Egzorcyzm Szalonookiej

14 2 0
                                    

Nastąpił wielki powrót uczniów do szkół KA BOOM! Lekcje zdalne ograniczyły nieco różne perypetie. Odbyt dzbana się w tym czasie już zregenerował, ale niestety będzie musiał jeszcze wiele przejść, niedźwiedź zaczął robić skręty z herbaty, gangsta kupił nowy wóz w kolorze krwistej czerwieni. Szalonooka w czasie kwarantanny obejrzała pewien program religijny, gdzie pokazywali oznaki opętania, między innymi rzyganie gwoździami, i popierdolone ruchy gałek ocznych, szalonooka się przeraziła, bo już nie raz gały jej wyleciały z orbit, nawet jej były facet uciekał od niej w popłochu i mówił jej że go przeraża ale ona miała to w dupie i chciała go zabić. Były też różne anegdotki np. dziecko jej krasza z podstawówki gdy jechało sobie na rowerku to aż wjechało pod samochód, bo nie mogło znieść tego widoku jej szalonych gał, ale szalonooka pomyślała tylko,, giń bękarcie" i zaśmiała się pod nosem. Poszła dalej bez żadnych wyrzutów sumienia. Postanowiła pójść do gangsty, za którym nie przepadała jak z resztą za każdym nie licząc dzbana. Nie wiedziała że był on egzorcystą, ale ksiądz ma raczej wiedzę o tego typu sprawach.
Gdy weszła na plebanię ujrzała gangste który siedział sobie na fotelu i se akurat kopcił papierosa, nóżka za nóżkę, chill totalny. Gdy ujrzał szalonooką to aż papieros sam mu zgasł, wystraszył się, że przyszedł jakiś demon i już zaczął recytować modlitwę po łacinie
- Credo in Deum Patrem omnipotentem, Creatorem caeli et terrae; et in Iesum Christum, Filium eius unicum, Dominum... - recytował bardzo szybko z zamkniętymi oczami i drżącymi wargami az się posikał do sutanny, ale wtedy wtrąciła się szalonooka
- proszę księdza przepraszam w modlitwie, mam sprawę - szalonooka nie domyśliła się, że ksiądz się jej przeraził i wzywał ducha świętego na pomoc. W jej mniemaniu wyglądała dziś bardzo pięknie, ale szaleństwa jej oczu nie dało sie ukryć ani nic z tym zrobić...
- Co tutaj drogą parafiankę sprowadza? - gangsta po chwili się otrząsnął i dotarło do niego, że to tylko ta wariatka szalonooka
- obejrzałam program w którym mówili coś o opętaniu i egzorcyzmach. Zwrócili uwagę na oczy które u opetanych latały jak popierdolone, moje też są niesforne - szalonooka zasmuciła się lekko
- ależ jakie opetanie, naogląda się pani tych głupot w telewizji oni nic nie wiedzą o egzoecyzmach - rzekł gangsta z dużym doświadczeniem w tej dziedzinie, odpalając kolejnego papierosa, chciał się jak najszybciej pozbyć szalonookiej z gabinetu
- dobrze, szczęść Boże uspokoił mnie ksiądz - szalonooka spuściła głowę na dół i skierowała się do wyjścia gdy nagle wpadła na szatański plan. Postanowiła mu pokazać na co stać jej gały, które prawie z orbit jej wyleciały. Przypomniała sobie o różnych szatańskich sytuacjach.
Wtedy się odwróciła się, gangsta myślał, że się już wyniosła a tu nagle ona się odwróciła, stała w polmroku a jej oczy prawie wypierdoliły do sufitu i zaczęły się kręcić jak kula disco
- aaaaaa! Wariatko, czy ty chcesz mnie kurwa zabić? - gangscie prawie pikawa siadła, ale trzymał sie dobrze jak na swoje 60 lat i styl życia, miał sporą nadwagę a jego potężne jądra dodawały mu tylko masy, nawet nie miał siwych włosów na głowie tylko czarne (to tak w ramach ciekawostki)
- to teraz mi ksiądz powie czy jestem opętana? - szalonooka uśmiechnęła sie morderczym wzrokiem
- dobra siadaj załatwimy to szybko - gangsta bał się być sam z nią więc ukradkiem zadzwonił po niedźwiedzia.
Przywiązał szalonooką do krzesła i machał jej krzyżem przed nosem, ale to nie przyniosło zadnych rezultatów.
Odprawiał przez chwilę jakies modły, itd ale to nic nie dało
- i co jestem opętana? -
- nie, jesteś po prostu pojebana, nara
- jak możesz się tak do mnie zwracać gnoju! - i fruuu jedno oko odleciało jej w pizdu...
Wtedy na plebanię wtargnął niedźwiedź i oko szalonookiej wpadło mu w ręce
- dawaj to bo szalonooka bedzie jednooka - gangsta zabrał mu oko i wetknął jej do oczodołu, a niedźwiedź stał jak wryty.
- już nigdy księdza nie odwiedzę zwykły stary zaśmierdziany klecha i jeszcze się z pedagogiem skumplował, dwa jełopy - i szalonooka opuściła gabinet bez mrugnięcia okiem.
Gangsta siadł na fotelu i przez godzinę był w innym świecie, to był pierwszy jego tak bliski kontakt z szalonooką.
- no widzisz stary, ja mam tak z nią na codzień, raz nawet łapałem jej oczy do siatki na motyle, przyzwyczaisz się
- kurwa brachu ty to masz jaja
- no ale ty masz ponoć większe hahaha
- no a jak myślisz czemu noszę tą sutannę? Jakby mi kiedyś amputowali jądra to użyliby ich jako piłki do koszykówki haahahahaha - taka sympatyczna przyjacielska rozmowa
- ale ja nie jestem gejem, więc w koszykówkę twoimi jajami bym nie pograł - wtrącił się niedźwiedź
- ja też nie jestem, mogę ci pokazać moją kolekcję porno na laptopie
- nie podziękuję musze juz spadać bo żona ugotowała pulpety wołowe, a jestem głodny jak wilk ale będzie wyżerka mniam mniam wołowinka z lewiatana najlepsza brachu - niedźwiedź był bardzo głodny
- nie bądź pizda, ej chciałem dziś se zrobić soczystego steka i nie było wołowiny bo jakaś baba przede mną wykupiła wszystko kurwa mać - gangsta popatrzył na niedźwiedzia złowieszczo bo domyślił się że to jego żona wykupiła. Niedźwiedź już wiedział ze musi się wycofać i potem z gangstą sie nie odzywali przez kilka dni z powodu głupiej wolowiny no dwa debile
Cdn

Szkolne perypetie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz