Tak. Zrobiłam tort ze Shrekiem i jest to moje największe osiągnięcie życiowe.
Jakbyście byli ciekawi, był cały czekoladowy z chrupką orzechową między warstwami. Po 1 kawałku miałam ochotę się zrzygać, taki był słodki skurczesyn XD. Ale i tak niczego nie żałuję. Ten tort jest taki zarąbisty, że zrobiłabym go drugi raz, choćbym miała się po jego zjedzeniu przetransformować w Korwina.
YOU ARE READING
Różne oblicza betonu
RandomOto książka uniwersalna- będę do niej transferować wszystko, co mi do łba przyjdzie i co mój mózg sobie uroi, dlatego wróżę jej raczej chaotyczną przyszłość. Nie mam jeszcze pojęcia, jaką mieszankę pogadanek, opowiadań, wierszydeł, recenzji i innych...