12. You don't trust me...so am I

Start from the beginning
                                    

Zamknął drzwi za sobą, po czym ściągnął z siebie swoje odzienie nawierzchnie i strzepnął resztki śniegu ze swoich włosów. Następne czynności robił wręcz automatycznie - wstawił wodę na herbatę dla niego i Kima, włączył telewizor, choć nie był pewien czy może to zrobić, co wydawało się mu głupie. Tae nie miałby przecież nic przeciwko, ale mimo wszystko wydawało mu się, że coś jest nie tak. Przełknął gulę w gardle, próbując zignorować to uczucie i usiadł na kanapie, spostrzegając jedną ze swoich ulubionych dram, która leciała w telewizji.

Czuł nieprzyjemne uczucie w sercu, widząc romantyczne sceny w telewizji i przeklinał się za to, że myślał o tym, jak bardzo chciałby złapać Kima za rękę, pocałować go, ale z drugiej strony na myśl o tym czuł nieprzyjemne uczucie w żołądku. Tak bardzo chciał, aby między Taehyungiem a nim było jak dawniej, ale wszystko przypominało mu o tym, jak wszystko między nimi się zmieniło. To mieszkanie, zachowanie Kima, nawet to, że zaczął używać nowych perfum. Miał wrażenie, że Tae dzięki terapii zbudował wreszcie idealny obrazek, wizję przyszłości, ale on tu nie pasował. Nie pasował tutaj toksyczny dzieciak, który chciał oskarżać ludzi o molestowanie, który zniszczył salę, wykorzystywał inne osoby do swoich celów. Tak, może i Taehyung był taki sam, ale "był" jest tu słowem kluczowym. Jeongguk utknął w tej wyrwie starych nawyków, które znał od tylu lat, od momentu odejścia ojca, że nie sądził, aby wyjście z nich było możliwe. Miał jakieś dziwne przeczucie, że jeśli zostanie, pociągnie Kima za sobą na samo dno.

Jeongguk wzdrygnął się od zimnego powietrza, które uderzyło w jego ciało. Spojrzał zaskoczony na okno, które musiało się przez przypadek otworzyć. Nie miał pojęcia czy Taehyung o tym wiedział, czy może i on został to okno otwarte (co było głupie, bo była zima), ale nie zastanawiał się nad tym dłużej, sięgając po klamkę i zatrzaskując je szybko. Był pewien, że od gwałtownego ruchu jego reki wszystkie kaktusy na parapecie zatrzęsły się. Spojrzał na nie przepraszająco, po czym z rękoma skrzyżowanymi na piersi zaczął poszukiwać jakiegoś koca. Niestety, na kanapie leżały tylko poduszki, a swoich ubrań nie miał ze sobą. Kurtka również nie wchodziła w grę, gdyż suszyła się w przedpokoju, a Jeon nie chciał zmoczyć kanapy Kimowi.

Pod wpływem chwili zaczął kierować się do góry, ale zatrzymał się gwałtownie. Nie chciał brać rzeczy Kima. Coś w jego głowie mówiło mu, żeby tego nie robił, ale jego serce biło szybciej na myśl, że mógłby utonąć w dużych bluzach starszego. Zanim jednak mógł podjąć decyzję, jego oczy zatrzymały się na drzwiach przy schodach. Przecież miał się umyć. Może jeśli weźmie szybki, ciepły prysznic, to mu się poprawi?

Tak powinno być, w końcu osoba która wymyśliła prysznic pobłogosławiła ludzi również opcją zmieniania temperatury wody, prawda Jeon?

Chłopak pokręcił głową, idąc do łazienki. Zwyczajnie za dużo myślał, więc szybki, orzeźwiający prysznic mógł mu zdecydowanie pomóc.

Och, jak bardzo się mylił.

Stał może już z parę minut pod prysznicem, całkowicie umyty, ale jego głowę znowu zaczęły zaprzątać myśli. Stał nago pod prysznicem Kima w ciepłej wodzie, pachniał jego zapachem, oczami wyobraźni widział tutaj Taehyunga rano czeszącego włosy z Yeontanem skaczącym wokół jego stóp. Może w tym samym czasie myłby też zęby. Chłopak pamiętał, kiedy nauczyciel często przed zajęciami potrafił uwijać się ze wszystkim w szybkim tempie, tylko po to, aby poleżeć z nim w łóżku chociażby jeszcze przez chwilę.

Czy wtedy jego uczucia były prawdziwe? Czy w tamtych chwilach myślał tylko o tym, co może mieć z tej relacji? Czy wstając z łóżka był wdzięczny, że wreszcie może uwolnić się od dzieciaka, który za dużo sobie wyobraża?

Seven Secrets | TaekookWhere stories live. Discover now