Synek Mamusi

55 4 0
                                    

*w tym samym czasie*
-el i co widzisz?-pyta się Mia.
-yyy chłopaka, chyba kradnie jedzenie w sklepie.-mówi el.
-jaki to sklep?-pyta Kali.
-walmart.-odpowiada
-no z tego nic się nie dowiemy.-mówi Mia.
-czekajcie, chłopak ucieka przed policją.-mówi el.
"Policja Louisville, proszę się zatrzymać". Tak krzyczał policjant, lecz chłopak się nie zatrzymał. Uciekł z miejsca zdarzenia.
El sciągneła szalik z oczu, wstała i złapała kali za ręke.
-ej gdzie wy biegniecie?!-krzyczy Mia.
-Mia chodz!-krzyczy el.
-o co chodzi?-pyta kali.
-musimy biegnąc szybko na pociąg.-mówi El.
-czekjacie dziewczyny na mnie!-krzyczy mia.
-to się pośpiesz!-odpowiada el.
-co się dzieje el?-pyta po raz kolejny Kali.
-policja Louisville go szuka, musimy się pośpieszyć, żeby go nie zamkneli.-tłumaczy el.
-jezu znowu pociąg!-marudzi Mia.
Dziewczyny biegły bardzo szybko, aż w 5 minut dotarli na peron. Wykupili szybko bilet i wpadli z hukiem do pociągu.
-musimy zdążyć, żeby nigdzie nie uciekł.-mówi el.
-i żeby policja go nie złapała.-mówi Kali.
-mogłabym pomóc ale wiecie czym to może skutkować.-mówi Mia. Jak wiecie Mia panuje nad czasem. Nazywa to się chronokineza. Może tylko i wyłącznie spowolnić czas. Nie moze go przyśpieszyć. Spowolnienie czasu, może groźić końcem świata. Mia ma zdecydowanie najgroźniejszą moc. Gdy el, kali i mia zamykali tunel, Mia zaryzykowała wszystkim, aby tylko uratować wszystkim. Spowolnienie czasu to trudna moc do opanowania, lecz raz jej się udało dobrze ją wykorzystać, i nie chce już więcej ryzykować, lecz niestety będzie musiala, aby wrócić do domu.
Po 2 godzinach dotarły do Louisville. Policja dalej szukała Nathaniela.
-przepraszam, jak dojść do najbliższego Walmartu?-pyta sie el.
-jest tylko jeden walmart i odradzam tam iść. Doszło tam do kradzieży i policja sie tam kręci.-mówi starszy pan.
-dobrze, dziękujemy za ostrzeżenie, ale naprawdę musimy wiedziec jak dojść.-mówi Mia.
-to proszę iśc prosto i pierwsza w prawo i dojdziecie.-mówi.
-dziękujemy bardzo.-mówi Mia. Dziewczyny najpierw szły, lecz po chwili zaczeły biec.
Na miejscu były 3 radiowozy policyjne i przesłuchiwały wszystkich pracowników.
-dzień dobry dziewczyny, nie widziałyście czasem, chłopaka tak z waszego wieku. Miał siatkę pełną jedzienia. Wszystko to zostało skradzione, więc pytam.-podeszedł do nich policjant i pyta.
-mia kamienna twarz.-mówi el na ucho mii bo wie że ona w takij sytułacjach nie raz ich zdradzała, albo to śmiechem, zażenowaniem.
-co pani mówi?-pyta policjant.
-a nic, nie widziałyśmy niestety.-mówi el.
-dobrze, dziękuje.-policjant odchodzi.
-to teraz jak mamy go znaleźć?-pyta Kali.
-gdy uciekał, pobiegł prosto do lasu, więc chodzmy.-mowi el i poszła pierwsza. Bardzo to mądre podejście, ale kierowały się odciskami butów w błocię. Wtedy padało i było duże błoto.
-mamy go.-mówi el, bo widzi ramię chłopca za drzewem.
-cześć, nie musisz się nas bać.-mowi el.
-yyy, ja nic nie zrobiłem, musiałem ukraść jedzienie, ja i moja mama jesteśmy biedni i nie mamy kasy na jedzienie.-tłumaczy się chłopiec.
-nie musisz się tłumaczyć, rozumiemy. Tylko twoja mama ci kazała kraść?-pyta sie mia.
-tak, ale to nie jej wina.-mówi Nathan.
-nie bój się, nie wydamy cię, ale musisz nam pomóc. Jesteśmy twoim rodzeństwem z laboratorium.-mówi Kali.
-jak to? Jakiego laboratorium?-pyta się Nathan. El wzieła jego rękę i odkryła jego nadgarstek.
-007 to ty.-mówi el.
-a wy to kto?-pyta się chłopiec.
-ja jestem Jane, czyli 011, to jest Kali, czyli 008, a to Mia, czyli 001.-el przedstawia dziewczyny.
-jaką masz moc?-pyta się Mia.
-mogę wymazać z pamięci jakiekolwiek twoje wspomnienie.-mówi chłopak.
-łal.-mówi Kali pewna podziwu.
-co chcecie odemnie?-pyta się Nathan.
-chcemy abyś nam pomógł, wrócić do domu.-mówi el i zaczeła wszystko mu tłumaczyć.
-łał, czyli wy nie jesteście z tych czasów.-mowi nathan.
-no nie, to co pomożesz nam?-pyta się Mia.
-niestety ale nie, muszę zostac z mamą.-mowi nathan.
-ale to nie twoja prawdziwa mama.-mówi Mia.
-jak możesz tak mówić! Ona mnie kocha i taka powinna być mama.-nathaniel się wkurzył.
-musisz nam pomóc, bo nie wrocimy do domu.-tłumaczy el.
-niestety, ale nie pomogę wam, mama dla mnie tyle zrobiła że nigdy bym jej nie zostawił.-mówi chlopak.
-i dlatego kradniesz, bo mama dla ciebie tyle zrobiła. Możesz nam zaufać, bardziej niż swojej mamie. Ona cię wykorzystuje. W tym świecie musisz polegac tylko na sobie.-Łapie mia chłopaka za ramiona i próbuje mu wytłumaczyć.
-zostawcie mnie.-mówi chłopak i odchodzi.
-to musimy go porwać.-mowi mia i rusza w stronę chłopaka, ale el go zatrzymuje.
-czekaj mia, będziemy go śledzić, doprowadzi nas do przyczyny jego głupoty i zniszczymy.-mówi el.
-nie zabijemy nikogo.-mowi kali, a dziewczyny wywruciły oczami.
Chłopak zaprowadził ich do drewnianej chatki, która byla dosłownie po środku lasu.
-patrzcie, jaki synek mamusi.-dziewczyny widzą przez okno jak chłopak daje całe jedzienie kobiecie, która jest bardzo zadowolona z tego że chłopak okradl sklep.
-mia wybij okno kamieniem, a ja przywre do ściany te jego mame.-mówi el.
-uuu zła el się włącza.-mowi podekscytowana Mia.
-a co zrobisz jak ci usunie pamięć.-mówi Kali.
-a ty kali zadbaj, aby nic nie widział.-mówi el.
-el wiesz nie lubie ciebie złej, ten plan jest strasznie słaby.-mówi Kali.
-role się obrócily, teraz Kali jest ta odpowiedzialna, a el potrafi się bawić.-mówi Mia.
-wcale nie jestem odpowiedzialna.-zaprzecza Kali na słowa Mii.
-dobra to realizujmy twój plan el.-mówi Kali.
El otworzyła drzwi siłą umysłu i przywarla kobiete do ściany, a kali sprawiła że chlopak nic nie widział.
-co się dzieje mamo?-chłopak panikuje. Mia daje palec na usta który sygnalizuje kobiecie że ma ich nie sprzedać.
-nic kochanie.-mówi kobieta.
-masz się przyznać, że oszukujesz nathaniela, wcale go nie kochasz i wykorzystujesz, aby kradł.-mówi Mia.
-tak masz racje, nathan oszukiwałam cię. Nie kocham cię, nie jesteś moim synem. Tylko cię wykorzystywałam abyś kradł. Zawsze zachodziłeś mi za skórę, ale był z ciebie pożytek więc nie chcialam się ciebie pozbywać.-mówi Kobieta.
-jesteś totalną przeciwnością hoppera. On mnie przygarną, ale kochał mnie naprawde i nigdy by nie pozwolił, aby stała mi się zła rzecz.-mowi el.
-naprawdę? Nigdy mnie nie kochałaś i wykorzystywałaś abym kradł?-chłopakowi spłyneły łzy po policzku.
-tak.-przyznaje kobieta.
-kali możesz przestac.-mówi el, aby kali przestala używać na chłopaku mocy.
-a ja ci zaufałem.-mówi chlopak.
-więc już nie bedziesz nic pamiętać. Ani mnie, ani wszystko co dla ciebie zrobiłem.-kontynułuje chlopak. Po jego słowach usunął jej pamięć. El przestała kobiete przywierać do ściany i upadła tracąc przytomnośc.
-to co, dalej jestem wam potrzebny?-pyta chłopak.
-oczywiście. Będziesz miał nowy dom, przy swoim rodzeństwie.-mówi el i wszyscy się pzrytulili. Po tym wyruszyli w drogę powrotną do hawkins. Gdy dotarli, nie było jeszcze reszty z bliźniaczkami więc zasneły bo byly bardzo wykończone.
--------
1116 słow.

JedenastuKde žijí příběhy. Začni objevovat