Co mnie denerwuje, a co lubię w Wattpadzie?
Zacznijmy od minusów. Od strony technicznej jest ich MNÓSTWO, zwłaszcza, jeśli chodzi o aplikację na telefonie. Najbardziej jednak irytuje mnie to, kiedy przychodzi mi powiadomienie, że historia, którą śledzę została zaktualizowana. No więc wchodzę sobie w tę historię, a aplikacja otwiera mi ją na ostatniej stronie rozdziału, który już przeczytałam, a kiedy chcę przewinąć dalej twierdzi, że jestem na końcu historii. Szewskiej pasji można dostać!
Poza tym nie lubię tego, że pisząc komentarze nowe zdania nie zaczynają się automatycznie od wielkiej litery. Ugh!
Oprócz tego na wattpadzie (zresztą, jak i na każdym innym blogu) denerwuje mnie szantażowanie (?). Chodzi mi o to, kiedy autorka pisze, że doda kolejny rozdział, kiedy dostanie określoną ilośc komenatrzy czy gwiazdek? Serio? Rozumiem prośbę, zachęcanie do pisania i gwiazdkowania, ale nie potrafię zrozumieć takiego wymuszania. Ja nie czułabym się z tym dobrze.
Denerwuje mnie też to, że niektóre opowiadanie, których ortografia, składnia, treść, fabuła i wszystko inne wołają o pomstę do nieba, a jednak są często komentowane i gwiazdkowane, a te dobre, które naprawdę zasługują na rozgłos, są gdzieś w kątku, gdzie nikt nie potrafi ich odkryć.
Co jeszcze, co jeszcze?... Cholera, kiedy zobaczyłam, że powstała taka notka, do głowy wpadło mi mnóstwo minusów i plusów, ateraz mam totalną pustkę w głowie. Standard... Ale nic. Przejdźmy do plusów.
Ogromnym plusem jest to, że mogę znaleźć tu ogrom opowiadań (minusem może być ich zbyt duża ilość i brak czasu na czytanie).
Plusem jest to, że brak tu dram, kłótni i hejów (przynajmniej ja nie zauważyłam). Ludzie są tu dla siebie jacys tacy życzliwi i zwyczajnie ludzcy. To naprawdę miłe i fajne.
Choroba, mało mi tych plusów wyszło, ale ostatnio wszędzie widzę więcej minusów, a plusów jak na lekarstwo. Wiecie, szklanka jest w połowie pusta i takie tam... Ale mimo tych minusów, uwielbiam wattpada i to, jak pochłania mi czas na nudnych wykładach ♥
