Dźwięki naszych zderzających się ciał, westchnienia i jęki, stłamszone brutalnymi i zachłannymi pocałunkami wypełniały pokój i odbijały się echem przez resztę nocy od jego ścian.
Byliśmy stworzeni dla siebie i płaciliśmy każdego dnia naszego życia za miłość, która była grzechem i błogosławieństwem. Nie było szansy, by ktokolwiek pokochał nas tak bardzo, jak pokochaliśmy siebie nawzajem. Byliśmy nieodłączną jednością, nierozerwalną siłą i przyszłością, która mogła nas zabić lub zbawić.
***
Chwyciłem oba kubki z kawą i odwróciłem się w stronę brunetki, która siedziała przy kuchennej wyspie, wpatrując się z wyraźnym grymasem na twarzy w ekran swojego telefonu. Kącik moich ust drgnął lekko do góry, gdy w oczy rzucił mi się pierścionek na jej palcu.
Odchrząknąłem cicho i podszedłem w stronę wyspy, stawiając na blacie kubki z gorącą kawą. Przysunąłem jeden w jej kierunku, a jej tęczówki spoczęły na mojej twarzy. Uśmiechnęła się delikatnie i wsunęła za ucho pasmo włosów, które opadało jej co chwile na twarz.
— Co się dzieje? — zapytałem, upijając łyk gorącego napoju.
— Wszystko ok — odpowiedziała, zerkając niepewnie na wibrujące urządzenie.
— Nicole — wypowiedziałem imię brunetki, unosząc brew do góry na co ciężko westchnęła.
— Jasper mi napisał, że nie mogą mi przedłużyć już urlopu bo Rachel się nie zgadza, a ona jest drugim starszym wspólnikiem i potrzebna jest zgoda ich obojga — oznajmiła, przesuwając palcem po ekranie, odrzucając przychodzące połączenie.
— Powinnaś wrócić do Nowego Jorku — powiedziałem pewnym tonem, robiąc kolejny łyk.
— Chyba nie mówisz tego poważnie? — prychnęła i wstała, obchodząc mebel, który stał pomiędzy nami. — Nigdzie się nie wybieram — oznajmiła, kładąc dłoń na moim torsie. — Nie bez ciebie.
— Skarbie, musze tu zostać. Muszę doprowadzić sprawy do końca, a nie chcę ciebie w to mieszać. Uwierz mi, że dopiero teraz zrobi się nieprzyjemnie — odchrząknąłem i przetrzymując jej podbródek do góry, musnąłem leniwie jej wargi.
— Nate — prychnęła, patrząc na mnie z politowaniem. — Ja już jestem wmieszana i zapomnij, że wyjadę z Riverside bez ciebie. Hope jest bezpieczna i właśnie — oznajmiła, pstrykając palcami jakby sobie o czymś przypomniała. — Obiecałam jej wczoraj, że do niej zadzwonimy razem przed spaniem — dodała, na co przytaknąłem głową.
— Jasne, zadzwonimy do niej razem — przytaknąłem, kładąc dłonie na jej biodrach. — Ale mówiłem poważnie. Powinnaś wrócić na jakiś czas do Nowego Jorku.
— A ja mówiłam poważnie, żebyś o tym zapomniał. To nie wchodzi w grę. Jesteśmy w tym razem Nate i nie próbuj mnie odsuwać dla mojego bezpieczeństwa. To twoje słowa, że tylko razem damy rade. Możemy mieć cały świat przeciwko sobie, ale mając siebie, mamy wszystko — powiedziała, cytując moją wypowiedź sprzed lat.
Zmarszczyłem brwi, zaskoczony tym, że pamiętała co jej wtedy mówiłem i przymknąłem na chwilę oczy, biorąc głęboki wdech. Musiałem się na spokojnie zastanowić nad swoim kolejnym krokiem i dalszym działaniem. Nadal nie wiedziałem, kto był kretem. Nie wiedziałem, kto był zamieszany w interesy z Lorenzo i resztą pojebów, a co ważniejsze to nie wiedziałem gdzie się ukrywał ten tchórzliwy szczur White.
![](https://img.wattpad.com/cover/267175545-288-k113780.jpg)
YOU ARE READING
MEMORIES ON FIRE / ZOSTANIE WYDANE 2024
Romance„Spłonęliśmy od własnych uczuć i grzechów, które zniszczyły nas ostatecznie. I nie było już szansy na ratunek, dlatego musieliśmy się poddać. Bo czasami koniec, jaki jest nam pisany nie jest tym, czego pragniemy. " Trzecia - ostatnia część trylogii...
Rozdział 37
Start from the beginning