Dąb Huncwotów.

2K 150 13
                                    

   Tiana siedziała na słonecznych błoniach, oparta o dąb Huncwotów, jak go nazwał w dzienniku Syriusz. Majowe słońce, które będzie tak samo ciepłe za dwa dni, gdy zmieni się miesiąc, przebijało się między konarami, a ona delektowała się dniem wolnym i możliwością relaksu.

   Adrian znów miał trening. Mimo tego, że Hernic wrócił do zdrowia i wraz z nim śligoni pokonali puchonów przewagą tylko dwudziestu punktów, Pucey był już teraz zmuszony uczestniczyć w każdym treningu. Nicolas już poinformował kto będzie nowym kapitanem po ich odejściu, a został nim Marcus, który stwierdził, że od września widzi młodego bruneta w oficjalnym składzie.

   Tonks wkuwała do egzaminów końcowych tak samo, jak Charlie. Szósta klasa była straszna jeśli chodziło o ilość przerobionego materiału. Za dwa tygodnie wszystkie roczniki miały testy końcowe, które były wyznacznikiem tego, czy uczeń przejdzie o rok wyżej. Podobno bardzo rzadko się tak zdarzało, by ktoś nie przeszedł, ale nikt nie chciał być kimś kto musi kiblować.

   Tiana delektowała się swoim czasem spokoju. Co jakiś czas chyba każdy potrzebował takiego idyllicznego dnia, kiedy panowała cisza przerywana tylko przez ćwierkanie ptaków w gałęziach drzew oraz słyszanych co jakiś czas radosnych śmiechów uczniów.

"Istna sielanka.

Hogwart był dla nas wszystkich spokojną ostoją. Miejscem, w którym mogliśmy żyć bez obaw czy przeżyjemy następny dzień. Za jego murami nie mieliśmy takiej pewności.

Najbardziej lubiłem gdy siedzieliśmy w grupie przy dębie Huncwotów na przełomie maja i czerwca. Lils wkuwała do egzaminów na potęgę, tak samo Remi. Nawet James i ja siadaliśmy wtedy do nauki, ale kiedy następowała sobota, z samego rana wychodziliśmy na dwór by pośmiać się, pożartować w naszym gronie i miło spędzić czas, nie myśląc o nauce. W sumie nie myśleliśmy wtedy o niczym.

(Znów wątpisz w moją inteligencję, Evans. Remus uważa, że jestem mądry.

Też mi mąż.)

Na czym to ja skończyłem, zanim te dwa kujony zarzuciły mi brak szarych komórek? A tak!

Siadaliśmy przy drzewie lub kładliśmy się na trawie pod nim. Marlene zawsze się ze mną kłóciła na temat Quidditcha, James opierał się o pień, a na jego ramieniu Lilka zawsze miała położoną głowę i rozmawiała z Remim. Alicja gadała z Mary, a Dorcas zawsze, ale to zawsze, musiała robić coś z różdżką. Do tej pory podejrzewam, że ma ADHD. Natomiast Pete zajadał się smakołykami, które podkradaliśmy z kuchni lub zabieraliśmy ze śniadania w Wielkiej Sali.

Tak było w siódmej klasie, bo w szóstej był z nami też Frank Longbottom. Teraz tak myślę, że chyba nigdy nie widziałem go bez uśmiechu na twarzy. Lubił opowiadać kawały. Nie wszystkie były dobre, ale i tak wszyscy się śmiali. Nawet nie wiem z czego, chyba po prostu było nam dobrze w swoim towarzystwie i reagowaliśmy śmiechem na większość rzeczy.

Mam nadzieję, że ty też znajdziesz sobie takich przyjaciół, malutka Ti. Że będziesz szczęśliwa."

   Black uśmiechnęła się lekko, przykładając dłoń do fotografii, która została wklejona pod wpisem. Wszyscy wydawali się być tacy szczęśliwi.

   Lily leżała z głową opartą na kolanach Jamesa, a Syriusz na kolanach Remusa. Ciemnoskóra Dorcas z różdżką w wolnej ręce, oplotła ramieniem blondwłosą Marlene. Mary i Alicja leżały na brzuchach uśmiechając się szeroko i rozmawiając ze sobą, a Peter pożerał truskawki.

   Ślizgonka zamknęła dziennik z uśmiechem na twarzy i sama położyła się na trawie, przyciągając książkę do swojej piersi. Zamknęła oczy, przypominając sobie, że jeszcze niecałe cztery tygodnie i nadejdą wakacje. Pierwsze wakacje z ojcem, które zamierzała dobrze wykorzystać. Niestety wujostwo już teraz wiedziało, że na całe dwa miesiące wyjeżdżają nad Lazurowe Wybrzeże, więc nie będzie mogła spotkać się z Draco, jednak z drugiej strony cieszyła się z tego. Będzie miała więcej czasu, który spędzi z Remusem.

   Dziewczynka leżała czując ciepły wiatr oraz lśniące promienie słońca na swojej twarzy. Trawa, na której leżała, była niemal tak miękka jak łóżko w jej dormitorium.

– Wygodnie?-usłyszała znajomy głos, co od razu wywołało na jej twarzy uśmiech.
– Sama sprawdź-odparła.

   Dora położyła się obok kuzynki i sama zaczęła delektować się tym spokojem. Nawet bliźniacy Weasley tego dnia nie zawracali nikomu głowy, ani nie zrobili żadnego kawału. Cisza i spokój.

– Myślałam, że się uczysz-stwierdziła ślizgonka.
– Już skończyłam. Nie wiem, co jeszcze mogłabym powtórzyć. A co z tobą? Nie uczysz się?
– Uczę, ale systematycznie. Nie zostawiam wszystkiego na ostatnią chwilę-uśmiechnęła się brunetka.-Dzięki temu teraz mam więcej luzu.
– Kujon-stwierdziła rozbawiona rudowłosa.
– Mów co chcesz. Ja przynajmniej nie muszę teraz siedzieć z nosem w książkach przez większość mojego wolnego czasu, Dor.
– Fakt.
– Poza tym moja nauka kończy się na tym, że przejżę notatki, których i tak zazwyczaj nie mogę znaleźć-stwierdziła Black, a Tonks zaczęła się śmiać.

   Tiana nie wiedziała jakim cudem, ale udawało jej się zdobywać bardzo dobre oceny, nawet się nie starając. To chyba zależało od jej nastroju danego dnia, bo zauważyła że w dni takie jak ten, mogłaby nawet z zielarstwa dostać wybitny.

   Kuzynki leżały tak we dwie, odpoczywając od wszystkiego i wszystkich. Dowiedziały się, że ich lusterka ze sobą współpracują, więc w każdym momencie wakacji będą mogły ze sobą porozmawiać, nie czekając kilka dni, aż sowa do nich dotrze z odpowiednim listem. Było bardzo przyjemnie i nikt tego dnia sielanki nie zepsuł.
_______________________________________

Pisałam to wczoraj w podróży, w dodatku po szczepieniu.

Przed chwilą sprawdziłam ten rozdział, ale jak znajdziecie jakiś błąd to piszcie :)

PANNA BLACK I era Golden TrioOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz