Kiedy skończyliśmy jeść Kozume zapytał:

-To co z tym Królem?

-Nie jest "Królem"- zaprzeczyłam- a poza tym to nic, trochę  pomagałam mu i krewetce ćwiczyć.

-A co nie są w drużynie?- dopytywał Kuroo.

-Jeszcze nie... to znaczy, po prostu wyrzucili ich bo się kłócili i podobno zrobili coś głupiego.

-Co zrobili?- zaciekawił się Tetsuro.

-Cóż... mówili, że Hinata źle odebrał, piłka się odbiła i poleciała prosto w twarz jednego typa, a jego tupecik wylądował na głowie kapitana...- powiedziałam i wybuchłam śmiechem razem z innymi. 

-I co teraz?- zapytał Yaku, kiedy już wszyscy się uspokoili.

-Nooo dziś mają mecz 3:3, jeżeli wygrają wrócą do drużyny. Chociaż ja i tak wiem, że to nie jest zależne od wyniku. Przez przypadek usłyszałam rozmowę trzecioklasistów, ale nie mówiłam im tego, bo chciałam, żeby się postarali. 

-Nice- podsumował Kenma wpatrzony w ekranik.

-Ale teraz mów, ładny jest ten cały Kageyama. Jakieś ciacho?- zapytał Kuroo

- Moim zdaniem jest okey...

-Ile na 10?- chciał wiedzieć Morisuke.

-No dobre 9/10- powiedziałam szczerze i sama się zdziwiłam.

-Uuuuuu

-Nie, nie żadne "uuuuuu"- powiedziałam zirytowana. Czemu oni się tak na niego uwzięli. O co im chodzi- Dlaczego zawsze o niego pytacie?

-No wiesz zawsze dużo nam o nim opowiadasz, wracacie razem ze szkoły, i kiedy mówisz o nim masz inny ton głosu- podsumował Kozume.

- Jesteśmy znajomymi- powiedziałam.

-Na razie- stwierdził Kuroo- nie psuj mi mojego pięknego shipu.

-Ty mi mój popsułeś- przypomniałam mu.

-Oj no bez przesady, sprawa jeszcze nie jest przesądzona on dalej nie ma dziewczyny- powiedział Yaku wiedząc o co chodzi.

-Jaki ship?- zapytał podejrzliwie kogut.

- Nie ważne- powiedziałam i się uśmiechnęłam do Morisuke.

Kłóciliśmy się jeszcze przez chwilę już śmiejąc się, a następnie wyruszyliśmy w stronę naszego ulubionego miejsca. To właśnie tam poznałam Kuroo, a potem Kenmę i Yaku. Kiedy doszliśmy na miejsce Zaczęliśmy od podań, a potem chwilę pograliśmy 2:2. Czas szybko minął i była już pora obiadowa. Postanowiliśmy pójść do jednej z naszych ulubionych restauracji i zamówić pizze. Gdy czekaliśmy na nasze zamówienie dostałam wiadomość od Hinaty:

[Mam nadzieję, że wam się podoba, bo zmarnowałam na takie 2 obrazki bardzo dużo czasu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

[Mam nadzieję, że wam się podoba, bo zmarnowałam na takie 2 obrazki bardzo dużo czasu. Przepraszam, że są inne telefony!~ auto.]

Odpisałam rudzielcowi i wróciłam do wcześniejszej rozmowy toczonej przy stole. Po chwili zmów dostałam powiadomienie o nowej wiadomości. Zazwyczaj zignorowała, bym to, ale temat rozmowy przy stole jakoś mnie nie ciekawił, więc postanowiłam sprawdzić kto coś napisał. Już odpalając wyświetlacz zobaczyłam zdjęcie profilowe Kageyamy. Odblokowałam telefon i weszłam w naszą konwersację. 

