~10~

2.1K 174 474
                                    

Pov:Dream

Dojechaliśmy do mieszkania mojego przyjaciela, weszliśmy do klatki schodowej w budynku i wjechaliśmy
windą na 7 piętro i udaliśmy się do mieszkania numer 35. Zapukałem i otworzył nam mój przyjaciel Sapnap.

No w końcu ile można na ciebie czekać Clay? - Powiedział mój przyjaciel

Jesteśmy przed czasem idioto mówiłem być sobie jakieś zegary kupił - odpowiedziałem

Dobra dobra pierdol pierdol, ej czekaj a obok ciebie to nie ten uroczy pracownik cukierki co go poderwać chciałeś? - zapytał robiąc lenny face

Tak debilu to on i jestem z nim w związku od jakiegoś miesiąca! - powiedziałem lekko zły

Przecież ci o tym mówiłem idioto - dodałem

Czasami wyłączam mózg na ciebie by nie słuchać twojego pieprzenia lol- Odpowiedział

Dobra nie ważne George to jest Nick ale woli Sapnap, Sapnap to jest George - przedstawiłem ich sobie

Miło mi cię poznać- powiedział mój chłopak

Uwierz mi mi jest bardziej miło - powiedział po czym ścisnął jego ręke na przywitanie

Weszliśmy do środka i ukazał nam się obraz 4 dorosłych mężczyzn siedzących na kanapie i oglądających coś w telewizji każdego z nich znałem byli to Karl, Alex, Wilbur i Bad zdziwiłem się że nie było tu Skeppiego (sorry jak źle napisałam).

Em hej- powiedział George

O hej to ty jesteś kochasiem Klejusza?- Powiedział Alex

Oh shut up - odpowiedziałem

No tak jesteśmy razem a tak w ogóle to jestem George- Odpowiedział lekko zakłopotany

Jestem Alex ale możesz mi mówić Quakity  lub big Q ale jak wolisz- powiedział uśmiechając się

Hej jestem Wilbur dla przyjaciół Will- dodał zaraz po nim

Jestem Karl- Dodał szybko chyba nie miał humoru

A ja jestem Darryl ale wolę jak się mówi Bad lub BadBoyHallo muffinie- Powiedział uśmiechając się

Ej a tak w ogóle to gdzie jest Skeppy?- zapytałem

Zaraz przyjdzie poszedł tylko do sklepu bo przegrał w papier kamień nożyce - powiedział lekko się śmiejąc Big Q

Skeppy wrócił przedstawił się mojemu chłopakowi i usiadł na kanapie położył dwie reklamówki na podłodze a Nick je wziął i zaniósł do kuchni. Po chwili Sapnap wrócił trzymając dwie butelki wódki i poprosił Karla o pomoc z resztą rzeczy chłopak poszedł i po 2 rundach przynoszenia wszystkiego czyli przekąsek i alkoholu wszytko było gotowe, więcej zaczeliśmy się bawić.

Nick: Zagrajmy w butelkę!

Clay: Serio stary jesteś tak mało kreatywny na ale dobra

Wszyscy kiwneli głowami że się zgadzają

Nick: Ja zaczynam!

Wypadło na Alexa

Nick: Pytanie czy wyzywanie?

Alex: Pytanie

Nick: Masz kogoś na oku?

Alex: Obecnie nikt mi się nie podoba, dobra ja kręce

Wypadło na Georga

Alex: Pytanie czy wyzywanie?

George: Pytanie

Alex: Jesteś z Dreamem dla pieniędzy?

George: Nie, kiedy go poznałem i mi się spodobał nie wiedziałem że jest bogaty

Clay: Prawda to on zawsze chciał płacić za wszystko itp XD

George kręci wypada na Claya

Clay: Wyzwanie

George: Hmmm wypij szklankę wódki bez popity

Clay: Ok lol

Pov: George

Clay nie raz dostawał zadania by mnie pocałować lub coś ale ja udawałam nie przyjętego, wydaje mi się że ci jego znajomi mnie polubili. Szczerze wydaje mi się że mój chłopak jest lekko podniecony?  Nie wiem co o tym myśleć ale no trudno czas do domu wziąłem Dreama bo się tak najebał że sam chodzić nie umie, szedłem z nim pod rękę bo bym go nie podniósł nie jest gruby ale jest wysoki. Wsiadłem do samochodu a go dałem na tylnie siedzenia jechaliśmy spokojnie do domu, gdy dojechaliśmy wziąłem go znów pod rękę i otworzyłem nasz dom, położyłem go na łóżku. Przebrałem się i ułożyłem się obok mojego chłopaka i zasnąłem.

*time skip*

Wstałem z lekkim bólem głowy a obok mnie nie było mojego Claya więc obstawiłem że jest na dole, zszedłem na dół i to co zobaczyłem mnie zatkało Dream leżał nie przytomny na podłodze a obok niego było trochę krwi, od razu pobiegłem do niego zobaczyć co się stało po chwili od razu zrozumiałem co mogło się stać. Clay najprawdopodobniej się wywalił i rozciął sobie łuk brwiowy o kant blatu, zadzwoniłem po karetkę wytłumaczyłem co się stało i powiedzieli że za 5 min karetka będzie.

*time skop* szpital

Clay był już przytomny i właśnie zaszywali mu ranę, po chwili Dream wyszedł z gabinetu a ja od razu go przytuliłem, chłopak oddał przytulasa i mnie pocałował w czoło -przepraszam- nic nie odpowiedziałem tylko bardziej się w niego wtuliłem cieszyłem się że to nic poważniejszego. Wracaliśmy do domu za rękę a chłopak po drodze mi wytłumaczył że nie wziął leków i dlatego nie chciałem się już wypytywać jakie leki i na co pewnie teraz nie ma siły na tłumaczenie mi w sumie ciekawa taka mała przygoda bez większych konsekwencji a Clay ma nauczkę by zawsze brać lekki.

762 słowa HSHHSH mój rekord trochę cringe był ten rodział ale no trudno chciałabym podziękować za tyle wyświetleń i gwiazdek 

Found// DreamNotFoundWhere stories live. Discover now