27 marca 1960.
Przerażony Flemont Potter chodził od jednego do drugiego końca szpitalnego korytarza, czekając, aż na świat przyjdzie jego wyczekiwany syn.
Z jednej z sal dobiegł właśnie płacz dziecka pan Potter obrócił się w stronę dochodzącego do jego uszu odgłosu i ruszył w stronę białych szpitalnych drzwi.
Gdy przez nie przeszedł dosłownie go zamurowało jego żona Euphemia leżała na jednym z łóżek, trzymając przy piersi dwa małe zawiniątka...𝓙𝓮𝓭𝓮𝓷𝓪𝓼́𝓬𝓲𝓮 𝓵𝓪𝓽 𝓹𝓸́𝔃́𝓷𝓲𝓮𝓳:
Mijał kolejny nudny, lecz dość słoneczny dzień. Dwójka bliźniąt James i Victoria jak prawie zawsze leżeli na jednym z łóżek w ich pokoju. Dziewczynka siedziała na łóżku i bazgrała coś w swoim zielonym szkicowniku, a on leżał na łóżku z głową zwisającą w stronę podłogi, rozmyślając nad tym, co mogą dzisiaj znowu spsocić.
-Vic, jak myślisz, może sól w herbacie mamy?
-Mhm mm, tak, to cudowny pomysł James.
-Victoria! haha! — chłopak nie mógł powstrzymać się od śmiechu, od którego zaczął się trząść. — serio? Pozwoliłabyś mi na tak nudy żart! Jesteś okropna...
-Co? Mówiłeś coś? –dziewczyna zaczęła cicho śmiać się pod nosem-jejku znów się zamyśliłam przepraszam.
-Pokaż mi, co tam nabazgrałaś-James podniósł się do pozycji siedzącej-to, co pokazuj to arcydzieło, a nie.
Victoria podała Jamesowi swój zielony szkicownik otwarty na samym środku.
Na jednej z kartek znajdował się rysunek, który przedstawiał czarnowłosego chłopca o idealnych rysach twarzy, którego widziała kiedyś w jednej z kawiarni.-Kto to taki? Nie kojarzę go znikąd.
-Ja też go nie znam James. Widziałam go kiedyś w jednej z kawiarni...
![](https://img.wattpad.com/cover/280343582-288-k680601.jpg)
YOU ARE READING
Nauczę cię pływać..//Regulus Arcturus Black
FanfictionSᴇʀᴄᴇ ᴄʜᴄᴇ ᴛᴇɢᴏ, ᴄᴢᴇɢᴏ ᴄʜᴄᴇ, ɴɪᴇ ᴍᴀ ᴛᴜᴛᴀᴊ ᴢ̇ᴀᴅɴᴇᴊ ʟᴏɢɪᴋɪ, sᴘᴏᴛʏᴋᴀsᴢ ᴋᴏɢᴏś ɪ ᴢᴀᴋᴏᴄʜᴜᴊᴇᴄɪᴇ sɪᴇ̨ ᴡ sᴏʙɪᴇ. - Woody Allen. - Uważam, że nasza miłość jest głupotą - Wyszeptała dziewczyna, przykładając swoje ciepłe usta do ucha chłopaka - to głupota, którą...