8 (여덟)

12 1 0
                                    

spojrzałam na niego pytającym wzrokiem...

Ja: puszczaj.- wycedziłam przez zęby i zaczęłam się wyrywać by mnie zostawił

Tae: a co jeśli nie chce?

Ja: to zaraz dostaniesz w ten głupi łeb i zmienisz zdanie.- przestałam się wierzgać i spojrzałam mu głęboko w oczy z pełną powagą.

Tae: oj już się boje, co taki mały człowieczek jak ty może mi zrobić hm? nic, co najwyżej siebie tylko skrzywdzisz.

Ja: chcesz się przekonać? to wstań i zawalczmy, jeśli jesteś taki pewny siebie, tylko że w salonie bo tu jest zbyt mało miejsca.

Tae: no to podnoś sie a nie leżysz, bo zaraz bede myślał, ze ci sie podobam.

Nic już nie odpowiedziałam tylko wstałam i poszłam do salonu, w miarę szybko przygotowałam sie do "walki" i przyszedł Taehyung.

Tae: Słuchaj, ja jednak nie chcę się z tobą bić. Jeszcze ci coś zrobię, nie wiem czy to dobry pom...

W momencie, kiedy on prawił swoje monologi o tym jak nie chce się ze mną bić, podcięłam go i momentalnie leżał na podłodze. Zaśmiałam się kiedy miał minę jakby wylądował na innej planecie, o której w ogóle nie miał pojęcia, lecz gdy szybko wstał spoważniałam, nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji, myślałam że chłop się z bólu na podłodze zwijać będzie a tu proszę, niezłe zaskoczenie ci powiem, nadawał by sie do cyrku by straszyć ludzi, a nie zapomniałam, on juz do niego należy i zdecydowanie gdybym się tam wybrała to uznałabym to za najstraszniejszy widok jaki bym mogla sobie tylko wyobrazić.

Wyprowadziłam w jego kierunku znaczny cios jednak on mi go zblokował mówiąc "skucha", kurwa skuche to popełnili twoi rodzice 22 lata temu. Gdy to on wyprowadził cios w moją stronę szybko złapałam jego rękę i przerzuciłam przez bark na łóżko, żeby biedaczek nie połamał sobie kości od upadku, chociaż gdyby tak się stało to nie byloby mi go szkoda.

Wstal szybko na równe nogi, a ja się trochę odsunęłam żeby mieć więcej miejsca. Nie wiem czy uznał to za jakiś sposób okazania, że się poddałam, ale zauważyłam jego triumfalny uśmiech, który mnie bardzo zirytował. Nie zastanawiając się dłużej zaczęłam wyprowadzać ciosy w jego strone, za jednym razem mi je blokował, a za drugim obrywał. W końcu znowu go podcięłam tyle, że tym razem już zablokowałam jego ręce i nogi siadając na nim okrakiem żeby nie mógł się ruszyć.

-I co? Nie sądziłeś, że dziewczyna może z toba wygrać co?- patrzyłam mu w oczy z wymalowanym na mojej twarzy uśmiechem.

-Ale kto powiedział, że może ze mną wygrać?

Oj tego to ja się nie spodziewałam, kiedy starałam się przetworzyć to, co się właśnie stało, chłopak przekręcił nas tak, że to ja teraz leżałam na ziemii i nie mogłam się ruszyć. Jebaniutki dobry jest.

Ja: Z bólem serca muszę przyznać, że wygraleś, ale kiedyś się odegram, zobaczysz.

Tae: Miejmy taką nadzieję, a poza tym, ja zawsze wygrywam. - mówiąc to, puścił do mnie oczko po czym podniósł się ze mnie i podał mi rękę.

Ja, jako że jestem znakomitym człowiekiem oczywiście ją odetchnęłam i powiedziałam, że sobie poradzę. Otrzepalam się z brudu, który był na ziemii, serio, ja nie mam pojęcia kiedy oni ostatni raz tam odkurzali pewnie z jakieś 1000 lat temu. Tae stał i sie na mnie patrzył, nie powiem dziwnie sie czułam, bo nie codziennie patrzy się na ciebie twój dawny przyjaciel jak jakiś creep.

Ja: co sie gapisz jakbyś kure z dwoma łbami zobaczył- popatrzyłam na niego pytająco, od razu po moim pytaniu otrząsnął się i prawie natychmiast odwrócił wzrok w innym kierunku.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 10 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

BAD SISTER || KIM TAEHYUNGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz