🗑17🗑

167 17 7
                                    


Po długim rozmyślaniu kim tak naprawdę jestem dla Louisa . Zasnęłam około 2 w nocy . Spałam naprawdę płytkim snem , bo na korytarzu kręciło się pełno lekarzy i pielęgniarek . Nagle z mojego jakże cudownego snu wyrwał mnie pewien huk . Postanowiłam wstać z łóżka i zerknąć przez malutką szparkę . To co zobaczyłam po prostu mnie zamurowało .  Na podłodze zobaczyłam  mężczyznę  w podeszłym wieku . A wokół jego głowy pojawiała się ogromna kałuża krwi . Po chwili zbiegli się lekarze , więc postanowiłam domknąć drzwi . A potem zdałam sobie sprawę z tego , że ty śpisz a ktoś za drzwiami umiera . 

Byłam roztrzęsiona , więc postanowiłam do kogoś zadzwonić . Wybrałam numer do mojego brata Vinniego , bo wiem że on na pewno jeszcze nie śpi .

Rozmowa :

M - Hej Vinnie śpisz ?

V - Miałem się właśnie się kłaść spać . Ale zadzwoniłaś .

M - Jak chcesz to mogę się rozłączyć.

V - Nie , nie w tym rzecz . Coś się stało , płakałaś ?

M - Skąd wiesz ?

V - Znam cię Madd .

M - No dobra masz rację . Ale musiałam do kogoś zadzwonić , bo wiesz ..

V - No właśnie nie wiem .

M- Bo ja leżę w szpitalu , ale to nic poważnego . Tylko proszę nie mów tacie .

V - Dobra nie powiem tacie . A coś jeszcze chcesz?

M - ( już miałam mu powiedzieć , ale usłyszałam nutkę pretensji w jego głosie ) Nie już nic , dobranoc .

Vinnie nie mógł już nic powiedzieć , bo się rozłączyłam . Tamtej nocy nie zmrużyłam już oka .


~' Louis Pov ~'

Było koło godziny 9 następnego dnia . Zacząłem szykować się do szpitala , po to by odwiedzić Maddison . Podobno dziś mają ją wypisać , więc tym bardziej jej pomogę . Do mojego pokoju hotelowego tak jak zawsze wlazła Millie . 

Louis - Czego potrzeba ?

Millie - Niczego , dokąd się wybierasz ?

Louis - Domyśl się , idiotko .

Millie - Acha do Maddison. Na pewno ucieszy się z wizyty takiego pajaca jakim jesteś.

Louis - Bardzo jesteś śmieszna . A tak w ogóle kiedy lecimy do Londynu ?

Millie - Za 4 dni .

Louis - Fajnie , a teraz wypad z mojego pokoju .

Millie - Dobra na razie .

Louis - Pa .


Zacząłem zbierać się do szpitala. Wypełzłem z pokoju i udałem się w stronę mojego auta. Wsiadłem i jechałem w stronę szpitala .  Podróż  zajęła mi około pół godziny . Szybkim krokiem polazłem  w stronę windy . Pojechałem nią na 4 piętro i zacząłem szukać pokoju 189 . Nie trwało to zbyt długo złapałem za klamkę i zobaczyłem dziewczynę śpiącą na siedząco . Usiadłem na dobrze mi znanym krześle i złapałem Maddison za rękę . Przebudziła się i od razu wyrwała swoją rękę .

~' Koniec Pov Louisa ~'

Przebudziłam się , bo zrobiło mi się bardzo nie wygodnie w pozycji w której zasnełam . Poczułam, że ktoś trzyma moją prawą rękę . Szybko otworzyłam oczy i w prędkości światła zabrałam rękę . Gdy zobaczyłam Louisa , zrobiło mi się smutno , ale byłam też wściekłą tym co zrobił . 

Louis - Ja cię tak bardzo przepraszam Maddison .

Maddison - Zwykłe przepraszam tu nie wystarczy . Najpierw lizałeś się z Casie , a potem przyszedłeś do mnie . Louis ja nie chcę czegoś takiego . Masz stąd wyjść . - powiedziałam to  w miarę spokojnym głosem .

Louis - Słuchaj Maddison ja nie wiem czy kiedykolwiek byłaś z kimś w związku , ale to co się działo w twojej starej szkole to twoja sprawa ! Nie wiem co masz na myśli mówiąc , że muszę się bardziej postarać . Może nie jestem chodzącym ideałem , ale zrozum że nikt nie będzie się nad tobą użalać , bo księżniczce spadł kwiatek z głowy . To jest życie , nie film Maddison musisz to w końcu zrozumieć . I nie będę się starał o to czy mi wybaczysz czy nie mam to w dupie . Użalasz się nad sobą , bo umarła ci mamusia . - chłopak zaczął na mnie krzyczeć . Po ostatnich słowach chciałam  wybuchnąć płaczem , ale się nie dałam tak łatwo .  Prosto w twarz takie słowa mówi mi osoba , którą kocham . Moje serce samo zaczęło dzielić się na małe kawałki by zniknąć . 

Maddison - Wynoś się stąd . NATYCHMIAST ! - warknęłam na co chłopak się odwrócił i wyszedł . A ja zaczęłam płakać .

Zadzwoniłam do Millie i opowiedziałam jej całą historię . Ona powiedziała , że gdy dostanę tylko wypis mam do niej dzwonić , a ona po mnie przyjdzie . Po około godzinie kłótni z osobą , której imienia na razie nie mogę wyksztusić dostałam wypis ze szpitala i szybko zadzwoniłam do Millie. 



Dziękuje każdej pięknej osóbce za czytanie mojej książki , kocham was 😘

Wakacyjna Miłość - Louis PartigdeWhere stories live. Discover now