część 2 - 1952

74 11 15
                                    

1952, październik

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

1952, październik

Salazar Slytherin był wielkim czarodziejem, bez wątpienia jego czyn i dokonania sprawiły wiele dla rozwoju społeczeństwa czarodziejskiego, jego opinie jednak po dzisiejszy dzień budzą spory i kłótnie między szanowanymi czarodziejami. Opinie te, mocno podzieliły społeczeństwo, dzieląc je na wieki. Dalej się nie pogodziło.

Mimo to kiedy Nimfadora Kirkus przeklinała tego ranka, jednego z czterech założycieli Hogwartu, absolutnie nie chodziło jej o ten podział brytyjskiego świata, a o pomysłowość Slytherina, który w swej mądrość wątpliwej, stworzył dormitoria pod jeziorem. Jeziorem! I choć Nimfa wychowała się na wodzie, marzenia o zostaniu syreną jak z mugolskich bajek zostawiła sobie tej sprzed czasów gdy razem z tatą wyłaniali ciała żołnierz, których łodzie zniszczono. Położenie to sprawiało, że w ten okrutnie zimy poranek było jeszcze chłodniej.

Co ją Greczynkę, której we własnym kraju było czasem za zimno, podkusiło wybrać się na tą lodową Arktykę, zwaną powszechnie dormitorium Slytherina? Wymiana.

– Będziesz mogła podszkolić swój angielski – zauważył tata – i wyrwać się z domu! Przecież ty kochasz podróżować!

Prawda podróżować to Nimfa kochała, ale późna jesień i wczesna zima Wielkiej Brytani, była poza jej strefą przyjemność. A mogła pojechać na wymianę do Brazylii tam było ciepło.

Chodź pogoda była ogromnym minusem, plusów Nimfa jednak zauważała więcej, po pierwsze nie musiała codziennie chodzić do szkoły, mundurki nie wyglądały jak te tradycyjne ludowe stroje oraz w Wielkiej Brytani był Harry Evermode.

Harry'ego poznała dzięki międzynarodowemu magazynowi o opiece nad magicznymi stworzeniami, odpowiedział on na zamieszczony tam anons Nimfy, pytała ona w nim o faunę magiczną charakterystyczną dla zachodniej Wali. Po czym zaczęli ze sobą korespondować, a ciotka Harry'ego pani Cheryl Martin zgodziła się ją przyjąć na okres wymiany, tak już poleciało, że stali się przyjaciółmi. A wraz z pojawieniem się Kiriaku na brytyjskiej ziemi stali się realni również jego znajomi, opisywany w listach brat bliźniak i młodsza siostra, najlepszy przyjaciel Al oraz obiekt westchnień, miła dziewczyna z zajęć zielarstwa.

O ile Victora w pierwszej chwili nawet polubiła, to po kilku zamienionych zdaniach, złudna nadzieja minęła, bracia Evermode może byli identyczni pod względem wyglądu, to jeśli chodziło o charaktery byli zupełnie różni.

Al zaś w pierwszych chwilach uznała go za nieprzyjemnego i aroganckiego, jednak później okazało się że Alfard to jest miód na rany, który ma fiksację na punkcie koni - potrafił o nich mówić godzinami, oraz bardzo ładnie rysował. Nawet teraz gdy Nimfadora zeszła opatulona w dwa swetry i ciepłe buty, które mądrze kazała jej zakupić pani Martin, młody Black siedział rozparty w fotelu z szkicownikiem rysował, rozpartego na kanapie obok Paulusa Parkinsona. Paulus chrapał z głową odchyloną do tyłu ukazując całą szyje i zęby.

TO SIĘ NIE UDA | Minerwa McGonagall x Alfard BlackWhere stories live. Discover now