Rozdział 37

2.1K 60 14
                                    

– I chcę, żebyś wiedziała, że piję przez ciebie – wyszeptał wprost do mojego ucha, by po chwili nastała chwila ciszy. Cisza będąca, jak na nas, wyjątkowo nieprzyjemna. Z chęcią bym ją przerwała, jednak nie potrafię. Kompletnie nie mam pojęcia, czy aktualnie stwierdził, że zamierza się ze mną podroczyć i ponabijać, czy mówi serio.

Tak czy owak, odpowiedzi na obie z wymienionych sytuacji aktualnie mogą mieć tragiczne skutki. A nie chcę niszczyć czegoś, co i tak dość opornie nam szło, ale za to ma świetne efekty.

Już po chwili chłopak zszedł ze mnie, by wrócić na swoje wcześniejsze miejsce.

– Teraz ty – spytał po chwili milczenia, na co spojrzałam na niego zdziwiona. Co ja? – Powiedz mi coś, o czym nie wiem.

– Wiesz, w zasadzie to ty i ja, nie wiemy nic – rzuciłam, jednocześnie obserwując śliczne fluorescencyjne gwiazdki na jego suficie, wiedząc przy tym, że nie takiej odpowiedzi wyczekiwał. – Nasza wiedza, jest na poziomie gorszym niż podstawowym, a wszystko, o czym mówimy, jest zaledwie tym, co nam wpajali. Wiesz, co jest najgorsze w tym wszystkim? Że nieważne jak dużą wiedzę posiądzie człowiek, wciąż będzie to za mało... Mogę mieć ogromną wiedzę. Nigdy nie będę w stanie pojąć wiedzy całego świata, ale wciąż mogę uznać się za kogoś naprawdę potężnego. Ale wiesz czemu to wszystko, w jakimś stopniu, nie ma znaczenia? Nie wiemy nawet jak upić się bez kaca, a nasza wiedza szkolna, jest w zasadzie skutkiem zakuwania na oceny. Nawet nie wiesz jak mało wiemy o tym co naprawdę ważne – zakończyłam swój monolog, przy tym obserwując reakcję chłopaka, który lekko się żachnął, jednocześnie odwracając się do mnie tyłem.

– Trzeba ci ograniczyć ilość spotkań z Roxanne, w przeciwnym wypadku, staniesz się drugim największym niszczycielem chwil. Poza tym, z twojej wypowiedzi wiem tyle, że nic nie wiem. I to w obu tego zdania znaczeniach.

Zerknęłam na niego z delikatnym uśmiechem, jednocześnie wstając z łóżka i kierując się w stronę wyjścia. Kiedy stałam już przy drzwiach, chwytając jednocześnie za klamkę, rzuciłam jedynie ciche "dobranoc", a następnie opuściłam dom, kierując się w stronę samochodu Niall'a, który to widząc moją sylwetkę, zaczął już odpalać maszynę. Ostatni raz zerknęłam w stronę okna od pokoju chłopaka, jednak zgaszone światła świadczyły o tym, że prawdopodobnie zasnął. I bardzo dobrze. Do auta wsiadłam zadowolona na myśl, iż wykonałam swoją misję, co nie umknęło uwadze Niall'owi.

– Co się stało, że tak skończyli? – spytał, jednocześnie odjeżdżając spod domu. Po chwili zastanowienia, kiedy przypomniałam sobie słowa chłopaka, uznałam za najlepsze wyjście lekko skłamać.

– Majaczył, nie do końca rozumiałam, co chciał mi przekazać – rzuciłam, jednocześnie spoglądając przez okno, obserwując, jak po kolei mijamy te szare domy. Może nie tyle nie rozumiałam, co nie chciałam zrozumieć. Czułam na sobie wzrok Niall'a, mimo to nie odwróciłam wzorku od szyi, na co ten spokojnie, wręcz melancholijnie dodał:

– Bez względu na to, co powiedział, wiedz, że słowa pijanego to myśli trzeźwego. Tylko nie bierz tego wszystkiego do siebie, jeśli przypadkowo powiedział słowa, które cię uraziły. Pamiętaj, że zawsze możesz ze mną porozmawiać.

Słowa pijanego to myśli trzeźwego?

Chyba nie mówimy o tym samym Fosterze.

Foster, którego ja znam, próbowałby mnie z całej siły wyprowadzić z równowagi, tylko po to, by móc mi coś udowodnić. Założę się, że teraz też to stara się zrobić. Chce mnie wyprowadzić z równowagi, tylko po to, by później udowodnić, jak łatwowierna jestem, czy coś w tym stylu. Czyż nie?

Kiedy końcowo znalazłam się już w domu, przypomniałam sobie o pewnym sprawdzianie z historii, który ma się odbyć jutro. A w zasadzie to już dzisiaj. Z gorącym kubkiem kawy oraz miseczką z jakąś mieszanką nasion chwyciłam podręcznik na pierwszym temacie i zaczęłam czytać, jednocześnie cały czas na głos komentując najróżniejsze zdania, by choć w jakimś stopniu je zapamiętać.

Little Bit Of Your Heart - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz