P. X / WEJŚCIÓWKA, KTÓREJ NIE POSIADA

Zacznij od początku
                                    

Osamu zdawał sobie sprawę z tego, że był winien Dostojewskiemu to, że chociaż spróbuje zostać w Kobe, ale coraz poważniej zastanawiał się nad rzuceniem tego wszystkiego w diabły. Od Agatki dostał suche informacje. Kiedyś żył w Kobe, znał tu ludzi, działał w miejscowej mafii. Żadnych szczegółów, żadnych informacji o jego pozycji w tejże Mafii, choć Dazai raczej spodziewał się, że była wysoka, żadnych dokładniejszych opisów jego relacji z innymi ludźmi. Podstawowe informacje Dazaiowi zazwyczaj wystarczały. Miał w głowie wspomnienia tak wielu ludzi, że czasami zapominał, kim tak naprawdę był. Choć może tak naprawdę już od dawna tego nie pamiętał i tylko toczył przegraną walkę z samym sobą. Nie miał więc najmniejszych problemów z uwierzeniem w słowa Christie. To naprawdę nie byłaby pierwsza sytuacja, gdzie dostał nazwisko i zdjęcie i ktoś mu powiedział, że znał tę osobę, że pracował z tą osobą, że tę osobę zabił, a on i tak by tego nie pamiętał. Zbyt wielu ludzi przewinęło się przez jego życie żeby się przejmować takim drobiazgiem, jakim byłaby druga osoba.

Ale cholera nawet on powinien pamiętać narzeczeństwo. Przecież nikt normalny nie chodzi i nie oświadcza się przypadkowym ludziom na ulicy, których spotkali raz w życiu. Albo na których wpadli w kawiarni. Życie to nie pieprzony film, a Dazai nie potrafił sobie nawet wyobrazić tego, że ktoś mógłby znaczyć dla niego tak dużo, że chciałby się z nim na stałe związać. Niby Mejia i Austen próbowały go wypchnąć na randki raz za razem, ale każdorazowo wychodził z nich niezwykle szybko, absolutnie znudzony. Cóż, nieuzdrawialny romantyzm powinien być wpisany na światową listę chorób, przynajmniej zdaniem Dazaia, który stał się główną ofiarą dwóch zadziwiająco spostrzegawczych romantyczek, które zachowywały się, jakby całe życie wychowywały się razem, a nie jakby dzieliły je stulecia. I to dosłownie. Dokładnie dwa z nich. Więc skoro Osamu nie potrafił zdzierżyć kilku godzin z tą samą osobą, jakim cudem miałby zostać czyimś narzeczonym? I jeszcze o tym zapomnieć? Przecież to się kupy dupy nie trzymało.

A jednak chłopak na tym filmiku naprawdę brzmiał jakby mówił do kogoś, kogo kocha nad życie. Do kogoś, o kogo dba bardziej, niż o siebie. Jak silne musi być uczucie, jakie można żywić do drugiego człowieka, by w obliczu własnego zejścia ze sceny, móc absolutnie szczerze życzyć komuś ponownego odnalezienia miłości? I choć Dazai nie potrafił sobie tego wyobrazić, znał przynajmniej jedną osobę, która to potrafiła. No, dwie w porywach, jeśli zaliczyć Fyośkę do gatunku ludzkiego, a nie szczurzego. Bo dokładnie taki sam, delikatnie roztrzęsiony z emocji głos, takie samo drżenie dłoni, taki sam zaprawiony smutkiem uśmiech miał rudzielec, gdy opowiadał o ich przeszłości pakując te wszystkie durne bibeloty do pudełka. A przecież podobno opowiadał wtedy o Dazaiu. Dazaiu, który w całej tej sytuacji miał tylko ochotę ciskać się po całym pomieszczeniu, zburzyć całe to miasto, porozmawiać z rudzielcem i zaćpać się lekami na śmierć, a wszystko to w jednej chwili i najlepiej na raz. Tylko, że śmierć nie była od niczego dobrą ucieczką. Nie w momencie, gdy Christie tak dobrze bawiła się trzymając go jako chwilowo ulubione zwierzątko.

Osamu próbował pamiętać jakie ma zadanie. Wiedział, co go czeka jeśli zawiedzie Agatkę. Wiedział też, że jeśli zawiedzie to w międzyczasie drobny występek Dostojewskiego wypłynie na wierzch i Szczur oberwie mocniej, niż powinien. I zdecydowanie mocniej, niż na to zasłużył. I nie żeby nagle Dazai zaczął szanować jego życie czy traktować go jak przyjaciela, ale godność nie pozwalała mu sprzedać cudzej skóry tak łatwo. Wiedział, że miał tylko zinfiltrować Portówkę, sprawdzić, czy na pewno trzymają się wytycznych i w podskoczkach wracać do Anglii. Rozumiał, że Agatka sprawdzi go pod kątem rudzielca, który na razie tylko go irytował tym, że z jakiegoś niewyjaśnionego powodu, do tego nieświadomie, wprowadza ten typ zamętu do życia i głowy Dazaia, którego ten sobie po prostu nie życzy. Ale obejrzenie tego filmiku zmieniło w planach Osamu więcej, niż chłopak chciał przyznać. 

Bungou Stray Dogs II - Miłość silniejsza niż czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz