Weszlam do domu i zanioslam walizkę do swojego dawnego pokoju. Westchnęłam i opadłam na łóżko. Zdjęłam z nóg buty i postawiłam je pod biurko.
-Darcy! Zejdź na dół!-usłyszałam krzyk mojego ojca z dołu. Przełknęłam gule która uformowala mi się w gardle i osiągając się zeszlam na dół.
-C-cos się stało?
-Zawiodlas nad Darcy.-do moich oczu napłynęły łzy. Nienawidzilam kiedy ktoś mówił ze go zawiodłam. To było najgorsze uczucie jakiego mogłam doświadczyć, a ojciec dobrze o tym wiedział.
-Ja się starałam.
-Pozwolilismy Ci tam wyjechać tylko dlatego ze była tam dla niego szansa!
-Naprawdę się starałam. Trudno było mi i Jaredowi,samemu zapewnić nam wyżywienie, płacić za lekarzy i zbierać na operację.
-Juz nie bądź taka święta. Napewno chodziliscie na jakieś cało nocne imprezy i zostawialiscie Ryana samego!
-Nie prawda! Nawet jeśli wychodzilismy to na dwie albo trzy godziny albo ktoś z nas zostawał z nim!
-Nie powinnaś nigdzie wychodzić razem z tym całym Jaredem. To tylko nieodpowiedzialne dziecko które na was korzystało!
-Nie mów tak o Jaredzie! Często to on był bardziej odpowiedzialny niż ja i Ryan razem wzięci!
-A jednak Ryan nie żyje!
-To nie moja wina! -Pisnelam i Zakrylam twarz dłońmi.- do cholery jasnej! Mogliście nam pomóc ale wy tylko czekaliscie na gotowe! Mogliście chociaż zadzwonić ale przez cały ten czas zadzwoniliscie może trzy razy!
-Byliśmy zajęci.
-Wiec nie rozmawiajmy o mnie. To TY nie interesowales się swoim synem i córka,to TY tyle razy traktowales nas jak zwykle szmaty i najważniejsze... Nazywales mnie tyle razy dziwka ale to TY zdradziles mamę.-powiedziałam za dużo. Tata uderzył mnie z otwartej dłoni w policzek. To się znowu zaczyna. Znowu stajemy się toksyczna rodzina.
-Ile razy uderzyłes mamę? -Zaśmiałam się mu prosto w twarz i poczułam kolejne uderzenie. Wstałam z fotela i poszłam do swojego pokoju na górę. Miałam w dupie to czy mi się znowu dostanie. Jutro wyjeżdżam. Nie wiem jak ale wyjadę.
Moglibyście dać Przy tym rozdziale komentarz albo gwiazdkę? To dla mnie ważne i bardzo motywuje :)