Rozdział 38

2.6K 74 78
                                    

Chyba już nigdy więcej nie usłyszę imienia Melody kierowanego w moją stronę.

Czułam od niektórych z nich pewien ból, że ich okłamałam, ale większość z nich przyjęła to dość spokojnie. Chociaż szczerze mówiąc, wydawało mi się to, co najmniej dziwne. Gdybym ja była na ich miejscu najprawdopodobniej skopałabym sobie tyłek.

Z drugiej strony, coraz bardziej odczuwałam stres związany z nadchodzącym konkursem. Myśl o kolejnym występie mnie dobijała, a już zwłaszcza gdy przypominałam sobie, że jestem świeżo po chorobie i raczej nie będę dobrze brzmieć. O ile da się w pewien sposób "oczyścić" śpiew z chrypy, tak nie ma szans, że uda mi się to zrobić kompletnie, więc prawdopodobnie będę lekko, że tak ujmę, zaciągać. Miejmy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości wyzdrowieję kompletnie.

Damy radę.

W końcu jak nie my, to kto?

Koniec lekcji nastał zdecydowanie szybciej niż zazwyczaj. Może to przez atmosferę jaka powstała na wskutek zdradzonej tajemnicy, a może to przez to, że nie zajmowaliśmy się typowymi lekcjami. Było to jednak pewne, że za niedługą chwilę tak przyjemnie już nie będzie. Śpiewanie z gardłem prawie że całkowicie zjechanym nie należy do bezbolesnych. A co dopiero słuchanie osoby ze zjechanym gardłem.

Kiedy klasa wyszła z sali, prawie że natychmiast z głośników laptopa usłyszeliśmy odgłos fortepianu specyficzny dla naszej piosenki. Przełknęłam ślinę, jednocześnie przy tym coraz bardziej czując ból, który przeszywał naprzemiennie gardło i głowę, ale nic nie mogłam z tym zrobić. W końcu i tak bym musiała zaśpiewać, i tak. Moje samopoczucie nic nie zmieni, ba, nie pozwolę nawet na to.

Na szczęście Matt jest głosem, który cały czas prawie jest wysuwany na przód.

Mam mniej okazji do fałszu.

Kiedy przyszła moja kolej, z całych sił starałam się jak najbardziej wyciągnąć głos, ale nie za każdym razem się to udawało. Sama siebie słyszałam, jak w dwóch momentach konkretnie zafałszowałam, a co dopiero całą resztę piosenki. Na samą myśl czuję, jak mnie wszystko skręca w środku z zażenowania.

Nie mówiąc już, że dawno nie czułam takiej ulgi, słysząc, że jakakolwiek piosenka dobiega końca.

– Alice... Co ty robiłaś, że tak się zawaliłaś?

– Wyprawa w poszukiwaniu pokarmu dla potomków, cóż mogę powiedzieć. Zresztą Matt może nawet potwierdzić – rzuciłam pół żartem, pół serio, na co chłopak zareagował, kiwając twierdząco głową.

– Cieszę się, że wasze relacje się polepszają, jednak proszę, przyłóżcie większą wagę do tego konkursu. Jesteście w stanie osiągnąć wiele, ale nie uda wam się jeżeli między innymi ty nie przyłożysz jeszcze większej wagi do swojego stanu zdrowia. Od dziś codziennie, kilka razy w ciągu doby wykonujesz ćwiczenia wokalne, by w pewien sposób przyzwyczaić twoje struny głosowe do powrotu do śpiewania. Do tego ciepłe napoje, miód, cytryna, mam wymieniać dalej?

– A mogłaby pani? Notatki bym w sumie zrobił, tak na przyszłość – rzucił poważnie chłopak, co spotkało się ze śmiechem ze strony nauczycielki. Jak widać, kobieta nie jest świadoma, że to on przez kilka godzin próbował przywrócić mnie do żywych.

Ciekawa jestem, czy choć jedna czwarta jego znajomych wie, że brunet ma też swoją troskliwą stronę. Kiedy mimo wielu nieudanych prób nadal stara się zrozumieć markotne prośby o leki, które niejednokrotnie ignorował, aby czasem nie doprowadzić do przedawkowania. Albo kiedy mimo zakazów wiezie kogoś do szpitala.

Jestem pewna, że oni wszyscy mają go za osobę, która jedyne co potrafi to imprezować. I to mnie najbardziej boli.

To, że gdyby nawet pokazałby się z tej strony przed kolegami takimi jak Spencer, prawdopodobnie wyzwaliby go od mięczaków.

Little Bit Of Your Heart - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz