Rodzał 10

194 19 5
                                    

Przez następne dni papaj rozmyślał o wydarzeniach w innym wymiarze. Dobrze wiedzałem, że muszę wrócić do nieba. Pewnie archanioł Maciuś i Zbysio poszukują mnie już listen gończym. Nagle przeszło mi przez myśl, że ktoś nasłał Makłowicza, by ten spotkał się ze mną. Ta myśl mnie trochę zabolała, odkąd zobacz,yłem tam Makłowicza, myślałem, że on sam wyruszył tylko po to by się ze mną spodkać. Z rozmyśleń wyrwał mnie dopiero wieczorem Tommy.
"Ostatnio nie było cię cały dzień. Gdzie byłeś"
Próbował zacząć rozmowę chłopak
"Zostałem przerzucony do innego wymiaru, gdzie spodkałem...."
Tu papież przerwał. Nie wiedział czy nazwać Makłowaicza przyjacielem, czy Makłowicz był dla niego czymś więcej...
"....spodkałem władcę murz i oceanów Roberta Makłowicz"
"A ok"
Odpowiedział krótko Tommy
"Tommy, czy poradzicie sobie bezemnie kiedy już wrócę do nieba?"
Powiedział papież patrząc na chłopca
"Jeszcze jak"
Odpowiedział blondyn próbując naśladować głos JP2
Resztę wieczoru spędzili w ciszy.
Następnego dnia papież wstał wcześniej, wyszedł na zewnątrz i postanowił, że wraca do nieba. Wcześniej zostawił na stole karteczkę z wiadomością:
"Wracam do nieba"
Po chwili przypomniał sobie, że nie pamięta jak wrócić do nieba. Pierwsze przez myśl przeszło mu, by zawołać Makłowicza, który pomoże mu wrzucić do nieba.
"Makłowiczu, MAKŁOWICZ, MAKŁOOOOOOOOOOOOWICZU"
Jak można się domyślać nic się nie stało.
"Dobra, czas na plan B"
Pomysłał papież
Wywrócił na drugą stronę swoją prawą kieszeń. Tak jak się spodziewał wewnętrzna część kieszeni była zasmarowana masą budyniową z kremówki. Kremówkowym kremikiem narysował na trawie pentagram. Wyjął z kieszeni zapalniczkę, którą dał mu żul Mietek, by papaj zapalił sobie szlugixa
Podpalił jakieś patyki by wyglądały jak świeczki i zaczął przywoływać Belzebuba.
"Eeee papież, siema, dawno się nie widzieliśmy"
Zaczął Belzebub.
"Muszę się dostać do nieba, ale nie pamiętam jak to się robi"
"Ok spróbuję ci pomóc"
powiedział Belzebub łapiąc papieża za rękę.
Szli przez jakiś czas przez piekło wysłuchując jęków skazańców. Po chwili doszli do domu Belzebuba.
"Zostań na chwilę tutaj"
Powiedział szatan, a papież usiadł na podłodze we wskazanym miejscu. Belzebub podszedł do telefonu, a papaj patrzył się na niego, jakby chciał mu powiedzieć, że gniotek pękł w salonie.
"Halo Belzebub przy telefonie, czy dodzwoniłem się do Jezusa"
Z drugiego pokoju papież mógł słyszeć fragmenty rozmowy.
"To przyjdź tutaj po paiepieża, bo chce do was wrócić"
Po chwili Belzebub pojawił się przy papieżu.
"Kawy, herbaty?"
Belzebub próbował być miły dla swojego gościa.
"Jeżeli masz kremówki, to chętnie bym się poczęstował" powiedział papież
Belzebub poszed do kuchni i po chwili wrócił z tacą kremówek. Po chwili Belzebub sobie przypomniał, że Jezus nie pomoże pujść do piekła, a Belzebub do nieba. Potrzebowali więc osoby neutralnej, która mogła by przyprowadzić papieża stąd do nieba.
"Poczekaj na chwilę, zaraz wrócę"
Powiedział Belzebub wychodząc z domu.
Przez dłuższy czas JP2 siedział w samotności w domu Belzebuba jedząc kremówki. Z delektowania się pysznym ciastem wyrwał go dźwięk otwieranych drzwi. Belzebub wszedł do domu z jakąś osobą. Kiedy papież przypstrzył się jej dłużej. Dostrzegł, że jest to jego przyjaciel żul Mietek.





W końcu ruszyłem moją leniwą dupę i napisałem ten rozdał. Miłego czytania :D
Tak w ogóle to pisze jeszcze jedną książkę typową do szykanowania papież "50zbrodni żółtej twarzy" to zawsze tą też możecie przeczytać, bo strasznie mało wyświetleń ma

Jan Paweł II na DSMPWhere stories live. Discover now