Choroba i Bal

48 3 4
                                    

O godzinie 9, Draco poczuł lekki ruch dziewczyny. Przez pół nocy nie mógł zasnąć – zastanawiał się: czemu ta szlama tak na niego działa? Dlaczego jej pomógł? Czemu ją całuje? I czemu tak tęskni gdy jej nie ma?....

Z tych myśli wyrwało go urocze kichnięcie brunetki.

— Na zdrowie.... — lekko się uśmiechnął i pogłaskał dziewczynę po głowie.  Niestety jego uśmiech znikł tak szybko jak się pojawił. Gdy bardziej przytulił się do dziewczyny poczuł że dalej trzęsą jej się ręce,  jej nos był cały czerwony,  a oczy opuchnięte od płaczu. — Dobrze się czujesz?....

— Nie.. — Hermiona udzieliła odpowiedzi zgodnie z prawdą. Czuła że jej zimno, boli ją gardło, głowa i ze ma katar. Nie miała ochoty wstać. Nawet pod grubą kołdrą nie czuła ciepła.

Chłopak wziął z szafy koc, przykrył ją i usiadł obok. — Granger... Chcesz herbaty? I coś przeciwbólowego? — Draco bardzo się przejął,  ale nie pokazał tego.

— Mhm... —dziewczyna cicho kaszlnęła. Młody Malfoy od razu wstał i pobiegł po herbatę i leki. Uważnie jej je podał i dał herbatę. Gryfonka napiła się i znów położyła.  Czuła że dziś raczej nie wstanie z łóżka.

— Przepraszam Granger,  to moja wina........— chłopak spuścił głowę i pogłaskał dziewczynę po kasztanowych włosach.

— Nie twoja....

— Powinienem pójść za Tobą... a nie dać Ci się wyrzucić.....

— Nie szkodzi — kaszlnęła i przytuliła się do Dracona. Młody Malfoy głaskał dziewczynę dopóki ta nie usnęła. "Wyglądała tak pięknie gdy spała....Nie Malfoy, nie możesz.... jest przepiękna... Nie możesz z nią być,  to szlama... i co z tego że szlama, ale jaka piękna... MALFOY NIE!!!!"

********

Po około dwóch godzinach, Hermiona czuła się już lepiej....lecz nie obudziła się sama.....poczuła usta ślizgona przylegające do jej ust....ich smak... i zapach wspaniałych perfum chłopaka. Poczuła że Dracon wisi nad nią i ją całuje. Natychmiast odwzajemniła pocałunek i położyla chłopaka a siebie na nim. Młody Malfoy całował ją coraz bardziej namiętnie, Hermiona odwzajemniła tak samo.

— Malfoy.....— odsunęła lekko głowę i popatrzyła mu w oczy.

— Tak Granger? — odsunął włosy wchodzące jej do oczu.

— Nie możesz.... jesteś czysty.... — wstała i zaczęła zbierać swoje rzeczy i zabierać ubrania.

— Ale....Granger..... — uśmiech chłopaka od razu zniknął. Usiadł i bezsilnie na nią patrzył.

— Idę do swojego dormitorium

— Dlaczego?...

— Bo ja jestem szlama, ty jesteś czysty,  a Pansy jest Malfoy — po tych słowach wyszła.

— Ale.... nie kocham jej, Granger....

Stety czy nie, gryfonka już tego nie uslyszała. Poszła do swojego dormitorium nie zwracając już uwagi na Dracona

********

Następne dni upłynęły dość spokojne,  a przyjaciele Hermiony wrócili na kolację dwa dni przed Sylwestrem. Dziewczyna ochłonęła już po zdarzeniu w wiligię. Dumbledore uciszył uczniów wstając ze slowami:

— Z okazji nadchodzacego Sylwestra, osoby ktore nie będą mieć zwolnienia od rodziców, mogą zostać na balu w szkole.

Granger od razu poczula na sobie wzrok. Gdy się odwróciła, ujrzała Młodego Malfoya odwracającego wzrok. Może chcial iść z nią na bal? W sumie fajnie by było... Ale arystokrata ze szlamą? Mowy nie ma.

Wszystko Czego Pragnę//DramioneWhere stories live. Discover now