Pisząc z nim mimowolnie się uśmiechałam (co nie uszło uwadze chłopaków)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Pisząc z nim mimowolnie się uśmiechałam (co nie uszło uwadze chłopaków). Zanim wysłałam ostatnią wiadomość [chodzi o tą "Chcesz wpaść do mnie jutro około 17?" ~auto.] zastanowiłam się chwilę, ale postanowiłam jednak kliknąć przycisk "Send". Popatrzyłam na teraz cichych chłopaków, którzy wpatrywali się we mnie z uśmiechem. Przewróciłam oczami i usłyszałam dźwięk przychodzącego powiadomienia. Rozświetliłam ekran i przeczytałam odpowiedź. W głębi duszy cieszyłam się, ale starłam się tego nie pokazywać. Za raz czemu się ciesze przecież to tylko KOLEGA. 

- Z czego się tak cieszysz?- zapytał zaciekawiony Kuroo

Aż tak słabym kłamcą jestem. No nic spróbujmy jeszcze raz.

-Jestem strasznie głodna, a już widzę, że nam niosą pizze- powiedziałam częściowo prawdę, byłam bardzo głodna i faktycznie kelner szedł z naszą pizzą.

-Ale nie o to chodzi, tylko czemu się tak uśmiechasz do telefonu? Czyżby twój Król?

-A co jeśli tak- mówiłam, kiedy kelner stawiał jedzenie na stole.

-To o czym piszecie?- dołączył się Kozume nakładając sobie kawałek pizzy na talerz. 

-Jutro przyjdzie do mnie o 17- pochwaliłam się dumnie.

-Uuu, a co będziecie robić?- zapytał Tetsuro.

-Obejrzymy film, a potem coś się wymyśli- wzruszyłam ramionami.

Jedliśmy, a chłopacy podawali mi różne tytuły ciekawych filmów. Gdy skończyliśmy złożyliśmy się i zapłaciliśmy, a potem ruszyliśmy w stronę domu kapitana Nekomy. To tam cała nasza 4 będzie dzisiaj spała. Kiedy jeszcze mieszkałam z mamą często robiliśmy sobie takie nocowania co kończyło się często jednym wielkim bałaganem u osoby, u której się spało. Szliśmy po oświetlonych latarniami ulicach śmiejąc się i wygłupiając. Mimo, że byłam w naszej ekipie jedyną dziewczyną, nie przeszkadza mi to. Nawet podczas mojego pierwszego okresu wspierali mnie, w sumie za każdym razem ( ノ ゚ー゚)ノ, upewniają się, że mam wszystko co potrzebne, często nawet kupują mi czekoladę i zdarzyło się, że nawet kwiaty mi kupili. Doszliśmy do celu i rozłożyliśmy na blacie w kuchni wszystkie przekąski, które kupiliśmy po drodze. Usiedliśmy na kanapie w salonie i włączyliśmy pierwszy film, który rozpoczynał nasz maraton. Stół był całkowicie zastawiony najróżniejszymi przekąskami i napojami. Siedzieliśmy tak do późnej nocy. Tak jak zawsze pierwszy odpadł Yaku. Po około 1,5 godzinie zasnął kogut. Wiedziałam, że jestem na straconej pozycji, ponieważ Kozume często robił sobie nocne maratony gier. Tak jak zawsze Kenma wygrał, a ja zasnęłam około 3 nad ranem. 



~Zapowiada się ciekawie. Zobaczymy co się stanie u nas w domku! PRZEPRASZAM JEŻELI POJAWIĄ SIĘ JAKIEŚ BŁĘDY, ALE JESTEM MEGA ZMĘCZONA I NIE MAM SIŁY, ŻEBY SPRAWDZIĆ WSZYSTKO, WIĘC TYLKO PRZEJECHAŁAM WZROKIEM NA PODKREŚLONE WYRAZY (っ˘̩╭╮˘̩)っ~

Jeden punkt Kageyama Tobio x Reader [Zakończone]Where stories live. Discover now