Pov Perrie
Jadey po naszym wspólnym tańcu wypiła drinka, a ja ją bezczynnie obserwowalam. Mam słabą głowę do alkocholu i nie chcem zrobić nic głupiego.
Leigh już lekko podpita przystawiała się do Jessicy, co wyglądało dość komicznie, bo Nelson skutecznie odrzucała jej "zaloty". Poppy z kolei śmiała się dosłownie ze wszystkiego. Tylko ja i Nelson pozostałyśmy trzeźwe.
- Jesunu, myszko kochana ale ja tak bardzo Cię kocham, pocałuj mnie- uwiesiła jej się mulatka na szyje
- Daj spokuj, ty lepiej już nic wiecej ie mów - syknęła zielonooka
- Perrie? - zamruczała brunetka
- Tak Minnie?- odmruczałam
- Pojdziesz mi po jeszcze jednego drinka, proszę- ładnie poprosiła
- Dobrze Mysio - odpowiedziałam jej pieszczotliwie
***
Prowadziłam Jadey za ramie, a Jesy Lee do taksówki. Jako jedyne z rudowłosą nic nie piłyśmy oprócz soku i wody.
Nelson siłą wepchneła Anne do taksówki, a ja delikatnie oparłam Jad obok siebie. Lee w drodze powrotnej cały czas się śmiała, a zmęczona Poppy sneła opierając swoja głowę o moje
ramie.Gdy dojechałyśmy szybko wysiadłysmy a ja wziełam Poppy na rece. Ona sie obudziła, a ja delikatnie postawiłam ją na ziemię w wynajętym pokoju.
- Perrie, kocham Cie- rzuciła niedbale brunetka i przyszpiliła mnie do ściany.
Pocałowała moje usta, co chetnie oddałam a później zjechała pocałunkami na moją szyję.
- Jadey, ty jesteś piana jutro nie będziesz nic pamiętała- powiedziałam do niej
- Nie jestem aż taka piana, ja ciebie kocham Pezz już od dawna - zamruczała
- Naprawdę?- nie mogłam uwieżyc
- Tak - odpowiedziała już jakby całkowicie trzeźwa - a ty mnie nie?- dodała trochę smutna
- Ja też ciebie kocham , Minnie!- krzyknęłam
***