Pociąg

175 15 31
                                    

*1 września, początek 7 roku w Hogwarcie*

Hermiona jak zwykle czekała na swoich przyjaciół - Rona i Harrego na Dworcu Kings Cross, lecz i tym razem nie wyglądalo na to żeby przyszli w porę. Pięć minut przed odjazdem pociągu zaczęla szukać chłopaków, jednak nie mogła ich znaleźć. Chwilę później, patrząc na zegarek zorientowala się, że za parę sekund odjeżdża pociąg. Dziewczyna co sil w nogach pobiegła w jego stronę. Gdy w ostatniej sekundzie wbiegla do pociągu zaczęła szukać wolnego przedziału. Niestety wszystkie były zajęte.

Około 3 minuty później trafiła na przedział w ktorym siedzieli Harry i Ron. Uszczęśliwiona faktem że znalazla miejsce i przyjaciół, weszla do przedziału.

— Tu jesteście...Gdzie wyście byli? Martwiłam się o Wa.......— wtedy Granger zauważyła że wszystkie miejsca są zajęte przez resztę ich znajomych.

—Hermiona, przepraszamy... ale już u nas nie ma miejsc....— rzekł Harry patrząc na znikający uśmiech przyjaciółki.

— Mhm.... nie ważne — odpowiedziała dziewczyna ze smutkiem i wyszła szukać innego przedziału.

Jedynym miejscem jakie znalazla byl przedzial w którym siedziala piątka ślizgonów - Draco, Blaise, Pansy, Crabbe i Goyle.

— Cześć.... nie chce wam przeszkadzać, ale mogłabym się dosiąść? Nigd... — zaczęla Hermiona.

— Zwariowałaś? - Przerwała jej Pansy — Szlamo jeśli myślisz że ktos Cię tu zechce to nie, nie przykro mi że twoi znajomi wolą innych — kontynuowała chłodno.

— Ale nie mam gdzie usiąść, proszę Was....nie będę przeszkadzać — gyfonka popatrzyła z nadzieją na reszte.

— Głucha jesteś szlamo? Nie ma miejsc u nas — Dopowiedział Goyle, na co Pansy położyla swoją Torebkę na wolnym miejscu.

— Dobrze, rozumiem, przepraszam...- odpowiedziała Hermiona i juz miala iść gdy zatrzymał ją głos — głos Dracona, jak zwykle bardzo chłodny i nieprzyjemny:

— A właśnie że jest, zamknijcie sie idioci, Granger, chodź

Dziewczyna bała się że to podstęp, jednak wróciła do przedziału Ślizgonów.

— No chodź, czego ty się boisz — powiedział blondyn zerkając na patrzących na niego przyjaciół.

Hermiona niepewnie podeszła do Malfoy'a. Ku ździwieniu wszystkim, chlopak nie zrzucil torby Parkinson, lecz posadził Gryfonkę na swoich kolanach i przytulił.

Wszyscy ślizgoni popatrzyli na niego z obrzydzeniem, a Hermiona zastanawiała się co się właśnie stało. Pomimo wszystko lekko przytuliła się do Draco, ale nie popatrzyla na nikogo w przedziale.

— Co za szlamoliz...— wyszeptała Pansy do Crabbe'a, na co ten skinął głową

— Jeszcze słowo i o dzisiejszym piwie możecie zapomnieć — odezwał się blondyn patrząc ostrym wzrokiem na nich. — Jedno słowo — oparł się o fotel, odgarnął włosy Hermiony i tulił ją.

Dziewczyna nie miała pojecia co wstąpiło w zwykle wrednego dla niej ślizgona. — Dziękuję — wyszeptała.

— Nie ma za co — odpowiedział jej.

I tak przytulona do Dracona usnęła.

--------

I jak? Spoko jak na pierwszy rozdział?

5☆ i będzie kolejny :3

Wszystko Czego Pragnę//DramioneWhere stories live. Discover now