[T.I.] - Twoje Imię
Noc przed atakiem była cięższa niż zwykle. Rzucałam i obracałam się na wszystkie strony, próbując zasnąć. Martwiłam się. A jeśli coś pójdzie nie tak? Co jeśli ktoś rozpozna kim jestem?
Myśli tak bardzo mnie pożerały, że musiałam iść na spacer, żeby się od nich oderwać.
Wstałam z łóżka i ubrałam się, starając przy tym nie obudzić Togi. Przed wyjściem złapałam bluzę z kapturem, wystarczająco dużą, aby ukryć twarz.
Przeszedłam korytarz oraz bar, aby dostać się do drzwi wejściowych. Trzymałam palce na klamce, gdy usłyszałam za sobą głos.
- Gdzie idziesz? - odwróciłam się, by stanąc twarzą w twarz z samym przywódcą.
- Na spacer, muszę oderwać myśli od ,niektórych rzeczy.
- Pozwól mi iść z tobą, muszę upewnić się, że jesteś bezpieczna - byłam co najmniej zdezorientowany. Nie wydawał się osobą, którą obchodziłoby, czy jego znajomi z branży są bezpieczni, czy nie.
- Nic mi nie będzie. Dość długo przetrwałam na ulicy.
- Idę z tobą. Twoja indywidualność nie pozwala ci się chronić. Nigdy nie wiesz, ilu bohaterów w tej chwili cię szuka - westchnęłam. Nie umiałam go przekonać do zmiany decyzji.
- W porządku..
Ubrał na siebie również bluzę z kapturem i oboje wyszliśmy. Przez pierwsze dziesięć minut marszu milczeliśmy, a uczucie niezręczności narastało.
Było zimno, ale nie za zimno. Rześkie powietrze było wyczuwalne na każdej części mojej skóry, jak zbliżający się cień nad moim ciałem. Gwiazdy były słabo widoczne, kontrastując z otaczającą je ciemnością. Gdybym nie bała się, że mnie złapią, to wszystko byłoby całkiem piękne. Kontynuowałam notowanie wszystkiego, co widziałam, dopóki mężczyzna obok nie wyrawał mnie z transu.
- Dlaczego musiałaś wyciszyć myśli? - pytanie mnie zaskoczyło. Dlaczego nagle stał się taki opiekuńczy?
- To nie ma znaczenia.
- Ma. Jeśli coś cię martwi, może to wpłynąć na twoje umiejętności w walce, a to może zrujnować misje - milczałam. Nie chciałam pokazać, że jestem słaba. Nagle poczułem ciepło wokół mojego ciała. Doznanie, które pojawia się tylko wtedy, kiedy zaczynam się świecić.
- [T.I.], świecisz się na czarno, prawda? - zapytał.
- Nie.
- Kłamiesz. Kiedy się świecisz wydzielasz ciepło jak żarówka.
Świetnie. Przejrzał mnie na wylot.
- Eh.. Po prostu trochę się stresuję moją pierwszą misją.
- Zrozumiałe, przez lata byłaś wyjęta spod prawa, a teraz robisz coś, co może zwrócić na ciebie ogromną uwagę. Jednak inni członkowie ligi są w stanie zapewnić ci bezpieczeństwo.
- Mam nadzieję.
Po krótkiej wymianie zdań, szliśmy dalej. Nie mogłam nic poradzić, na to że zastanawiałam się, dlaczego się tak o mnie troszczył. Czy był taki dla wszystki, czy tylko do mnie? Nigdy wcześniej go takiego nie widziałam, więc lekko się zdziwiłam.
Wróciliśmy do bazy w chwili, gdy wschodziło słońce.
- Idę się przespać, póki mam jeszcze czas - powiedziałam, starając się brzmieć na mniej zmartwioną niż wcześniej - Dziękuje.
Ruszyłam w stronę mojego pokoju, kiedy usłyszałam krzyk Tomury.
- Spotykamy się o szóstej wieczorem! Nie spóźnij się! - i wrócił do normy. Jakby nie patrzeć wolałam tego drugiego..
***
Obudziłam się i sprawdziłam godzinę. Miałam półtorej godziny do spotkania. Wstałam i ubrałam zwykłą bluzę z kapturem i dżinsy.
Wkrótce nadszedł czas spotkania, więc udałam się w stronę baru. Usiadłam na jedynym z stołków barowych obok Togi.
- Zastanawiam się, czy dostaniemy kostiumy - szepnęła do mnie Toga, wyraźnie podekscytowana.
- Może.
Po chwili wszyscy przybyli.
- Jak wszscy wiecie, dziś wieczorem będziemy napadać na obóz treningowy UA, aby schwytać dwóch uczniów. Niektórzy z was będą pracować w parach. Dabi będzie z Twice'em, Spinner z Magne, a Mr. Compress z [T.I.]. Reszta będzie sama.
Następnie wskazał na stół.
- To są dodatkowe przedmioty, które zostały wybrane, aby pomóc niektórym z indywidualnościami. Przejrzyjcie je.
Toga była pierwszą osobą, która tam podbiegła, przy okazji ciągnąc mnie za sobą. Zauważyłam coś z moim nazwiskiem. Wyglądało na to, że to jakaś zbroja. Ma sens, ponieważ nie mogę się bronić moimi polami siłowymi.
Założyłam ją na ubranie, które już miałam na sobie i naciągnęłam kaptur na głowę.
- Jak wyglądam? - zapytałam Togę.
- Wyglądasz świetnie, chciałabym, żeby mój był taki fajny jak twój. Jest użyteczny, ale w żadnym przypadku uroczy..
- W każdym razie jest przydatny, myślę że wyglądasz świetnie.
Tomura zauważył, że wszyscy jesteśmy gotowi i omówił jeszcze raz plan.
- Kurogiri was przetransportuje. Nie zawiedźcie mnie.
Wszyscy poszliśmy w stronę portalu. Podczas drogi poczułam cztery palce chwytające moje ramię.
- Bądź ostrożna, [T.I.]. Nie chcę stracić tak potężnej indywidualności jak twoja - powiedział mi do ucha, tym samym tonem co na spacerze. Czy naprawdę mu na mnie zależało?
Pokiwałam lekko głową i przeszłam przez portal, teleportując się na krawędź klifu.
To ta chwila. Mój czas, aby się wykazać..
***
Witam!
Jak tam dzionek mija?
Mi nie specjalnie, ale zignorujmy to.
Miałam dzisiaj nie pisać rozdziału, by pojechać z przyjaciółkami na rolki, ale plany się pozmieniały. Więc, przetłuamczyłam jeden z rozdziałów. Mam nadzieje, że wam się podoba i Do Następnego Kochani!
Miłego/j Dzionka/Nocy!
YOU ARE READING
Nikotyna | Shigaraki x Reader | TŁUMACZENIE
FanfictionKSIĄŻKA NIE NALEŻY DO MNIE, JA JĄ TYLKO TŁUMACZĘ! Autor: Nobilityofthesea "Twoja miłość jest jak te pieprzone dragi - ale potrzebuje jej tak bardzo" Shigaraki x Female! Reader Odrzucona przez społeczeństwo, [T.I.] błąka się po ulicach, szukając uci...