2.
Tej nocy nie było mu dane spać spokojnie. Zaczynając od niekończącej się nauki do egzaminów, po cholerną burzę, która dała taki popis, że nie zmrużył oka. Nic dziwnego więc, że nad ranem ledwo otworzył oczy, a potem wręcz rzucił się na ekspres do kawy.
Przygotowując się ślimaczym tempem nie zauważył nawet, że powinien wyjść ponad dziesięć minut temu. Nie wiele myśląc, chwycił za torbę i kubek z kawą, prawie zabijając się podczas zakładania butów, po czym prędko opuścił dom. Miał nadzieję, że akurat dzisiaj autobus postanowi się spóźnić, bo inaczej będzie miał na pieńku z panią profesor.♧♧♧
Gdy był już w okolicy kwiaciarni, nie zauważył, że wbiegł w kogoś, uraczając go przy tym kawowym deszczem. Przeklnął pod nosem swoje szczęście i już miał zamiar błagać o wybaczenie, gdy usłyszał znajomy śmiech. Przed nim, a raczej pod nim, leżał chłopak z kwiaciarni. Jak tylko uświadomił sobie, w jakiej pozycji się znajdują, podniósł się szybko.
- Nie sądziłem, że tak szybko się spotkamy - uśmiechnął się, ale po zobaczeniu swojej koszuli, jego twarz przybrała coś na kształt grymasu. Namjoon dyskretnie spojrzał na zegarek, uświadamiając sobie, że nawet gdyby umiał latać, nie dotarłby na zajęcia o czasie.
- Uh, wybacz, za tą koszulę, um.. mieszkam niedaleko, mogę dać Ci coś na przebranie, a później odkupię ci tą koszulę - był wyraźnie zażenowany swoją ciapowatością. Nie zliczy, ile razy musiał odkupować coś, co zniszczył całkiem przypadkowo.
- Nie musisz jej odkupować, i tak nadawała się do wyrzucenia, ale czystą nie pogardzę. Prowadź - uśmiechnął się życzliwie. Zastanawiałem się, jakim cudem ten człowiek jest wiecznie uśmiechnięty. Pewnie, gdyby mógł, to wszystko zamieniałby dotykiem w różowe kwiatki.
♧♧♧
- Um, to tutaj - mimo, że całkiem miło nam się rozmawiało, poczuł zalążek stresu, gdy miał przyprowadzać kogokolwiek do domu. Tym bardziej, że nie wiedział, gdzie jest Tae.
- Prowadź, Panie kapitanie - zaśmiał się, w ogóle nie przejmując się tą całą sytuacją. Być może nawet go bawiła. Zaprosił chłopaka do salonu, a sam skierował się do sypialni, by wziąć jakąś koszulę. Zapomniał zapytać, jaki rozmiar nosi, ale mógł się domyślić, że ciuchy Taehyunga byłyby zbyt wąskie w barkach. Wziął więc jedną ze swoich, tych rzadziej używanych i podał chłopakowi. Wskazał przy okazji łazienkę, by ten mógł w spokoju się przebrać.
W międzyczasie zaparzył sobie nową kawę, by móc ją wypić, a nie rozlewać na przystojnych kwiaciarzy na ulicyCzekaj, stop. STOP
Gdy brunet wyszedł z łazienki, oboje skierowali się do drzwi. Brunet, zapewne do kwiaciarni, a Namjoon natomiast do firmy swojego ojca, by popracować w spokoju, nie przejmując się opuszczonymi zajęciami.
♧♧♧
Wszedł do domu późnym wieczorem. Ze zmęczenia oczy same mu się zamykały, cudem jest to, że nie przespał swojego przystanku. Nie zaznał jednak spokoju, gdy od wejścia usłyszał wrzask Taehyunga.
- Co się stało Taehyungie? - chłopak spojrzał na blondyna z podniesionymi brwiami. Namjoon wiedział już, że spierdolił, ale nie wiedział jeszcze co.
- Co się kurwa stało?! - z wściekłości chwycił jedną z pierwszych ramek z ich wspólnym zdjęciem i cisnął nią o ziemię. Szkło roztłukło się w drobny mak, a jego furia nie malała. Blondyn wiedział, że musi spróbować uspokoić go, zanim rozniesie cały dom.
- Możesz się uspokoić i powiedzieć, co się właściwie stało?
- Wiesz, co się stało? Zdradziłeś mnie! Wyrzuciłeś nasze wspólne cztery lata! - Nie zrozumiał za bardzo, o czym ten właściwie mówi.
- O czym ty mówisz? Nie zdradziłem Cię z nikim! Skąd wziąłeś ten durny pomysł?
- Nie rozśmieszaj mnie - wycedził przez zęby - Kojarzysz to? - podał mi małą karteczkę, w rogu której narysowana była mała, herbaciana róża.
"Dzięki za koszulę, nie wiem jakim cudem tak idealnie ją dobrałeś.
Ps. zatrzymam ją sobie
Ps.2 zadzwoń 87X XXX XXX
Jin "Nie miał zielonego pojęcia, gdzie Jin, jak się okazuje, mógł ją zostawić
- Gdzie to znalazłeś? - wzdycha, doskonale wiedząc, że jest na przegranej pozycji
- Była przyklejona do lustra w łazience - odparł, używając sarkastycznie miłego głosu, po czym wyszedł - Śpisz dzisiaj na kanapie, nawet się do mnie nie zbliżaj - Oh, kurwa. Nie będzie tak łatwo go uspokoić.
Szykują się ciche dni.
♧♧♧
herbaciana róża - fascynacja
YOU ARE READING
florist; namjin
Fanfiction› florist; a person who works in a shop that sells cut flowers and plants for inside the house ‹ › Gdzie Namjoon znajduje uroczą kwiaciarnię i jeszcze bardziej uroczego floryste ‹ › parrings ‹ namjin; top!knj vmon; top!knj › tags ‹ au; short story...