23

676 30 0
                                    

Cudem odgadłem hasło ,, zielone płuco". Wszystko dzięki wspomnieniu z jednej z schadzek, gdy mi o tym opowiadał. Stresowałem się bardzo.

Czekała mnie poważna rozmowa.
Będziemy tam sami.

Z lekkim drżeniem wysiadłem z auta. Przez głowę przebiegła mi myśl o odpaleniu go i ucieczce do domu, ale to nie wchodzi w grę. Skoro już tu jestem, zrobię co powinienem. Wypuściłem głośno powietrze i wkroczyłem wśród roślinność, która lekko pobłyskiwała w blasku księżyca. Miałem wrażenie, że każdy mój ruch nie umyka czyimś oczom. Było to bardzo niepokojące, tak jak wszechstronna cisza zakłócana jedynie zgniataniem trawy pod podeszwami butów. Próbowałem o tym nie myśleć i sunąć na przód. Zajęło mi to chwilę, aż zobaczyłem siedzącą, czarną sylwetkę naprzeciw widoku nocnego Seulu. Nieśmiało podszedłem i usiadłem obok. Dopiero wtedy zauważyłem tą nieskazitelną twarz Yoongiego w złotym blasku.

- Dzięki, że przyszedłeś - powiedział niskim głosem, który wydawał mi się dość smutny i zmartwiony

- Coś się stało? - spytałem próbując spojrzeć mu w oczy

- Chciałem przeprosić za to, co ostatnio odwalałem.

- To ja ciebie przepraszam. Wtrącam nos w nie swoje sprawy. Życie prywatne twoje i Rose nie jest czymś, czym powinienem się interesować - wyznałem czując się jak skończony debil, lecz on na to tylko delikatnie prychnął

- Uroczy jesteś, ale nie o to chodzi. Po prostu nie umiem sobie poradzić z swoimi emocjami. Jak jakieś dzikie zwierzę próbowałem je czymś przytłumić. Parę razy się upiłem, omamiłem ci siostrę, przeleciałem tą Sunjoo z twojej klasy i jeszcze jakąś prostytutkę. Przynajmniej tyle z tego pamiętam. Jestem debilem do sześcianu. Wszystko dlatego, że nie mogę przyjąć do wiadomości faktu, że zakochałem się w zbyt delikatnym i wrażliwym chłopaku. Na dodatek jesteś nim ty. - pod koniec wypowiedzi skierował swoje śliczne, czarne oczy w moją stronę, a ja zamarłem.

Ten sam Agust z ulicy, który okazał się być ciepłym kotkiem, właśnie wyznał mi miłość i czyny głupoty. Ja byłem tego wszystkiego powodem. Połowa mnie czuła radość. Yoongi odwzajemnia moje uczucia. Właśnie mi to powiedział i nie jest to sen. Z drugiej strony, on nie chce tych uczuć. Nie może się z nimi pogodzić i działa wbrew swej roli robiąc te wszystkie złe rzeczy. Czyli jestem przeszkodą w jego życiu?

- Wiedziałem, że tylko się zbłaźnię. Zapomnij o tym wszystkim. Zapomnij o tych wszystkich wiadomościach, chwilach i słowach, za które dziękuję ci całym sobą. Zapomnij o mnie. Tak będzie lepiej dla ciebie. Ja sobie poradzę. - nagle stracił jakiekolwiek emocje. Znów stał się Agustem, który jest zamknięty na świat. Wstał i się odwrócił. Muszę się w końcu ruszyć! - Tak a propo, wyprowadzam się. Do Amtaedo. Jutro rano. Chociaż to i tak już nieistotne

W bezruchu obserwowałem, jak mnie opuszcza. Dlaczego nie mogłem się ruszyć?! Zatrzymać go! Powiedzieć, że się myli! Dlaczego?! Dlaczego?! Dlaczego?! Miałem szansę na udane życie w szczęściu u boku kogoś, kogo kocham, ale nie! Zawsze coś musi pójść nie tak! Jestem porażką! Jedną wielką porażką!

Siedziałem z wyrzutami sumienia aż do wschodu Słońca. Cały zziębnięty, zmęczony i odrętwiały. Należało mi się. Należy mi się jeszcze parę solidnych tygodni tak spędzonych.
Z ogromną niechęcią wstałem i ruszyłem do auta na obolałych nogach. Mam nadzieję, że zdarzy mi się jakiś wypadek...

。☆✼★━━━━━━━━━━━━★✼☆。

To już koniec. Dziękuję wszystkim za wytrwałość w czytaniu i wszystkim miłego dnia lub nocki.

P.S: nie wykluczam pojawienia się czasem jakiegoś epilogu lub bonusu

6obcy | YoonminWhere stories live. Discover now