Rozdział XV

455 46 1
                                    

Pov. Reki
Obudziłem się z silnym bólem głowy. Chciało mi się pić i nie najlepiej się czułem. Z tego co się orientowałem przebywałem w domu Langi. Nie było go w pokoju, więc zawołałem:
- Langa jesteś tu!?
Niestety chłopak nie odpowiedział mi, więc zostałem zmuszony do wstania z łóżka. Zakręciło mi się w głowie i prawie upadłem. Opuściłem pokój i krzyknąłem jeszcze raz, tylko tym razem trochę głośniej:
- No jezu Langa jesteś w domu?!!!
- Tak, biorę prysznic!- odpowiedział mi, a ja usłyszałem dźwięk lania się wody.
Usiadłem na krześle i kuchni i nalałem sobie soku. Był jakiś strasznie słodki i po chwili zrobiło mi się niedobrze. Wbiegłem do toalety chłopaka i zwymiotowałem. Wypłukałem buzię i umyłem twarz. W końcu się trochę rozbudziłem. Dostrzegłem także w lustrze, że mam na sobie ubrania Langi, a nie przypominałem sobie, żebym je ubierał:
- Langa dlaczego ja mam na sobie twoje ubrania? - spytałem.
- Wczoraj po imprezie cię tu przywiozłem i przebrałem- odrzekł.
- P-przebrałeś?!- zapytałem obracając się w stronę niebieskowłosego.
Kiedy zobaczyłem, że jest nagi zawstydziłem się i zakryłem twarz rękoma, a on złapał mnie za nadgarstek zdjął moje ubrania i zaciągnął pod prysznic. Było mi strasznie niezręcznie widzieć go w tym wydaniu w świetle dziennym. Pomógł mi umyć moje ciało delikatnie mnie masując, czym szczególnie sprawiał mi przyjemność. Osuszyliśmy się i ubraliśmy, po czym wyszliśmy z łazienki. Nie za bardzo chciałem cokolwiek jeść, ale Langa mnie do tego zmusił.

Pov. Langa
-Powiedz aaa- zachęcałem chłopaka.
- aaa- odpowiedział niechętnie.
- Reki wiem, że źle się czujesz, ale powiedz co będzie z nami dalej?- spytałem.
- No, ale co ma być?- odrzekł Reki z pretensjami.
Miał kaca po wczorajszej nocy, więc po mimo że strasznie mnie wkurzał starałem się być wyrozumiały:
- Mówiłeś, że nie chcesz iść narazie na studia. Zresztą ja też nie. Więc jak chcesz się utrzymywać?- zapytałem.
- Ostatnio miałem taki pomysł żeby może założyć szkołę jazdy na deskorolce, ale nie wiem czy to wypali- odrzekł chrapliwym głosem.
- Nie no co ty gadasz, genialne- odpowiedziałem szokowany kreatywnością chłopaka.
- Z chęcią przyłączę się do tego biznesu- dodałem.
Chłopak nic już nie odpowiedział, a za to zaczął pokazywać mi lokale do kupienia i przedstawiać swój plan na to wszystko. Szczerze mówiąc gdyby Reki tego nie wymyślił nie wiem co bym ze sobą zrobił, została by mi opcja pracowania jako sprzątaczka albo mieszkania pod mostem, bo nie będę żebrał przecież całe życie pieniędzy od mamy. Postanowiliśmy zabrać się za to jak najszybciej. Dzisiaj z powodu złego samopoczucia mojego chłopaka dzień ten spędziliśmy dość biernie. Omawialiśmy plan szkoły i związanych z tym spraw, a także dzwoniliśmy z pytaniami odnośnie lokali do kupienia. Chcieliśmy stworzyć miejsce gdzie przychodziliby ludzie zainteresowani kursem no i po prostu miejsce gdzie on by się odbywał, więc musieliśmy zrobić we wnętrzu budynku skatepark. Stwierdziliśmy, że najlepszym rozwiązaniem będzie pożyczenie pieniędzy od rodziców i stopniowe oddawanie im ich. Rozmawialiśmy na ten temat z moją mamą i na szczęście spodobał się jej ten pomysł. Zaoferowała nam także swoją pomoc, co było nam bardzo potrzebne. Wieczorem odprowadzałem Rekiego do domu i przy okazji powiedzieliśmy Pani Kyan o naszych planach. Była dość zaniepokojona, ale powiedziała, że to może się udać, więc życzy nam powodzenia. Wróciłem do swojego domu, wciąż rozmyślałem o naszej szkole jazdy na deskorolce. Nie mogłem się doczekać tworzenia tego wszystkiego. Dziś zupełnie nie mogłem usnąć przez to podekscytowanie, ale w końcu poczułem zmęczenie i zasnąłem.

SNOW  | LangaxRekiWhere stories live. Discover now