*

Wybrał się na komisariat, wyjaśniając przyczynę swojego przybycia. Pokazał dowody, wytłumaczył całe zajście. Oczywiście funkcjonariusze nie byli zadowoleni z tego, że ofiara sama z własnej inicjatywy nie złożyła zeznań, aczkolwiek postanowili zająć się sprawą i skierować ją nawet do ich szkoły.

Ucieszył się z tego, że miał już za sobą sprawę pobicia, gdyż oddał ją w ręce służb, aczkolwiek ciągle myślał o Taehyungu, będąc przekonany, że z pewnością bardzo cierpiał w tym momencie, czego był winny. Wrócił do siebie, ciągle rozmyślając na temat chłopaka, po którego stracie zrozumiał, że zaczęło mu na nim w jakimś stopniu zależeć. Jeszcze bardziej dobijała go świadomość, że zaczął angażować się w tę relację, którą nie mógł rozwijać przez swoją głupotę oraz lekkomyślność. W tym samym czasie do domu Taehyunga przyszła jego przyjaciółka, która zaalarmowana wiadomością Jeona od razu musiała dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat. Obawiała się, ze stali się coś bardzo złego, co mogła wywnioskować z jego niezbyt dobrej treści, o niezbyt optymistycznym charakterze.

Zapukała zniecierpliwiona kilka razy do drzwi, oczekując aż ktoś jej otworzy, czego nie mogła się doczekać przez kilka minut, aż w końcu jej oczom ukazał się blady blondyn o zaczerwienionych białkach oraz opuchniętym nosie, powiekach oraz wargach. Widok ten sprawił, że jej serce zaczęło bić o wiele szybciej, a ona sama poczuła się tak bardzo źle, jakby co najmniej to ona była na jego miejscu, jakby to ją ktoś skrzywdził. Widać było po samym jego wyglądzie, iż sytuacja była bardzo poważna, przez co niewiele myśląc od razu objęła go i wtuliła w siebie. Podejrzewała, że w tym wszystkim dużą rolę odgrywał sam Jungkook, przez co czuła się winna, ponieważ to ona prosiła go o to, żeby zajął się chłopakiem.

Miała nadzieję, że ten spełni jej prośbę i zaopiekuje się nim wtedy, gdy nie będzie jej obok, jednakże teraz miała wątpliwości co do swych próśb adresowanych do samego bruneta. Jasnowłosy pociągnął nosem nosem, który był zatkany od ciągłego płaczu. Wtulił się w zagłębienie szyi dziewczyny, która wsunęła palce w jego włosy z tyłu głowy i zaczęła uspokajająco głaskać. Kołysała go delikatnie, nie musząc pytać go o to, co takiego wydarzyło się, żeby widzieć, że jest coś na rzeczy. Nigdy nie widziała blondyna w tak złym stanie, całego roztrzęsionego, zapłakanego. Nawet, kiedy ujrzała go po podbiciu zdawał się wyglądać o wiele lepiej.

- On się mną bawił. Jemu nigdy na mnie nie zależało, zupełnie nigdy - wyszeptał łamiącym się głosem, czując się naprawdę beznadziejnie, wykorzystany. Zaufał mu, zaczął się cieszyć spotkaniami z nim, nawet bliskością, małymi gestami, a teraz? Teraz pozostał z mętlikiem w głowie oraz stertą niepoukładanych myśli. Nie miał zielonego pojęcia, jak pozbyć się myśli na temat chłopaka oraz tego, w jaki sposób został potraktowany.

Blondynka zmarszczyła brwi, nie do końca rozumiejąc co się stało, lecz zaraz, gdy tylko dotarł do niej sens jego słów, zacisnęła mocno wargi, będąc zawiedziona zachowaniem dawnego przyjaciela. Uwierzyła mu, że ten ma dobre intencje względem Kima, ale najwyraźniej przeliczyła się. Poczuła się fatalnie ze świadomością, że poraz kolejny zawiódł ją, kiedy to ona miała już nadzieję na odbudowę ich relacji. Ciężko było jej mu wybaczyć, przekonać się do jego poraz ponowny, a to wszystko dzięki Taehyungowi, który naprawdę walczył i starał się o ich dobry kontakt.

Wiedziała już jedno, nigdy nie ma zamiaru zaufać mu poraz trzeci. Miał dwie szanse, których nie był w stanie dobrze wykorzystać, zatem kolejnej nie miała zamiaru dawać za żadne skarby.

- Kto cię wykorzystał? Chodzi ci o Jeona, tak? Taeś, co się stało? Powiedz mi, bo zaczynam się bardzo martwić twoim samopoczuciem. Wyglądasz bardzo słabo - wyznała, a następnie złapała go za dłoń, w razie gdyby zrobiło mu się słabo.- Chodźmy do ciebie, bo jeszcze mi tutaj zemdlejesz. Spokojnie, damy radę, ale musisz opanować nerwy, dobrze? - zwracała się do niego spokojnym głosem, mając nadzieję, że w ten sposób go uspokoi, a przyznanej choć trochę opanuje jego nerwy, które wręcz odbierały kontrolę nad jego ciałem.

Szybko pomogła mu ruszyć do pokoju, po czym usadziła go na łóżku, a sama umiejscowiona się tuż obok niego. Złapała jego dłoń w uścisk swoich, czule głaszcząc, a nawet od czasu do czasu pocierając o jego skórę, żeby dodać mu otuchy, pokazać, że jest przy nim. Serce łamało jej się na widok jego krystalicznych łez, które jak oszalałe opuszczały jego czerwony od szlochu oczy. Zabrała jedną dłoń, na rzecz starcia kciukiem gorzkich kropli rozpaczy.

- Co on ci zrobił? Taeś, kochanie, mów, bo zaraz oszaleję i sama dowiem się, ale osobiście, od jego samego - oznajmiła z powagą, skupiając całą uwagę na chłopaku, który spuścił głowę w dół, przytykając chusteczkę do nosa.

- To był zakład, Somi. On..zbliżył się do mnie tylko z powodu zakładu. My poszliśmy na randkę, ja - ja naprawdę uwierzyłem, że on chce mnie poznać, w czym utwierdzały mnie jego słowa gesty, aż tu nagle pojawił się on i...- zacisnął powieki, gdyż jego ciałem znów wstrząsnął głośny szloch. Dziewczyna zamknęła oczy, już dopowiadając sobie resztę, gdyż dowiedziała się najważniejszego. Zacisnęła szczękę, będąc tak bardzo zła i jednocześnie zawiedziona. Obawiała się, że Taehyung zauroczył się, a to bardzo by komplikowało sytuację oraz sprawiało, że czułby się o wiele gorzej.

- Jakim cudem? Jaki zakład? - dopytywała, a ten zaczął opowiadać jej wszystkiego co dowiedział się jakiś czas temu od samego Mingyu. Z każdym kolejnym zdaniem miała coraz większą ochotę, aby uderzyć Jeona w twarz, ale teraz najważniejszy był dla niej jej przyjaciel, który potrzebował wsparcia.

- Somi, ja...wpadłem w to. Wpadłem i zakochałem się, kiedy to on wykorzystał to i zabawił się mną. Oddałem mu swoje usta, powierzyłem zaufanie, a on bawił się mną jak zwykłą zabawką, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że gdyby nie Min, najprawdopodobniej nie dowiedziałbym się o tym tak szybko - pociągnął nosem, przez który nie mógł już nawet oddychać. Drżącą dłonią przystawiał papier do nosa, a smutne tęczówki spojrzały w te jaśniejsze.

- Zakochałeś? Matko, Taehyung, powiedz mi, że to tylko zauroczenie. Nie nazywaj tego tak poważnie...może faktycznie to jedynie chwilowa fascynacja? - zapytała, mając nadzieję, że tak właśnie jest, co dałoby jej łatwiejsze zadanie, aby wybić mu z głowy siatkarza. W przeciwnym razie sprawa była jeszcze cięższa.

- Nie. Potrafię odróżnić jeszcze swoje uczucia. Dawno nie czułem czegoś podobnego, a zaczęło się od tego, że poczułem stos motyli w brzuchu podczas pocałunku. Wtedy zrozumiałem, że zauroczyłem się, a potem to już bywał ciągle obok i popadałem w to coraz bardziej. Dziś na tej randce powiedzieliśmy sobie, że jesteśmy dla siebie ważni, a ja chciałem mu to wyznać - po tych słowach rozchyliła usta w wyrazie głębokiego zaskoczenia. Nie sądziła, że to zajdzie aż tak daleko i to w tak szybkim czasie. - Szkoda tylko, że ja mówiłem szczerze, a on robił sobie ze mnie żarty przez ten cały czas - dodał, po czym położył się i wtulił głowę w poduszkę, w którą cichutko łkał. Blondwłosa zaczęła głaskać go po boku ciała, patrząc w jeden odległy punkt.

- Nie wybaczę ci tego, Jeon i obiecuję, że już nigdy nie zbliżysz się do nas choćby o krok. To definitywny koniec. Nigdy nie wchodzi się do tej samej rzeki dwa razy.

Gay challenge  》✦ Taekook Where stories live. Discover now