Podszedł do mężczyzny i złapał jego policzki w swoje dłonie.

— Jesteś szalony — mruknął tylko.

— Na twoim punkcie, owszem.

Nie czekał na odpowiedź, od razu pocałował te piękne usta.

***

Zamknął laptopa, kiedy upewnił się, że wszystkie maile zostały wysłane oraz nie miały żadnych błędów. Zerknął przez okno i dostrzegł, że powoli już zmierzcha. Zdecydował się wziąć prysznic i pójść już spać. Jutro o 9:30 zaczynał swój pierwszy dzień. Nie chciał być zmęczony, dlatego uznał, że lepiej położyć się wcześniej.

Gorący prysznic ukoił jego zmęczone mięsnie i pozwolił się odrobinę odprężyć.

Przed snem postanowił jeszcze poczytać książkę, którą dał mu w prezencie jeden z jego współtowarzyszy w wojsku. Był to jakiś kryminał, który nie bardzo go wciągnął, ale był idealny, jak na zabicie czasu. Zwłaszcza gdy było się samemu w nowym mieście, w którym nikogo się jeszcze nie znało.

W momencie, kiedy detektywi zajmujący się śledztwem znaleźli kluczowy dowód, coś z hukiem odbiło się od jego drzwi. Jungkook podejrzewał kim jest to „coś". Nie zamierzał nawet otwierać, ale hałas nie ustał przez kilka minut, dlatego zmartwiony ewentualnymi skargami, odłożył książkę na stolik i podszedł, by otworzyć.

Tak jak przypuszczał. Przed nim stał Kim Taehyung we własnej osobie. Od razu dotarła do niego woń alkoholu, przez co Jungkook zmarszczył nos. Nie lubił tego zapachu, ponieważ bardzo źle mu się kojarzył.

— C–cześć, tęskniłem za tob–bą tak bardzo — bełkotał Kim.

Opierał się jedną dłonią o ścianę na korytarzu, ponieważ nie potrafił złapać równowagi na tyle, by ustać sam. Pomimo ciężkiej głowy, która non stop opadała, chłopak walczył ze sobą i cały czasu utrzymywał kontakt wzrokowy z Jungkookiem.

— Śmierdzisz — westchnął tylko młodszy.

Taheyung rzadko pił. Zazwyczaj miał do tego konkretny powód. Przynajmniej takiego znał go dwudziestosześciolatek.

Czyżby? Znał? Czy cokolwiek w naszej relacji nie było kłamstwem? Mógł też się zmienić, minęły dwa lata.

— Myślę o tobie w każdej sekundzie mojego beznadziejnego życia, Koo.

To zdanie udało mu się powiedzieć bez zająknięcia. Chwile później, przegrał swoją zaciętą walkę ze snem i stracił równowagę, wpadając od razu w ramiona Jungkooka. On automatycznie objął chłopaka nie chcąc by upadł.

Niezbyt sprawnie wciągnął go do środka i zamknął za nimi drzwi. Poprowadził Tae w kierunku kanapy i niezbyt delikatnie zrzucił go na nią. Kim był jednak tak pijany, że stoczył się na podłogę z głośnym hukiem. Jęknął z bólu pod nosem, ale nie wyglądało na to, by się obudził.

Jungkook co ty robisz? Zapytał sam siebie w myślach, kiedy kucnął przy nim, by zdjąć z jego stóp buty i ponownie położyć go na kanapie. To chwilę trwało, ponieważ Taehyung nie współpracował z nim nawet w małym stopniu.

Kiedy upewnił się, że pijany mężczyzna leżał w miarę bezpiecznie na sofie, Jungkook podszedł do blatu w kuchni, na którym stałą czysta szklanka. Nalał do niej wody dla chłopaka i wrócił do niego. Postawił szklankę na stoliku i spojrzał jeszcze raz na mężczyznę. Wyglądał om odrobinę komicznie. Jego nogi dość sporo wystawały poza kanapę. Spanie w tej pozycji nie miało prawa być dla niego wygodnym.

I'LL WAIT | kth & jjkWhere stories live. Discover now