy mały wehikuł czasu, nad którym spędził dekady, wraz z Wilburem budując go.

Biorąc drżący głęboki oddech, wezwał moc przestrzeni i czasu. Ustawił zegar na 50 lat wstecz, a następnie czekał.

Z początku nic się nie stało, a serce George'a prawie stanęło w miejscu. Już gdy miał się poddawać i wyłączyć maszynę, został porwany.

Gdzie? Nie wiedział. Wiedział, że lewitował. Nie widział nic poza niekończącym się tunelem kolorów przed nim.

Być może była to brama do przeszłości lub pustka, w której czas przestał istnieć. Może wylądował w odległych zakątkach kosmosu, bez możliwości bycia zobaczenia kiedykolwiek przez kogokolwiek.

Gdy zaczął się nad tym zastanawiać, gdzie teraz jest, poczuł, że jest ciągnięty. Ciągnięty wydawałoby się, że w każdą stronę

Nie wiedział, co ma zrobić i co się dzieje. Po prostu zamknął swe oczy i pozwolił temu dziwnemu czemuś, się dziać.

Gdy poczuł pod stopami, solidny grunt, otworzył oczy. Doszło do niego, że znajduję się w jego sypialni, zarazem Dawnej sypialni Dream'a.

Patrzał na biurko, rozkładając się za jego małym wehikułem czasu, ale go tam nie było. Nie przejmował się tym. Nie potrzebował go już więcej.

Odwrócił się, w celu upewnienia się, że znalazł się we właściwym miejscu w czasie, jak się okazało- tak było. Stary telefon nadal się tam znajdował, ale jego kabel, był nadal w pełni nienaruszony.

To oznaczało, że jeszcze nie było za późno.

Nadal mógł to wszystko naprawić. Więc czekał. Czekał na siebie z przeszłości, który wróci do domu.

-

To był dobry dzień dla George'a. Wcześnie skończył pracę i zdecydowałby iść na spacer do parku.

Gdy się już tam znalazł, podbiegł do Wilbura i jego rodziny

Odwiedzali się przez jakiś czas, dopóki tata Wilbura nie zadzwonił, a rodzina stwierdziła, że powinni się już zbierać do domu.

George pożegnał się z nimi i rozpoczął krótki spacer do domu.

Próbował wymyślić, czym się zająć na wieczór, ponieważ Dream odwiedzał siostrę i nie będzie mógł zadzwonić tej nocy.

Odblokowując drzwi wejściowe, wciąż się zastanawiał. Może zrobiłby popcorn i obejrzał film, żeby odwrócić uwagę?

Tak, to brzmi całkiem nieźle.

Postanowił przebrać się, w coś wygodniejszego, więc ruszył w stronę pokoju, aby przebrać się w coś bardziej komfortowego, ale zatrzymał się na wejściu do pokoju.

Na jego łóżku siedział staruszek.

Podskoczył w szoku, a starszy pan, po prostu siedział, widocznie czekając.

"D-Dobry wieczór?" George wstępnie powiedział niepewnie, podchodząc nieco bliżej do mężczyzny.

Był bardzo zmieszany, czemu jakiś randomowy staruszek znajduje się w jego mieszkaniu. George nie mógł wymyślić żadnego logicznego wyjaśnienia tej sytuacji.

Ale wtedy do niego doszło.

"Dream?" zapytał, "Czy...- Czy to ty?"

Staruszek siedział w ciszy przez chwilkę, po czym chrząknął. "Niestety nie, drogi chłopcze"

"Więc kim jesteś?" George spytał. Jeśli ten starzec nie był Dream'em, to kim mógł być? Zgubił się? Może wszedł przypadkowo do innego domu?

"Usiądź chłopcze, Nie skrzywdzę Cię," Starszy mężczyzna wskazał na łóżko George'a, gdzie sam też siedział, przed zaczęciem konwersacji z młodzieńcem.

George nie wiedział czemu, ale zamiast być wystraszonym (Jak zazwyczaj ludzie są, gdy widzą nieznajomego w swoim domu), podszedł bliżej.

Usiadł przy starcu i czekał, aż ten znów się odezwie. Ale staruszek odwrócił się i spojrzał mu w twarz, przyglądając się wszystkim jego cechom.

Przez minutę lub dwie trwała na wpół niezręczna cisza, w której George siedział, pozwalając starcowi, by go badał. W końcu starzec odwrócił się, lekko chichocząc

"Co cię tak śmieszy?" Spytał rozkojarzony i zmieszany George.

"Oh, nic," Staruszek dodał po chwili, "Po prostu trudno mi uwierzyć jak młody kiedyś byłem"

Oczy George'a rozszerzyły się. "Czy ty... jesteś mną?"

Flowers from 2020 (tłumaczenie PL)Where stories live. Discover now