∆Ta popierdolona lalka z serialu o którym zapomniałem∆

176 13 40
                                    

Pov. Dipper
Pomieszczenie wyglądające na zwykły świat z dziwną lalką. Wyglądało jak świat, pola, lasy i tym podobne jednak były to tylko ściany.
No tak. Już wiem skąd znam to miejsce. Jeden z moich ulubionych starych seriali.  „Squid Game” jeśli się nie mylę. Jak tutaj mogło by się to nazywać?

„Reverse Game”?

„Return Game”?

„Stupid Game”?

Nie... Jakos inaczej. Uczestniczą tu demony i ludzie... Może...

„Devil Game”?

Tak. Myślę, że to właśnie to.

-Nad czym tak Sosenka rozmyśla?

-Nad tym, że bardzo dobrze znam zasady tej gry, co się będzie działo i jak to będzie. Trochę straszne, ale ja się na to pisze. To się jakoś nazywa?

-Serio coś o tym wiesz? O ile pamiętam brat mówił mi o tytule... Podobno jakiś psychopata z ludzi przed tym jak go zabił powiedział, żeby chroniło jego grę, która nazywała się „Squid Game”. Hikaru chciał ją odtworzyć. Po odtworzeniu nazwał ją „Devil Game”

-Oho. Czyli moje teorie się sprawdziły. Oglądałem ten film. Mam nadzieję, że wszystko będzie tak samo jak właśnie w tym filmie. Wtedy będzie trochę łatwiej.

-No dobrze. A czym jest ta lalka?

-Lalka do jednej z koreańskich gier. „Czerwone, zielone”. Lalka stoi odwrócona i mówi kilka koreańskich słów, a następnie odwraca się skanując ludzi i ich ruch. Jeśli ktoś się ruszy strzela w ta osobę ten pistolet na górze. Jeśli nikt się nie ruszy odwraca się z i ponownie zaczyna piosnkę.

-Ciekawe... Czyli gra na śmierć i życie?

-W skrócie. Dużym skrócie...

-Nie wiem jak tobie, ale mi się podoba. Takie gry dla demonów są bardzo ciekawe. Niewiadomo co może się stać-zaśmiał się

-Taaa... Za to dla ludzi nie za bardzo Cipher. Jesteśmy mniej odporni psychicznie jak i fizycznie. Po tym co mnie spotkało mam trochę lepiej z psychiką, ale połowa z tutejszych... Zacznie po prostu panikować i nagle z 666 zostanie 333. Wtedy w grze było ludzi 456. 666 liczba diabła. Że też właśnie ciebie wyznaczyli na tą ostatnia liczbę...

-A ciebie na przedostatnią.

Usłyszeliśmy słowa i zaczęliśmy iść przed siebie. Lalka odwróciła się. Ktoś się ruszył. Strzał. Ktoś umarł. Panika. Popychanki i strach. Umiera około setka ludzi. Idę dalej podczas muzyczki. Co jakiś czas patrzę czy Bill jeszcze żyje. Zostaję mi około dziesięć metrów. Ktoś łapie mnie za kostkę, a ja potykam się omal nie umierając jednak ktoś łapie mnie za rękę. Spojrzałem szybko do tyłu.

-Bill?

-Ciii... Nie chcę żebyś umarł na samym początku, jasne?

Nie odezwałem się, i zacząłem iść dalej. Kiedy zostało już osiemnaście sekund byłem już prawie przy samym końcu. Bill pochnął mnie kiedy melodia znowu się zaczęła i tym samym dając mi wygraną, a zaraz sam przeszedł przez linię.

-Nie podziękujesz za uratowanie ci życia?

-Taaa... Chyba muszę. Dzięki Bill...

-Na drugi raz możesz mieć dużo mniej szczęścia. Może mnie przy tobie nie być... Uważaj na siebie, dobrze Sosenko?

-Jasne-pod wpływem emocji i wdzięczności co do blondyna przytuliłem go. Ten na chwilę się spiął, ale oddał gest-Ciepły jesteś-zaśmiałem się

„Devil Game" BillDippWhere stories live. Discover now