Ognisko

4 1 0
                                    

Sofia i Maddie przez chwilę bawiły się na parkiecie. Sofia jednak szybko zniknęła. Wyszła do ogrodu wyciągnięta przez dwie dziewczyny, które poznała już kiedyś na innej imprezie. Wyszły zapalić papierosa i porozmawiać, a Maddie została w środku. Usiadła na jednej z kanap pod ścianą, a po chwili dosiadł się do niej chłopak, z którym przed chwilą tańczyła.

- To co, uciekłaś z balu kopciuszku ? – zapytał, komentując balowy strój dziewczyny i jednocześnie podając jej kubeczek, jak się domyśliła z piwem.

- Dokładnie tak... a co widziałeś jakiegoś księcia, który mnie szuka ? – zażartowała.

- Jestem Mateo – powiedział przedstawiając się w końcu.

- Maddie.- dziewczyna podała chłopakowi swoje imię, zanim zaczęli rozmawiać dalej. Okazało się, że Mateo podobnie jak Maddie uwielbia taniec, z tym że on w przeciwieństwie do dziewczyny zamiast tańca współczesnego zazwyczaj wybiera hip hop.

- Razem ze znajomymi spotykamy się w starych garażach koło portu i tam trenujemy, nagrywamy filmiki i wrzucamy do sieci, a poza tym bierzemy udział w różnych konkursach. Nieskromnie powiem, że jesteśmy zajebiści. – powiedział Mateo, a Maddie spojrzała na niego z uznaniem, uśmiechając się. Ona też chodziła na zajęcia z tańca, jednak nie trenowała w starym garażu, a w jednej z podobno najlepszych, a na pewno najdroższych szkół tańca. Nie miała tam jednak zbyt wielu przyjaciół.

- Na moje zajęcia przychodzą same snoby...- powiedziała.

- Zaprosiłbym cię do nas... zobaczyłabyś jak się trenuje u nas, ale to pewnie nie twoja liga co ?

- Dlaczego ? Podaj mi adres, chętnie wpadnę. – powiedziała Maddie. Mateo oczywiście wytłumaczył dziewczynie, gdzie dokładnie spotyka się ze swoją grupą znajomych tancerzy. Dodał też, że wszyscy są na imprezie i chciał jej od raz ich przedstawić. Wtedy dosiadł się do nich pewien chłopak, z którym Mateo od razu zaczął rozmawiać.

- Hugo, poznaj Maddie, ona też tańczy, zaprosiłem ją do nas na trening. Przydałby nam się ktoś taki jak ona. – powiedział Mateo. Maddie chciała przywitać się z Hugo, ale zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, ten się odezwał.

- Po co nam niby ktoś taki jak ona ? – powiedział oburzony chłopak.

- No jak to po co... Hugo przecież brakuje nam jednej osoby od kiedy Vicki...

- Ona jej nie zastąpi. Nie potrzebujemy takiej pustej lali z kupą forsy. – powiedział Hugo, co rozwścieczyło Maddie.

- Ej ! Co ty powiedziałeś ?! – zaczepiła go szarpiąc za ramię, by odwrócił się do niej przodem.

- To co słyszałaś. Wiem kim jesteś, rozpieszczoną córeczką bogatego tatusia, nigdy nas nie zrozumiesz i nigdy nie będziesz do nas pasować. Nie potrzebujemy cię, a ty nie potrzebujesz nas. – Hugo wyglądał na zdenerwowanego. Maddie widziała jak chłopak zaciska pięści i jak po kolei napinają się jego mięśnie.

- Nie masz pojęcia kim jestem. – powiedziała tylko spokojnie. Odstawiła kubek na stoliku, odwróciła się i wyszła do ogrodu, by odnaleźć Sofię. Wtedy usłyszała huk. Brzmiał jak odpalane fajerwerki, ale zaraz po nim rozległ się krzyk. Nogi dziewczyny same poniosły ją w kierunku, z którego dobiegał krzyk. Po drodze rozglądała się w poszukiwaniu przyjaciółki. Rozglądając się na boki nie zauważyła, że ktoś stoi przed nią. Wpadła na wysokiego mężczyznę.

- Przepraszam. – powiedziała od razu. Dopiero teraz zobaczyła, że to Ricardo. Mężczyzna złapał ją za ramię i trochę przesunął.

- Nic się nie stało, chodźmy stąd odwiozę ciebie i twoje przyjaciółki. – powiedział mężczyzna.

- Ale...- powiedziała Maddie, która chciała zobaczyć skąd dobiegł huk i co się wydarzyło. Mężczyzna jednak nie chciał jej przepuścić, tłumacząc że nic się nie wydarzyło i że na nią już pora. Przepychając się z nim, Maddie zobaczyła, że przy pasku, pod marynarką Ricardo ukrył pistolet. Wtedy ogarnął ją strach. Wyrwała się mężczyźnie i wbiegła z powrotem do domu. Przepychając ludzi pobiegła prosto do drzwi wyjściowych, a potem tak szybko na ile pozwalały jej wysokie obcasy, pobiegła do samochodu, którym przyjechała z przyjaciółkami, na tą dziwną imprezę. Maddie już z daleka zobaczyła, że Camila i Sofia stoją przy samochodzie.

- Maddie.. wszędzie cię szukamy – powiedziała Sofia.

- Spieprzamy stąd. – powiedziała Maddie. – Wsiadajcie ! – zawołała sama wskakując za kierownicę.

- A Olivia ? – zapytała Camila.

- Ona już pojechała dawno. – odpowiedziała Maddie. Dziewczyny wsiadły do samochodu, a Maddie odpaliła silnik. Zanim odjechały, zobaczyły że chyba wszyscy goście w pośpiechu opuszczają dom. Sofia dostrzegła wielką smugę dymu dochodzącą z ogrodu.

- Robią ognisko ? – zapytała zdziwiona Camila.

- co tak śmierdzi ? – zapytała Sofia zasłaniając usta przed nieprzyjemnym zapachem, który do nich dotarł. Dziewczyny nie miały pojęcia co to za smród, jedyne co wiedziały, to że nigdy nie czuły czegoś takiego i że okropny zapach drażnił ich gardła.

- Spadamy stąd. – stwierdziła tylko Maddie, wciskając pedał gazu. Nie chciała już myśleć o tym, co wydarzyło się naprawdę na tej imprezie. Kim jest Ricardo, dlaczego i po co miał przy sobie broń. Skąd dobiegał tamten huk. Czy to były fajerwerki, czy wystrzał z broni ? Czy to Ricardo strzelał, do kogo, dlaczego ? Co się stało z zastrzelonym człowiekiem ? Spalili go na tym ognisku ? Czy to stąd ten zapach ? Dziewczyny chciały, czym prędzej znaleźć się w swoich domach, zdjąć te sukienki, wziąć prysznic i położyć się spać, a potem zapomnieć o wszystkim co się wydarzyło tego wieczora. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 12, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Z pamiętnika Maddie CortezWhere stories live. Discover now