Gdy spojrzał swoim zamglonym i nieobecnym wzrokiem w moim kierunku, widziałem jak zbiera się na odwagę by coś mi odpowiedzieć, ale wtedy obok nas zjawił się ochroniarz i przejął ode mnie pijanego klienta lokalu. Strzepnąłem dłoń o swoje spodnie i odnalazłem wzrokiem zasiadającego na kanapach Dariusa, który w czasie mojej nieobecności znalazł sobie towarzystwo.

Stanąłem przed szklanym stolikiem i zlustrowałem wzrokiem wystające pośladki spod podwiniętej i tak już kusej sukienki szatynki, która siedziała okrakiem na mężczyźnie. Jego dłonie zaciskały się na jej udach, podwijając coraz to wyżej materiał jej sukienki, a ona poruszała się niespokojnie, obdarowując jego szyję pocałunkami.

Zaciskając palce na szyjce szklanej butelki, wyprostowałem się i spojrzałem z obojętnością na rozgrywającą się przede mną scenkę.

— Spierdalaj młoda — wychrypiałem głośnym i zdecydowanym tonem, patrząc znudzonym wzrokiem na dziewczynę, która nerwowo podskoczyła na kolanach Dariusa i odwróciła się w moją stronę.

— Jesteś już — odezwał się Darius i zignorował moje słowa, sunąc dłonią po nagim udzie szatynki.

— Chciałeś ze mną gadać — przypomniałem i zrobiłem krok w jego stronę. — Twoja żona wie, że zaliczasz małolaty w klubach? — zapytałem od niechcenia i skinąłem głową w stronę zaskoczonej dziewczyny, która nerwowo się spięła.

— Kurwa, stary — warknął Darius, kiedy dziewczyna zeszła z jego kolan. — Poczekaj, porozmawiajmy — odezwał się w stronę dziewczyny i chwycił jej dłoń, a kiedy zobaczyłem zawahanie na jej twarzy, usiadłem na kanapie, upijając spory łyk ciepłego alkoholu.

— Ma też dwójkę dzieci — dodałem, patrząc na nieznajomą. — No i wieczorami handluje narkotykami — rzuciłem od niechcenia.

I zanim zdążyłem przechylić ponownie butelkę whisky, wlewając ciecz do swojego gardła, dziewczyna opuściła niewielkie pomieszczenie, pozostawiając nas samych. Oparłem jedną rękę o zagłówek kanapy i rozsiadając się wygodnie, przesunąłem wzrokiem po zapełnionym parkiecie. Ignorując oburzony wzrok Dariusa, czekałem aż powie mi o przyczynach swojej niezapowiedzianej wizyty.

— Wszyscy myślą, że siedzisz nadal w pudle — oznajmił po chwili, pochylając się w stronę stolika, na którym stał jego wcześniej zamówiony drink.

— I dobrze — mruknąłem, upijając kolejny łyk alkoholu z butelki. — Niech tak myślą dalej.

— Masz jakiś plan? — zapytał, a ja odwróciłem twarz w jego stronę i spojrzałem na niego nieobecnym wzrokiem, będąc myślami w pokoju hotelowym w Los Angeles.

— Zawsze mam jakiś plan — odchrząknąłem. — Trzymaj mordę na kłódkę. Na razie nic nie wiesz, gdyby ktoś pytał — oznajmiłem i podźwignąłem się z kanapy, ruszając w stronę stopni, którymi wchodziło się na parkiet. — I jak chcesz obracać małolaty, to nie rób tego w moim klubie — dodałem.

Nie oczekując na reakcję Dariusa przeszedłem przez środek parkietu, przepychając się między klientami, którzy z każdą kolejną godziną zachowywali się swobodniej. Na początku każdy zachowywał pozory przyzwoitości, ale z każdym kolejnym wlanym drinkiem w swoje gardło, łatwiej było zapomnieć o zasadach i wstydzie.

Oparłem łokcie o bar i odstawiłem butelkę na blat, rozglądając się wzrokiem za barmanką. Kiedy ją zauważyłem, przywołałem ją gestem ręki i pochyliłem się w jej stronę, by dobrze zrozumiała moje słowa, mimo głośno grającej basowej muzyki.

— Nie będzie mnie ani dziś ani przez najbliższe dni. Klub ma działać bez zmian, a gdyby ktoś pytał to mówisz, że szef jest na urlopie. Niech zostawiają wizytówki, numery telefonów albo nie zawracają mi dupy — oznajmiłem, a ona przytakiwała głową, przyjmując do wiadomości wszystkie informacje i polecenia, jakie chwile później jej podyktowałem.

MEMORIES ON FIRE / ZOSTANIE WYDANE 2024Where stories live. Discover now