"...Bolesny... Koniec...!"

646 27 41
                                    

🤍POV Y/N:🤍

-co robimy?-zapytałam przyjaciółki.

-nie wiem co ty będziesz robić ale ja idę do szkoły, bo jest piątek.

-Ale ja też chodzę do szkoły!

-Ale nie wzięłaś do mnie książek *😑*

- DePrEsZyN alE jA cHce SzuStkE!

-Aha? To se kup.

-osz ty! Chcesz się bić?

-*😰* ałaaa!!! To bolało!

-a masz! Wojna na poduszki!

-O ch0ler.... a...

-Co?

-za minutę lekcja. Naua!

-Bhahah... Ejj czekaj!

-czego?

-powiedz że jestem hora czy coś pls.

-tsaa.... Yasne naua.

-Naua!

💚POV Clay:💚

Ciągle myślałem że coś jej się stało... Nie wraca już tydzień... Do domu... Chyba czas jej poszukać...
Chwyciłem telefon i zadzwoniłem do Y/N znów nie odbiera, hmm... Mam pomysł! Oświeciło mnie i postanowiłam zadzwonić do jej
Przyjaciółki Emmy.

-Hallo? Jest Y/N?

-Tak, jest.

-Ufff.... To dobrze mogę po nią przyjechać?

-tak możesz *chyba*... No więc tak przyjeżdżaj ulica ########## numer 7. -powiedziała nie pewnie

-okej dzięki pa.

-pa?- powiedziała zestresowana i się rozłączyła.

Założyłem ciuchy już po pięciu minutach byłem na ulicy ########## weszłam do danej klatki i ruszyłem do windy wjechałem na 3 piętro i zapukałem do 7 drzwi tylko gdy dziewczyna otworzyła drzwi i powiedziała ,, Dzień dobry" czy coś nie wiem byłem roztargniony i nawet jej nie słuchałem, wbiegłem jej do domu i zaczełem szukać Y/N

-YN ch0lerną jasna! Gdzie jesteś!? -Krzyczałem a wtedy w drzwiach pokoju zobaczyłem siostrę... Chyba chciała na mnie nakrzyczeć ale nie udało jej się bo ja ,,Poddusiłem".

-Przepraszam to nie chcący. - szepnęłem jej do ucha. I dalej w uścisku podniosłem ją i poprosiłem by się spakowała gdy już wzięła wszystkie swoje rzeczy
wróciliśmy do domu położyłem ja spać a sam ogarnęłam jej pokój. I wyszłem z domu....

🤍Pov Y/N🤍

Gdy się obudziłam Clay'a nie było już w domu. Wstałam i ruszyłam w stronę kuchni zrobić jedzenie zrobiłam sobie płatki owsiane i wróciłam do pokoju.

-Y/N!?Mam dla ciebie niespodziankę!-usłyszałam krzyk chłopaka.

Wyszłam z pokoju i poszłam do niego. Obok niego stał wielki karton.

-*dzwonek Dream'a (ktoś do niego dzwoni)* Hy! O... Y/N !? POCZEKAJ CHWILĘ!-krzyknął wystraszony.

-Y/N!? UBIERAJ SIE! JEDZIEMY DO SZPITALA! TOMMY... JEGO STAN SIE POGARSZA! JEDZIEMY!!

Wystraszona pobiegłam założyć ciuchy i szybko pobiegliśmy do samochodu zanim się obejrzałam byliśmy w samochodzie. Gdy już dotarliśmy na miejsce... Zobaczyłam zapłakaną mamę Tom'a i jego Ojca... Podeszłam pod jego sale i... Słyszałam krzyki ,,Tracimy go!" "Podaj skalpel" "Szybciej" "Chyba już za puźno...'' zaczęłam płakać,ryczeć na cały szpital... TOM UMIERA K*A! UMIERA!!!... Czy już za puźno?... Wtedy usłyszałam krzyk
..." Więcej lekarzy dajcie!" Do sali wbiegło z 5 lekarzy... Ale Tom.. dalej był ledwo przy życiu... Czułam że za puźno... Ledwo go poznałam... A już go kocham... ? W głowie krążyły mi najgorsze scenariusze... "Czy to koniec" ?

,,Ch0lernie! Bolesny koniec..."! Krzyknęłam...-Krzyczałem nie świadomie na cały szpital....

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

DZIĘKUJĘ ZA PRZECZYTANIE<3




&quot;Baby please don't cry for me...&quot;~Tommy X ReaderWhere stories live. Discover now