Rozdział 8

140 13 6
                                    

- Uff... świeże powietrze! - robię kilka głębokich wdechów. Obok mnie w autobusie siedziała bowiem pani, która użyła zdecydowanie za dużo perfum. Rozglądam się wokół i już po chwili dostrzegam Krzyśka.

- Cześć.

- Cześć - suche powitanie ożywia jego piękny jak zwykle uśmiech - chodź, już na ciebie czekamy.

Idę więc z tym przystojniakiem wzdłuż ulicy, aż do małego lokalu z szyldem "u Romana", pod którym stoją jego dziewczyna i kumpel. W międzyczasie próbuję złapać jego wzrok, niestety on cały czas patrzy przed siebie.

- To tutaj - mówi, gdy się zatrzymujemy - poznajcie się. To jest moja dziewczyna...

- ...Majka - wtrąca wysoka blondynka podając mi rękę na przywitanie i patrząc na mnie dziwnym, strasznym wzrokiem, jednakże z miłym uśmiechem. Pierwszy raz widzę ją z bliska. Jest naprawdę ładna. Ma jasne, złociste włosy z zielonymi i pomarańczowymi pasemkami oraz zielone oczy. Ubrana jest w pomarańczową sukienkę i zielone trampki. Widać lubi te kolory. Ładnie w nich wygląda.

Chociaż powinnam chcieć żeby była brzydka (przecież Krzysiek ma być MÓJ!), jakoś nie mam takiego uczucia.

- A ja jestem Czarek - odzywa się chłopak obok niej. To ten kumpel Krzyśka, o którym coś wspominał. Dopiero teraz przypomniałam sobie, że tu jest.

- Ja mam na imię Franka - przedstawiam się jemu i Majce i podaję jeszcze rękę chłopakowi.

- Piękne imię - uśmiecha się, spoglądając na mnie swoimi czarnymi oczyma, na które lekko opada grzywka. Czarek ma włosy w kolorze tym samym co Krzysiek, ale trochę dłuższe i lekko kręcone. Wygląda bardzo ciekawie.

- Dzięki.

- To co, zapraszam - mówi Krzysiek i wchodzimy do środka - dzisiaj Wam wszystkim postawię.

Wchodzimy do pizzerii. Rozglądam się dookoła. Ładnie tu. Wystrój jest dość nowoczesny, mimo tego lokal zachowuje specyficzny klimat włoskiej pizzerii. Wybieramy stolik w rogu, akurat na 4 osoby. Majka siada obok Krzyśka, mi więc pozostaje miejsce przy Czarku (czemu tego nie przewidziałam), który wydaje się być z tego bardzo zadowolony. Kelner przynosi nam cztery menu, my jednak korzystamy tylko z dwóch. Pochylamy się nad listą i zaczyna się długa dyskusja pt. "Która pizza będzie najlepsza". Właściwie to tylko chłopacy dyskutują, bo ja i Majka chwilowo nic nie mówimy. Patrzymy jednak na spis.

Mm, czego to oni nie mają! Mnie jednak najbardziej pociąga pizza Rzymska, tradycyjna, z serem, szynką i pieczarkami.

Postanawiam jednak się odezwać.

- Ej, chłopaki, a może tą Rzymską? - ku mojemu zdziwieniu równo ze mną odezwała się Majka. Zaśmiałyśmy się. Oni spojrzeli na nas tak jakby się nagle obudzili.

- Ok - zgodził się po chwili Krzysiek - w sumie klasyczna najlepsza.

- No, dobry pomysł dziewczyny - przytaknął Czarek.

"Najgorsze" już za nami. Teraz już tylko składamy zamówienie i czekamy.

...

Muszę przyznać, że ten wieczór był bardzo miły. Poznałam się trochę z chłopakami, ale szczególnie z Majką. Rety! Co ja robię! Zaprzyjaźniam się z dziewczyną mojego wymarzonego chłopaka? Jestem pokręcona. Ale Majka to naprawdę fajna koleżanka. Dużo rozmawiałyśmy. Nawet nie zauważyłam, a już była 21.30. Najwyższa pora wrócić do do domu. Krzysiek i Majka jeszcze zostali, my natomiast wyszliśmy. Czarek miał mnie odwieźć motorem. Cóż, trochę się przestraszyłam, ale pomyślałam, że mogę mu zaufać. Szliśmy kawałek przez miasto, gdyż chłopak zaparkował nim trochę dalej.

- Brr, zimno - zatrzęsłam się. Miałam tylko sweter, ponieważ liczyłam na to, że będzie ciepło. Niestety marcowa pogoda okazała się zdradliwa. Czarek natychmiast zdjął swoją skórzaną kurtkę i podał mi ją.

- Trzymaj, ubierz to.

- Dzięki - bez wahania ją założyłam. Była bardzo ciepła. - A ty się nie przeziębisz?

- Nie, nic mi nie będzie, nie martw się. Super w niej wyglądasz.

Uśmiechnęłam się na wyraz wdzięczności.

Doszliśmy wreszcie do jego motoru. Wyglądał imponująco. Był cały czarny i błyszczący. Chłopak podał mi kask, sam też oczywiście założył drugi. Ubrałam kask i usiadłam za nim.

- Nie spadnij. Najlepiej mnie obejmij.

Co? Miałabym go objąć?! Nie, co to, to nie. On uśmiechnął się tylko i ruszył. Silnik zawarczał i już po chwili pruliśmy przez miasto z niezłą prędkością. Przestraszona szybko go objęłam, na co on odpowiedział miłym śmiechem.

- No to teraz powiedz mi, gdzie mieszkasz.

...

Równo o 22.00 byłam pod domem. Z ulgą zeszłam z pojazdu i uradowałam się, że żyję. Podziękowałam Czarkowi i podaliśmy sobie ręce na pożegnanie.

Rozpięłam kurtkę i chciałam mu ją zwrócić, ale on powiedział, że oddam ją przy okazji, a teraz mogę ją wziąć. Nie zdążyłam zaprotestować ani powiedzieć mu, że przecież nie bardzo mam do niego kontakt, ponieważ szybko wsiadł na motor i odjechał. Weszłam więc do domu cicho przemycając kurtkę do szafy w pokoju.

- Już jestem - poinformowałam rodziców oglądających film.

Gdy tradycyjnie rzuciłam się na łóżko, do mojego pokoju weszła Laura.

- No no, siostrzyczko - uśmiechnęła się. Widziała nas pewnie przez okno. - To nie był chyba Krzysiek, co?

- Nie, Czarek, jego kumpel.

- Czarek? Ciekawe imię. Ładne. Czarujący Czarek... - Laura oczywiście zażartowała. Jednak nie zawadzi się oburzyć.

- Chyba nie! - rzuciłam w nią poduszką. Laura złapała ją i odpowiedziała mi. Zaczęła się bitwa. W jednej chwili zapomniałyśmy o całym świecie i zaczęłyśmy naparzać się poduszkami. Już nie z powodu Czarka, który nawet był trochę czarujący, ani przepięknego i przemiłego Krzyśka, tylko ot tak, po prostu.

Jak ja to kocham! Po kilku minutach po całym pokoju fruwały piórka. Na szczęście zdążyłyśmy posprzątać nim rodzice skończyli oglądać film.

...

Przed snem rozmyślałam jak zwykle nad moimi uczuciami.

Cały czas kocham Krzyśka i choć jakoś to maskuję, udając jego koleżankę, jest to dla mnie męczące. Teraz, gdy go poznałam, jeszcze bardziej mi się podoba.

Jednocześnie jednak polubiłam Majkę i nie chciałabym jej skrzywdzić. Muszę o nim zapomnieć. Tak.

NIE! Tak. Kropka. Mogę być jedynie jego koleżanką.

Rozpłakałam się. To za trudne. Laura słysząc mój płacz przyszła cicho do mnie do pokoju i przytuliła mnie. O nic nie pytała, zwyczajnie siedziałyśmy w ciszy. Poczułam się trochę lepiej. Moja siostra to super przyjaciółka.

A czarujący Czarek? Nie. Nic do niego nie czuję, poza zwykłą koleżeńską sympatią. Nawet gdyby on czuł coś więcej do mnie, nic z tego nie będzie.

Wschodzi słońce [ZAWIESZONE] Where stories live. Discover now