42. It's so unfair

Start from the beginning
                                    

- Nie rób ze mnie ofiary, Seonghwa. To, że jestem zmęczony, nie od razu oznacza, że mam depresję.

- Czy ja mówiłem coś o depresji? Po prostu w takich sytuacjach, czasem przydaje się pomóc psychologa. Pomoże ci przez to przejść i może... Przygotować?

- NA CO miałby mnie niby przygotować?! - zdenerwował się San.

- Wybacz, nie chciałem cię denerwować, po prostu mówię jak jest. Dni mijają, a z Wooyoungiem jest bez zmian. Chyba dobrze by było przygotować się na najgorsze.

San prychnął. Odstawił pudełko z sałatką, biorąc znów na kolana notatki. Był jednak zbyt zdenerwowany, by na czymkolwiek się skupić. Po chwili podniósł głowę, patrząc złowrogo na starszego.

- Naprawdę uważasz, że byłbym w stanie się przygotować?

Seonghwa nie odpowiedział. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że San zbyt kocha Wooyounga, by tak po prostu pogodzić się z tym, że może go stracić. Sam przecież nie potrafił dopuścić do siebie tej informacji.

- Przepraszam - wydusił z siebie, spuszczając głowę.

- Ja też, poniosło mnie - odpowiedział po chwili San.

- Rozważ tą propozycję, dobrze? Ja naprawdę nie robię ci na złość. Chcę, żebyś był szczęśliwy.

- Będę. Gdy Woo się obudzi.

Seonghwa westchnął i podniósł się z siedzenia, kierując się do wyjścia. Po drodze rzucił jedynie Sanowi krótkie cześć i poprosił, by nie siedział tu za długo. San natomiast posłał mu jedynie słaby uśmiech i wrócił do przepisywania notatek.

- Chciałbyś może gdzieś wyjść po lekcjach? - spytał w poniedziałek Yunho.

- Normalnie uznałbym to za spoko pomysł, ale powiedziałem panu Park, że dziś przyjdę.

- Więc jednak?

- Jeśli ma mi to w jakiś sposób pomóc, to chyba warto spróbować.

- Jasne. Jeśli chcesz, mogę nawet na ciebie zaczekać.

- Nie trzeba. Nie wiem ile to potrwa, a później chciałbym też wstąpić do szpitala.

- Oh, rozumiem.

- A może chcesz iść ze mną? Może nie jest to najlepszy moment na przedstawianie ci Woo, ale jeśli chcesz, możesz pójść ze mną.

Yunho myślał co prawda chwilę nad odpowiedzią, bo jednak nie czuł się zbyt pewnie, by iść z Sanem do jego chłopaka, który leży w śpiączce, ale naprawdę miał ochotę gdzieś z kimś wyjść.

- Dobrze - uśmiechnął się, po chwili skupiając się na swojej notatce i słowach nauczycielki biologii.

Reszta zajęć minęła nawet szybko, ale to tylko spowodowało, że San zestresował się. O czym on miał rozmawiać ze szkolnym psychologiem? W jaki niby sposób miało mu to pomóc?

- Nie martw się, po prostu mów, co ci leży na sercu. Pan Park jest naprawdę dobrym psychologiem. I nie martw się czasem, ja na ciebie poczekam.

- Dzięki - posłał mu niepewny uśmiech i wszedł do gabinetu, wcześniej wzdychając krótko.

Tak jak mówił Yunho, próbował się za bardzo nie zamykać przed mężczyzną i mówił to, co czuł. Rozmowa przebiegła dość sprawnie, a sam pan Park był naprawdę bardzo sympatyczny. Ich spotkanie nie trwało długo, psycholog chciał jedynie wysłuchać chłopaka i na początek szczerze z nim porozmawiać. Dopiero później miał pomyśleć o tym, jak mógłby mu pomóc. Dlatego też Yunho po niecałych 45 minutach usłyszał ponowne otwieranie się drzwi.

Forsake • Woosan ✓Where stories live. Discover now