Przyglądała się jej już od dłuższego czasu , nadal nie wiedząc co zrobić. Odłożyła trzymamy w dłoni palnik na blat. To i tak nie miało sensu . Już kiedyś próbowała ją podgrzać i odkształcać bez rezultatu. Westchnęła siadając na małym obrotowym stołu i oparła głowę na blacie. Jej jasne włosy rozsypały się dookoła niczym aureola a zielone oczy skupiały się na niedużym sześcianie tuż przed nią.
Ta kostka nie dawała jej spokoju.
Tak do końca nawet nie widziała czemu. Widziała że powinna ją otworzyć , ale ... Nie miała pojęcia jak. Dostała ja któregoś dnia od mamy w laboratorium by miała jakieś zajęcie. Obie nie widziały co to jest , ale musiało być nie szkodliwe skoro dostała ją jako ośmiolatka. z resztą która ośmiolatka dostaje do zabawy kosmiczną technologię ?
Miała wrażenie że próbowała już wszystkiego co przyszło jej do głowy . Gdy żyła mama twierdziła że to nic złego że jej się nie udało . Ponoć to nie było nic ważnego, nic pilnego.
A jednak Nova się uparła. Oczywiście nie siedziała nad nią całymi dniami. To znaczy siedziała ,ale nie cały czas. Nie raz zirytowana wrzucała ją do swojej skrzynki i zapominała o niej na długie miesiące. A potem nagle sobie o niej przypominała i wracała jej uparta postawa by ją w końcu otworzyć . Nawet jeśli mama nie żyje od kilu lat.
Była wielkości kostki Rubika . Ruchome elementy pokrywające całą powierzchnię miały kształty wielokątów , które razem nie tworzyły żadnej luki. Dało się nimi manipulować . Podnosić, odchylać zajrzeć do mechanizmu wewnątrz , jednak ciągle nie potrafiła jej otworzyć.
Wyczerpały jej się pomysły . Umysł też pracował coraz wolniej. Trzy kubki z kawą już nie działały. Widziała że czwarty tylko bardziej ja otumani .
Podniosła się powoli wplatając palce we włosy i opierając głowę na dłoniach. Wokół panowała głucha cisza. Nawet zegar, który zawsze tykał za głośno w końcu stanął. Była sama w domu. Wujostwo było w pracy a Wally był w górze. Znowu była sama w domu.
Tylko dlaczego tym razem tak jej to przeszkadza?
Nie widziała nawet co mogłaby tam robić. Wally bywał tam niemal codziennie . Wracał późnymi wieczorami , podczas gdy Nova cały dzień siedziała w domu. Często tak bywało i nigdy jej to nie przeszkadzało.
Nawet nie widziała gdy znalazła się w górze , a komputerowy głos oznajmił jej przybycie. Wszyscy byli w salonie . Na początku nawet jej nie zauważyli. M'gann jak zwykle piekła ciasteczka, Superboy oglądał śnieżący się telewizor , Wally i Robin odrabiali lekcje . Kaldura nigdzie nie było , za to ta nowa Artemis przeglądała coś na swojej komórce. Nova nadal nie wiedziała co ma o niej myśleć.
-cześć wam -powiedziała podjadając świeże ciastko z tacy. Zrobiła to dużo dyskretnej niż Wally przez co nie dostała po łapach od koleżanki.
-cześć
-Nova? Jak dobrze że jesteś ! -wykrzyknął jej kuzyn . Wskazując na swój zeszyt .- nie chcesz zrobić za mnie zadań z fizyki ?
Pokręciła głową siadając na kanapie obok Superboy'a . Nadal zachowywała dystans. Nigdy nie siadała zaraz obok kogokolwiek nie licząc Małego Flasha . Ciągle się do nich nie przyzwyczaiła.
Ten telewizor zaczynał ją denerwować. Odkąd bywała w górze ani razu nie słyszała by działał jak należy . Bardzo nie lubiła zepsutych sprzętów. Sama była trochę jak taki zepsuty sprzęt .
-jak chcesz mogę go naprawić
- nie
Skrzywiła się nieco słysząc wyraźną odmowę Superboy'a . Jak zwykle jego głos brzmiał szorstko , mimo to Nova domyślała się że nie chciał być niemiły.
CZYTASZ
Biały Królik - Jak Zostać Bohaterem.
Fanfiction-Hej Wally - zagadnęła białowłosa , podczas gdy siedzieli na chodniku przed domem. Było już całkiem ciemno , a chłopak siedzący w świetle latarni odwrócił się w stronę starszej kuzynki - a co jeśli kiedyś przekroczę granicę ? - zapytała cicho siedzą...