ROZDZIAŁ BO ŚWIĘTA :D WESOŁYCH ŚWIĄT I NIECH WAS KRÓLIK NIE NAPADNIE
Pociągnęłam nosem i lekko podniosłam głowę zwalając z niej poduszkę. Wstałam z łóżka i poprawilam włosy które mi się zkoltunily. Zeszłam po cichu na dół i weszlam do salonu. Zayn siedział odwrócony do mnie tyłem i rozmawiał przez telefon pomrukujac coś cicho. Zaskoczyłam z ostatniego schodka i podeszłam niepewnie do chłopaka. Kiedy chciałam dotknąć jego ramienia on nagle się odwrócił i złapał mnie za rękę odpychajac od siebie.-Oh,to ty Darcy. Przepraszam, nie zakradaj się. Miałaś siedzieć na górze.
-Chciałam wiedzieć co się dzieje.
-Pogadamy potem. Idź do kuchni i zasloń rolety.
-Zayn...
-Idź Darcy.-Westchnęłam i skierowałam się do kuchni. Zasłoniłam wszystkie rolety i została mi tylko jedna kiedy zobaczyłam czerwony punkcik na lodówce. Zostawiłam rolety i podeszłam do lodówki a kiedy chciałam dotknąć punktu nagle usłyszałam głośny huk a kula wylądowała w lodówce odrywając kawałek jej. Pisnęłam i odskoczylam od lodówki patrząc na okno.
-Darcy padnij! -Usłyszałam krzyk Zayna,a po chwili zostałam pociagnieta przez niego na ziemię. Syknelam cicho a w moich uszach rozbrzmiala seria strzałów. Pisnęłam zakrywajac uszy ale słyszałam krzyk Zayna do telefonu.
-Louis przyjeżdżaj! Mamy snajpera!-chłopak rozlaczyl się i kucnal co zrobiłam po chwili i ja.
-Spróbujemy się przemknac do wyjścia. Idź za mną i nie oglądaj się.-kiwnelam głową a chłopak złapał mnie za moją trzęsącą się rękę ciągnąc mnie lekko za sobą. Wytarlam drugą ręką łzy i poszłam za chłopakiem. Udało nam się przejść bez żadnego szwanku do drzwi i Zayn miał je już otworzyć, kiedy ktoś zaczął w nie walić z całej siły. Chłopak wyciągnął zza paska broń celujac nią w drzwi i otwierając je. Skąd on ma broń? Co tu się dzieje?!
-Wsiadajcie do samochodu. Mamy mało czasu.-Zayn pociągnął mnie za sobą i poszedł za chłopakiem który szedł w stronę samochodu. Wsiadłam do środka a chłopak szybko ruszył a wtedy dopiero do mnie dotarło co się dzieje. Zaczęłam ciężko oddychać próbując złapać oddech i mocniej scisnelam rękę Zayna. Chłopak spojrzał na mnie przestraszony i wciągnął mnie na swoje kolana. Wtulilam się w jego klatkę piersiową i dalej próbowałam złapać oddech. Po chwili duszności odeszły a ja poczułam jak Zayn głaszcze mnie po włosach. Wtulilam się w chłopaka i pociągnęłam nosem. Zayn podał mi chusteczkę a ja szybko wytarlam nos i znowu przytuliłam się do chłopaka.
-Nie chciałbym wam przerywać ale chyba musimy się poznać. Jestem Louis.-odezwał się chłopak siedzący z przodu,za kierownicą.
-Jestem Darcy. -Odezwałam się cicho a chłopak pokiwal głową marszczac brwi. Zayn złączyl nasze palce razem i pocałował lekko moje kostki. Westchnęłam i powstrzymałam łzy.
-Darcy.-odezwał się w końcu Zayn a ja spojrzałam mu w oczy. Usłyszałam jak chłopak wzdycha a potem jego usta wylądowały na moich. Odwzajemnilam po chwili pocałunek a chłopak mruknął zadowolony.
-Wyjaśnię Ci wszystko jak dojedziemy na miejsce.-Powiedział kiedy oderwalismy się od siebie. Spuściłam głowę i zeszlam z kolan chłopaka.
-Darcy wszystko okej?
-Boje się. Jestem zdezorientowana.
-Poczekaj jeszcze Skarbie. Prześpij się.-Westchnęłam i przymknelam oczy opierając głowę na ramieniu chłopaka. Po kilku minutach usłyszałam ciche szepty Louisa i Zayna.
-Po co ją w to wciagasz stary?
-Kocham ją.
-Chcesz żeby miała takie życie jak my?
-Nie będzie miała.
-Dobrze wiesz ze będzie miała. Oni już o niej wiedzą. Będzie zastraszana i atakowana.
-Nic jej się nie stanie. Dopilnuje tego.
-Nie możesz wszystkiego kontrolować Zayn.
-Ale mogę spróbować.-wtulilam się mocniej w chłopaka jeszcze bardziej przestraszona. Zastraszana? Atakowana?