Podejrzane miejsce

4 1 0
                                    

Dziewczyny wymknęły się z domu Maddie, chichocząc poszły do garażu i wybrały jedno ze stylowych aut Arturo Corteza. Maddie zajęła miejsce za kierownicą, Olivia usiadła obok niej na miejscu pasażera, a Sofia i Camila zajęły miejsca na tylnej kanapie. Dziewczyny wyjechały z garażu i pomknęły przed siebie. Maddie podkręciła radio i zaczęła śpiewać dobrze znaną jej piosenkę. Wszystkie cztery były podekscytowane swoją ucieczką. Śmiały się i śpiewały piosenki z radia przez całą drogę.

W końcu dotarły nad ogromne jezioro Penas znajdujące się w malowniczym otoczeniu, z dala od dzielnicy, w której mieszkały dziewczyny. Dookoła rósł piękny las. Maddie niezbyt dobrze znała tą okolicę. Nie często przebywała w tych stronach. Dziewczyny wysiadły z samochodu i poszły przed siebie, w kierunku dużego, stylowego domu, wyglądającego trochę jak zabytkowy dworek, który znajdował się przed nimi. Z daleko do ich uszu dochodził dźwięk dudniącej tam muzyki, stąd miały pewność, że trafiły pod dobry adres. Kiedy podeszły bliżej zobaczyły, że mnóstwo ludzi bawi się też na zewnątrz, jedni rozsiedli się na trawie, inni siedzieli na kamiennych schodach przed domem. Dziewczyny minęły tych ludzi i stanęły przed wejściem.

- Ci ludzie wyglądają jak jakieś nieciekawe towarzystwo – stwierdziła Olivia rozglądając się dookoła. Rzeczywiście imprezowicze byli ubrani mniej formalnie, większość z nich zamiast drogich win piła tanie piwo, a kręcące się po domu dziewczyny ubrane były bardzo skąpo i wyzywająco. Camila, Sofia, Olivia i Maddie, w eleganckich, wręcz balowych sukniach, zdecydowanie się wyróżniały i zdecydowanie nie pasowały do anturażu całej imprezy.

- Camila, gdzie jest ten twój znajomy, który cię tu zaprosił ? – zapytała Maddie, która nie chciała się wycofywać i wracać do domu.

- Nie wiem, chodźcie, poszukamy go – powiedziała dziewczyna wciągając swoje przyjaciółki do wnętrza domu. Dziewczyny zwiedziły kilka pomieszczeń, kiedy mijały kolejne obce im osoby Maddie zauważyła jak wszyscy na nie patrzą i szepczą do siebie na ich temat. Sofia nie przejmując się tym zdecydowała, żeby pójść do kuchni i poszukać czegoś do picia. Olivia, już kilka razy próbowała przekonać Camile i Maddie, żeby wyjść z tej imprezy zanim coś stanie. Dziewczyny w końcu znalazły się w kuchni, a Camila zobaczyła swojego znajomego, który zaprosił ją na tą imprezę. Dziewczyny stanęły jak wryte, kiedy Camila do niego pomachała.

- nie tak go sobie wyobrażałam.- powiedziała cicho Olivia, patrząc na mężczyznę, który już na pierwszy rzut oka był zdecydowanie starszy od nich.

- On ma jakieś czterdzieści lat...- powiedziała Maddie. – Camila skąd ty go znasz?

- nie czterdzieści tylko trzydzieści siedem, ma na imię Ricardo i poznałam go na imprezie na plaży, chciał was poznać i bądźcie miłe, bo właśnie do nas idzie. – urwała szybko, kiedy wysoki i przystojny, jednak znacznie starszy od nich mężczyzna zaczął się zbliżać. Ricardo przywitał się z Camilą całusem w policzek. Maddie, Sofia i Olivia spojrzały po sobie nadal zdziwione, że ich przyjaciółka zainteresowała się mężczyzną starszym od niej o 14 lat. Był przystojny i wysoki, miał idealnie ułożoną fryzurę, zadbany i przycięty zarost. Poza tym był chyba najbardziej eleganckim mężczyzną na tej imprezie. Ubrany w ciemnogranatowy garnitur i czarną koszulę prezentował się naprawdę dobrze. Po chwili mężczyzna w ten sam sposób przywitał się z dziewczynami, przedstawiając się przy tym i pytając je o ich imiona.

- Cieszę się, że przyszłaś – powiedział Ricardo do Camili – i że przyprowadziłaś takie fajne koleżanki.

- Maddie ma urodziny, zwinęłyśmy się z jej nudnej imprezy – wytłumaczyła od razu Camila.

- W takim razie wszystkiego najlepszego – powiedział Ricardo otwierając butelkę szampana, rozlał go do kieliszków i podał dziewczynom po jednym. Dziewczyny uśmiechnęły się i napiły. – Gwarantuję, że tutaj nie będziecie się nudzić. – mężczyzna uśmiechnął się do nich, po czym złapał Camilę za rękę i razem z nią opuścił kuchnie, znikając w tłumie imprezowiczów.

- Chyba nie rozumiem, co tu się właśnie wydarzyło. – powiedziała Sofia.

- Ja chyba też nie...- dodała Oliwia.

- Chodźcie rozejrzyjmy się trochę. – powiedziała Maddie.

- Lepiej wyjdźmy stąd, póki nic złego się nie wydarzyło, a jutro rozmówimy się z Camilą i dowiemy się w co ona się wplątała. – Olivia miała same złe przeczucia dotyczące tej imprezy i nie chciała zostawać na niej, ani minuty dłużej.

- Olivia, przestań marudzić mam urodziny i chce choć raz się dobrze bawić. Ty rób co chcesz, ja idę tańczyć. – powiedziała zdenerwowana czarnymi wizjami przyjaciółki Maddie. Odłożyła kieliszek i poszła w stronę dużego pokoju, z którego dochodziła muzyka do której tańczyło mnóstwo osób. Sofia spojrzała tylko na Olivię, wzruszyła ramionami i poszła za Maddie. Ona też miała ochotę na szaleństwo i zabawę i nawet nie dopuszczała do siebie myśli, że coś złego mogłoby się wydarzyć. Olivia poszła w tym samym kierunku i zobaczyła, że Sofia i Maddie już wkręciły się w towarzystwo. Dziewczyny tańczyły z grupką chłopaków, uśmiechały się i widać było, że naprawdę świetnie się bawią. Stało się to, czego Olivia bała się najbardziej została sama w obcym otoczeniu otoczona nieznajomymi jej ludźmi i jedyne o czym teraz myślała, to żeby jak najszybciej znaleźć się w domu. Już chciała podejść do Maddie i Sofii, wyciągnąć je siłą z tej imprezy i namówić do powrotu do domu, kiedy poczuła czyjeś dłonie na swoich biodrach. Zanim zdążyła wykonać jakikolwiek ruch usłyszała niski męski głos.

- a ty nie tańczysz ? – zapytał nieznajomy. Wtedy Olivia odwróciła się do niego.

- Ja właśnie wychodzę. – powiedziała odsuwając się od niego. Spojrzała na niego krótko, jedyne co zauważyła, to ciemne włosy, brązowe oczy i delikatny zarost. Olivia poszła przed siebie prosto do wyjścia. Opuściła dom i stanęła obok samochodu, którym przyjechały razem z dziewczynami. Uświadomiła sobie, że nie ma jak wrócić do domu. Wściekła wyjęła z torebki swój telefon. Nie miała nikogo znajomego, kto mógłby poratować ją w tej sytuacji i odwieźć do domu. Jedyną osobą do której mogła zadzwonić był jej przyrodni brat Jairo, ale wiedziała, że jeśli to zrobi, to czeka ją nie lada przeprawa zarówno z nim jak i z rodzicami. W tej chwili nie widziała jednak innego wyjścia, dlatego złapała za telefon i wybrała numer do Jairo. Chłopak zjawił się oczywiście na prośbę Olivii. Przyjechał na swoim motocyklu, który dostał niedawno od ojca. Przyjechał bardzo szybko, twierdził, że akurat był u znajomego w pobliżu. Olivia napisała tylko SMS-a do Maddie z informacją, że wraca do domu. Potem wsiadła na motocykl Jairo i razem z nim odjechała z tego podejrzanego miejsca.

Z pamiętnika Maddie CortezWhere stories live. Discover now