No i co się patrzysz?

639 35 13
                                    

Gdy samochód zatrzymał się pod rezydencją Stolas delikatnie wyjął Blitza z pojazdu i niósł na rękach jakby bał się, że zaraz mu ucieknie. Imp trochę się wybudził ze swojego smutku, jednak myślami dalej siedział w oknie czekając na pracowników.

Gdy weszli do środka książę postawił Blitza i zamknął drzwi, by jego gość napewno nie wyszedł za szybko. Imp zrobił kilka kroków w przód rozglądając się, oraz wsłuchując w głuchą ciszę. Sowi arystokrata widząc jego zaniepokojenie zaczął wyjaśniać, kierując się w stronę kuchni.

- Stella zabrała Vię do swojej rodziny, a służbie dałem dzień wolny, oczywiście po wykonaniu wszystkich zadań na dziś, więc jesteśmy tylko ty, i ja. - Stolas otworzył szafkę i wyjął talerz. Blitz w tym czasie podszedł pocichu do niego.

- Stolas, nie mam czasu na twoje chore pragnia dobra? Tak się składa że mam parę ważnych spraw do załatwienia i..

- Takich jak zaniedbywanie siebie? - Książę przechylił głowę w bok przyglądając się impowi. - Twoja córka powiedziała mi wszystko, i nie wypuszczę Cię póki czegoś nie przełkniesz~

Wyższy demon przejechał palcem po głowie drugiego i odparł specyficznym głosem:

- Mogę Cię nakarmić czymś specjalnym~

Blitzo odsunął się i odpowiedział wkurzonym głosem

- Kurwa Stolas! Nie mam na to ochoty dobra? - Zaczął gestykulować rękami - Jeśli aż tak tego chcesz, to możesz poczekać na twoją żonkę albo znaleźć innego demoda żeby posadzić na nim tą pierzastą dupę!

Sowi książę jedynie patrzył na Blitza z uśmiechem. Impa denerwowało to że nie przejmował się jego słowami przez co bardziej się nakręcał.

- No i co się patrzysz? - Założył ręce na siebie jak obrażone dziecko.

- Ponieważ znowu mówisz jak ty mój malutki impku - Stolas poklepał go po główce i wrócił do przyrządzania jedzenia. Blitz chciał się odgryźć lecz zdał sobie sprawę że dzięki niemu naprawdę wrócił do swojego dawnego zachowania. Spojrzał na swojego "bohatera" oczami pełnymi podziwu i obserwował jak ten stawia kolejne kanapki na talerz. Po chwili sterta kanapek leżała już na stole a dwa demony spokojnie je jadły. Po trzech kanapkach Stolas czuł się najedzony więc przyglądał się zafascynowany jak imp wchłania kolejne porcje jedzenia. Do tej pory Blitzo nie czuł że jest aż tak głodny.

W pewnym momencie ich spojrzenia się spotkały. Stolas uśmiechnął się szerzej podczas gdy Blitz wywrócił oczami. Irytowało go zachowanie księcia, jednak był trochę wdzięczny za pomoc. Gdy skończył ostatnią kanapkę usłyszał, w tamtym momencie nadzwyczaj miły, głos arystokraty:

- Smakowało Ci mój mały impku?

Blitz oparł się o krzesło i poklepał po brzuchu. Jeśli miał być szczery, nie pamietał żeby kiedyś jadł tak dobre kanapki... Jednak się do tego nie przyznał.

- Było spoko

Książę zahuczał uradowany przymykając oczy. W tym samym czasie Blitz przyglądał mu się jak zahipnotyzowany. Nie wiedział co się z nim dzieje, jednak nie mógł odwrócić wzroku. Zauważył w księciu coś czego wcześniej nie widział - słodycz. Wydawało mu się to absurdalne a jednak coś go ciągnęło do wyższej rangi demona, i to nie było to co zwykle...

Jego rozważania przerwało jakieś ciepło na policzkach, przez chwilę myślał że to po prostu rumieniec... Jednak było coś więcej. Gdy wrócił do rzeczywistości zauważył pochylającego się nad stołem Stolasa, którego dłonie delikatnie obejmują buźkę impka.

- Witam spowrotem najdroższy~ - Głos księcia zdawał się przeszywać Blitza na wylot, zahaczając o serce które teraz biło nadzwyczaj szybko. Spanikowany nie wiedział co odpowiedzieć. W tym momencie pragnął zapaść się pod ziemię, zniknąć.

- Muszę iść - Imp nagle wstał napotykając zmieszane spojrzenie towarzysza, jednak olał go i szybkim krokiem ruszył w kierunku drzwi. Musiał to przemyśleć. Chciał pozbyć się tego uczucia... A może nie chciał? Tylko bał się że książę potraktuje go jak zabawkę..? Nie, napewno nie. Nie mógł się tego bać, bo nic do niego nie czuł... A przynajmniej miał taką nadzieję.

---
Rozdział jest, nawet szybciej niż myślałam ;>
Nastepny może pojawi się jeszcze w tym tygodniu, ale nic nie obiecuję!

W piekle za kadrem - Helluva BossWhere stories live. Discover now