Rozdzial 3

497 28 0
                                    

                                                                           ***Zayn***

Stalem jak wryty i patrzylem jak dziewczyna usiluje schować się w kącie z rozpaczliwym szlochem. Nagle podniosla glowę nieco wyżej i popatrzyla ukratkiem na mnie. Zorientowala się, że caly czas ja obserwuję i otarla szybko lzy mówiąc:

-  Niech Pan zrobi za co Pan zaplacil i pozwoli mi odejść- nie wydusilem slowa z siebie. Widzialem, że ona tego nie chce robić.

-J-jaa... - zacząlem się jąkać - Proszę niech Pan zrobi swoje i mnie wypuści.- cichutko powiedziala chowajac się jeszcze bardziej w swoje ręce. Bylem przerażony chyba bardziej od niej. W tym momencie przeszla mi ochota na amory.

- nie chce  ci nic zrobić- powiedzialem najdelikatniej jak umiem. Bylo mi jej strasznie żal, ale nie wiedzialem jak się zachować. Slysząc moje slowa dziewczyna umilkla i popatrzyla na mnie ze strachem w oczach.

-Jak to?- wydusila z siebie  tylko tyle. Chcialem do niej podejść i pomóc jej przejść do salonu. Jednak gdy tylko zrobilem kilka kroków dziewczyna zaczela histerycznie plakać. Zastrzymalem się i powiedzialem:

- przysięgam że nic Ci nie zrobie, chcialem tylko pomóc Cii wstać i przejść do salonu.

-Dlaczego to robisz ? ...zapytala mnie dziewczyna. W sumie sam nie wiedzialem czemu tak się zachowuje, ale czulem dziwną więź z tą dziewczyną i postanowilem jej pomoc.

- Jeśli chcesz pomoge Ci, chodź ze mną do salonu. Obiecuje, że Cię nie dotknę. Dziewczyna wstala niepewnie, ale nie podala mi ręki, więc ruszylem w stronę salonu, a ona za mną.Bez slowa  pokazalem reką by usiadla i poszedlem zrobić jej coś do picia. Kiedy wrócilem siedziala skulona w kącie kanapy. Polożylem przed nią szklankę i powiedzialem żeby się napila i zjadla przygotowane przezemnie jedzenie. Odparla cichutko dziękuję i nie ruszyla sie z miejsca. Nagle przerwalem gluchą ciszę i zapytalem ;

- co się dzieje ?

Nie uslyszalem odpowiedzi....

- A jak masz na imię? zapytalem znowu miejąc nadzieję, że coś wydusi z siebie. Wciąż bez odpowiedzi... poddalem się i siedzieliśmy w milczeniu.

-Layla.... uslyszalem cichutki glos dziewczyny.. w sumie zdziwilem się że powiedziala.-Layla zacząlem spokojnym glosem. Widze, że to dla Ciebe bardzo trudne co się dzieje. Chcesz opowiedziec ? Jesli nie to zrozumiem.

-Ja-jaaa - znowu widzę jak drży... ja tak bardzo nie chcę tam być- powiedziala i zaniosla się placzem ściskając poduszkę leżącą obok.

-juz dobrze, nie placz. -Spokojnie zblizylem się do niej, ale ona się oddalila. Widzialem ze nie chce mnie blisko. Siedzieliśmy tak kilka dobrych godzin. Kiedy się obudzilem i zobaczylem w bok ona spala. Tak slodko spala.  Byla cala zaplakana, ale i tak byla piękna. Dopiero teraz moglem się jej lepiej przyjżec. Miala dlugie ciemne wlosy opadające jej na brzuch . Delikatną i blada twarz. Bylo jej zimno więc podszedlem do niej na palcach i przykrylem ją kocem.

Kiedy sie obudzila byla zdezorientowana nie ruszyla się z miejsca. Podalem jej śniadanie i herbate.

-Proszę, musisz coś zjeść.

-Dz-dziekuje - poslala mi slaby usmiech.

- Nie wiem co się z Tobą dzieje i kim jesteś, ale nie musisz tam wracać. Możesz narazie zostać ze mną potem coś się, wymyśli.

Przestań uciekać.Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora