🌿Rozdział 92 🌿

Start from the beginning
                                    

Uchyliłem lekko drzwi, by nie przeszkadzać Paulinie. Na początku nie wiedziałem, czy uczy się, czy śpi. Niby światło było zgaszone, ale lampka na stoliku nocnym zaświecona. Wszedłem po cichu do środka i usiadłem na skraju łóżka tuż przy Paulinie. Okazało się, że zasnęła i to jeszcze z telefonem w ręku. Delikatnie wyciągnąłem urządzenie z jej dłoni i odłożyłem na stolik.  Przy świetle lampki zauważyłem łzy na jej policzkach. Musiała płakać...  Z powrotem usiadłem na łóżku i zaczęłam obserwować szatynkę.

- I dlaczego taka jesteś ?- cicho wyszeptałem- rozumiem, że masz teraz przed sobą ciężki czas, bardzo stresujący, ale ja jestem po Twojej stronie, zawsze, nie musisz mnie atakować. Nieważne, czy coś pójdzie dobrze, czy też źle, ja będę Cię wspierał. Nie przejmuj się tak tym wszystkim i nie krzycz tyle na mnie- westchnąłem. Dobrze wiedziałem, że ona mnie nie słyszy, ale miałem silną potrzebę powiedzenia jej tych słów.  Zgasiłem lampkę i poszedłem do łazienki.

Paulina

Przez kilka dni nie odzywaliśmy się do siebie z Mikołajem. Początkowo nie miałam pojęcia o co chodzi. Potem sobie przypomniałam o naszej kłótni po tej wieczornej przygodzie z Krystianem, a potem z Matyldą. Nie miałam nic przeciwko, żeby powiedzieć mu o Matyldzie, ale nie chciałam mu mówić o spotkaniu z Krystianem. Wiem, że zacząłby się martwić, byłby zły i kazał się nie wtrącać. A teraz chyba jest gorzej niż jakbym powiedziała mu prawdę. Miałam ochotę wrócić do rodziców, bo atmosfera między nami była nie do zniesienia. Nawet Matylda chciała mnie przygarnąć do siebie. W tych dniach miałam od niej dużo wsparcia. Moje rozmowy z Mikołajem ograniczały się do spraw ,,służbowych". Nawet nie miałam ochoty jeździć z nim do szkoły i wstawałam do szkoły szybciej, by zdążyć na autobus. Czasem próbowałam zagadać do Mikołaja, to szybko ucinał temat. Chyba trochę przesadziłam, obraził się i to nie na żarty. 

- Hej- powiedziałam naburmuszona, opierając się o ścianę stając koło Laury

- No cześć, dziś już wtorek, miałabyś inną minę- zaśmiała się blondynka

-  Nie mam z czego się cieszyć, zaraz Mikołaj będzie mnie traktował gorzej niż powietrze- westchnęłam ciężko

- To wy dalej się nie pogodziliście ? Stara, to jest ostatnia prosta przed maturą, ostatnią rzeczą, którą powinnaś robić to się kłócić ze swoim facetem. Kłótnia z ukochanym jest bardzo stresująca-  Laura krzywo na mnie spojrzała

- Ale on chyba nie chce ze mną gadać, zbywa mnie, widziałaś jak wczoraj na lekcjach na mnie patrzył ?- zapytałam

- Z tego co zauważyłam to albo patrzył z furią w oczach, albo wcale nie patrzył- odparła cicho Laura

- No to masz już odpowiedź, kto wie może już mnie nie kocha- wzruszyłam ramionami, a Laura popatrzyła tak na mnie jakby chciała mnie zabić

- No co ? Brakowało nam tak niewiele by móc zostać normalnym związkiem, a zamiast tego zakończy się to rozstaniem- niby mówiłam to bez większych emocji, choć w środku moja dusza była zrozpaczona, nie wyobrażałam sobie choćby jednego dnia bez Mikołaja

- Przestań, wypluj te słowa, wszystko się ułoży. Musi. A tak zmieniając temat, jutro masz egzamin praktyczny ?

- Tak mam, ale nie wiem czy pójdę, nawet nie mam do tego nastroju- odparłam szorstko- ale sądzisz, że to ja powinnam z nim zerwać ?

- A ciebie kompletnie już poje*ało ? Gadasz już jak wariatka, nikt z nikim zrywać nie będzie, macie gorszy czas, ale będzie lepiej. 

- Samo się nie naprawi- zaczęłam szukać telefonu w plecaku

- Cześć dziewczyny, jak tam poranek ?- dołączył do nas uśmiechnięty Bernard

- Bernard, podziwiam Cię za tyle energii i radości o 8 rano - odpowiedziałam z sarkazmem

Nauczyciel, który zmienił wszystkoWhere stories live. Discover now