Harry jak co wieczór włóczył się po korytarzach Hogwartu. Tej nocy szczególnie nie chciał przebywać w pokoju wspólnym ze względu na coroczną imprezę kończącą rok szkolny - następnego ranka wszyscy mieli wracać do domów. Nie miał jakoś nastroju do zabaw.
Nadal nie odzyskał peleryny niewidki, więc przez ostatni tydzień zdążył już stracić jakieś osiemdziesiąt punktów za wychodzenie z dormitorium po ciszy nocnej. Nie przejął się tym, tak samo jak teraz, kiedy wpadł na kogoś, pewnie przez mrok panujący na korytarzu.
- Przepraszam - mruknął odruchowo.
- Harry? - osoba stojąca przed nim oświetliła mu twarz różdżką.
- Profesor Lupin?
- Nie jestem już twoim nauczycielem, Harry. Możesz mówić mi po imieniu - uśmiechnął się ciepło.
- Więc... Co tu robisz?
- Właśnie szedłem do Dumbledore'a. Przepraszam, ale trochę się spieszę.
- Mogę iść z tobą? - zapytał, zanim zdążył się zastanowić. - Chciałbym porozmawiać.
- Nie widzę problemu.
Harry kilka razy otwierał i zamykał usta, zastanawiając się, po co znowu się w coś wpakował. Przypomniał sobie o obecności Remusa dopiero, gdy obaj czekali, aż ostatnie schody ustawią się na swoim miejscu.
- Pro... Remusie, jeśli miałbyś przyjaciela i ten przyjaciel by cię oszukał, wybaczyłbyś mu? - wyrzucił ma jednym wydechu.
- To zależy - Lupin lekko się zamyślił. - Jeśli zrobiłby to z ważnego powodu, na przykład dla mojego dobra, oczywiście, że bym mu wybaczył. A jeśli okłamałby mnie bez większej przyczyny, znaczyłoby to, że nigdy nie był moim przyjacielem.
- Ale skąd możesz wiedzieć, dlaczego cię okłamał?
- Powiem ci tylko tyle: kieruj się sercem, Harry. Lily zawsze tak robiła.
Gryfon zmarszczył brwi, próbując zrozumieć słowa byłego nauczyciela. Słuchaj się serca. Tylko której złamanej połowy?
- Możesz wejść tu ze mną, jeśli chcesz - zaproponował Lupin, kiedy zatrzymali się przed chimerą. - A raczej nie masz wyboru, jeśli nie chcesz stracić punktów za chodzenie w nocy po korytarzach.
Harry od razu się zgodził, chociaż nie ze względu na utratę punktów. Dumbledore również nie miał z tym problemu, a właściwie stwierdził, że jemu też miał zamiar o tym powiedzieć.
Nie chciał się wtrącać, kiedy dyrektor zaczął powoli tłumaczyć Lupinowi o kolejnej misji Zakonu, ale coraz mniej mu się to podobało. Ta sytuacja za bardzo przypomniała mu tą z przed roku, kiedy to on stał przed Dumbledorem i dowiedział się o śmierci Syriusza.
- Skoro misja się powiodła, dlaczego chciałeś ze mną porozmawiać, Albusie? - przerwał w końcu Remus.
- Nimfadora została ciężko ranna - odparł spokojnie Dumbledore.
Lupin zerwał się z krzesła, drżącymi rękami ściskając blat biurka. Harry zachwiał się, przez co musiał oprzeć się o regał, strącając przy tym kilka książek.
- To się musi skończyć - stwierdził stanowczym, ale drżącym głosem Lupin. - To cud, że ona żyje!
- Chcę pomóc - wtrącił się Harry. - Musimy coś zrobić, zanim znowu komuś coś się stanie.
****
- A ty gdzie się wybierasz?! - zagrzmiał wuj Vernon, zatrzymując Harry'ego w drzwiach.
YOU ARE READING
Wiem, że jest z Durmstrangu || drarry
Fanfiction"- Co ty w ogóle o nim wiesz? - wycedziła Hermiona. - Wiem, że jest z Durmstrangu - odparł, usiłując zachować spokój, Harry. - Faktycznie, sporo - dziewczyna przewróciła oczami. - Myślę, że spokojnie wystarczy, żeby napisać o nim książkę - stwierdzi...