5

579 40 11
                                    

Lily stała na przeciwko Severusa i się uśmiechała, on odwzajemnił jej uśmiech. Kobieta rozejrzała się po sali, wszystkie tak bliskie jej sercu osoby były obecne, zobaczyła też Ministra Magii z jego żoną. Zauważyła z samego tyłu rodzinę Malfoyów, nieznacznie się skrzywiła. Nie chciała ich tutaj, ale Severus chciał by byli obecni na jego ślubie. Lily chcąc nie chcąc musiała zaakceptować ich obecność, ponieważ Severus nie miał żadnej bliższej rodziny poza nimi. Choć nie byli spokrewnieni tak traktowali siebie nawzajem jak rodzinę. Kobieta znów spojrzała na swojego przyszłego męża, była szczęśliwa, że to właśnie jego żoną zostanie. Bała się, że Severus ucieknie, a nic takiego się nie stało, „dobra nasza, oby został do końca ceremonii" pomyślała i nieznacznie się uśmiechnęła.
Pan młody widząc uśmiech swojej narzeczonej również się uśmiechnął. Wiedział, że kobieta nie jest zadowolona z obecności Lucjusza i jego rodziny, ale zaakceptowała ich obecność i nic nie powiedziała, dlatego on postara się również nie komentować obecności Blacka na ich ślubie, oraz nie da się mu sprowokować. „ Dam radę. Zrobię to dla Lily" pomyślał i popatrzył na kobietę jego marzeń.
Urzędnik z Ministerstwa Magii rozpoczął ceremonię.

- Zebraliśmy się tutaj, aby połączyć więzłem małżeńskim obecnych tutaj państwa młodych. Lily Evans i Severusa Snape'a. Proszę złączyć prawe dłonie, będzie składana wieczysta przysięga.

Państwo młodzi złączyli dłonie, urzędnik wycelował w dłonie różdżką i pojawiły się złote, magiczne więzy i powiedział.

- Dobrze, proszę powtarzać za mną panno Evans, ja... - zaczął

- Ja, Lily Evans, ślubuję Ci Severusie Snape miłość, oraz wierność aż po grób. Nigdy Cię nie zostawię. Będę przy Tobie w zdrowiu, chorobie, w szczęściu i nieszczęściu. Zawsze będę Cię kochać. Nigdy Cię nie opuszczę. - powiedziała kobieta, a z jej oczu popłynęły łzy. Severus powtórzył te same słowa przysięgi, a następnie więzy  się ścisnęły i zniknęły, państwa młodych przeniknęło ciepło i się uśmiechnęli do siebie.

- Proszę założyć sobie obrączki - powiedział urzędnik, a Harry przyniósł małą poduszeczkę na której leżały obrączki. Nie były to zwykłe obrączki, ale obrączki wieczności. Severus delikatnie wsunął na palec Lily obrączkę, a następnie kobieta wsunęła na palec męża obrączkę. Była szczęśliwa. Severus także. Zostali małżeństwem, jeszcze tylko pocałunek.

- Dobrze, możesz pocałować pannę młodą - powiedział przewodniczący ceremonii. Severus nie czekając dłużej nachylił się nad Lily i wbił się w jej malinowe usta, których pragnął od zawsze. Od dziś będzie mógł je całować nieustannie. Cieszył się jak głupi. Po jakiś 20 minutach w końcu się oderwał od rudowłosej i popatrzył na urzędnika.
Pan Collins, który udzielał im ślubu, był starszym już prawie siwiejącym mężczyzną. Ubrany był w granatową wyjściową szatę. Nosił okrągłe okulary w czarnej i grubej oprawie. Kiedy państwo młodzi się oderwali to poprowadził ich do stołu, który znajdował się przy podwyższeniu. Dał kartkę pannie Evans i wyjaśnił, że musi się podpisać by mogła nosić nazwisko Snape. Kobieta niewiele myśląc złożyła swój podpis swoim starym nazwiskiem. Kiedy to zrobiła, pan Collins wysłał do Ministerstwa Magii kartkę i powiedział.

- Od teraz ma Pani na nazwisko Snape. Gratuluję.

- Dziękuję. I w ogóle dziękujemy Panie Collins za udzielenie ślubu. - powiedziała Pani Snape.

- Cała przyjemność po mojej stronie, a teraz proszę się bawić.

Do świeżo upieczonego małżeństwa zaczęli przychodzić goście z prezentami i gratulacjami. W pewnym momencie podeszli do nich Malfoyowie, na co Lily się skrzywiła. Trudno było jej ich polubić, nienawidziła ich. Ale postanowiła się przemóc dla męża i ich jakoś tolerowała. Lucjusz Malfoy jak na dżentelmena przystało chwycił dłoń panny młodej i ją ucałował z największą delikatnością. Lily choć nie chciała tak się zarumieniła. Malfoyowie dali jako prezent małżonkom zegar, który wskazywał gdzie przebywają obecnie. Państwo Snape podziękowali za prezent. Następnie podszedł do nich dyrektor Hogwartu, wręczył im lustro, które mówiło jak wygląda dana osoba. Myślał, że to będzie świetny dowcip. Kiedy już podeszli do nich wszyscy czarodzieje to podeszła Petunia z synem.

- Lily nie mamy dla Was jakiegoś super prezentu, ale proszę - powiedziała i wręczyła kobiecie 500 funtów w kopercie.

Po gratulacjach i prezentach przyszedł czas na pierwszy taniec młodej pary, tak więc w dźwiękach muzyki wyszli na parkiet i zaczęli tańczyć. Wirowali i świata poza sobą nie widzieli. Za chwilę dołączyli do tańca pozostali uczestnicy wesela. Bawili się do białego rana, Lily zatańczyła chyba z 4 razy z Severusem i 8 razy z innymi mężczyznami, w tym 3 razy z synem. Jej mąż porwał do tańca Petunię z 2 razy, tańczył też z McGonagall, oraz Molly Weasley. Wszyscy się świetnie bawili. Kiedy wesele dobiegło końca to każdy poszedł do swoich domów. Petunię i Dudleya teleportowała Minerva do ich domu. Dursleyowie podziękowali starszej czarownicy i poszli spać, kiedy ich zostawiła.
Nawet sam Syriusz Black, który narzekał na początku na ślub musiał przyznać, że sama ceremonia była na prawdę piękna, a wesele niczego sobie. Bawił się bardzo dobrze na weselu, aż sam się sobie dziwił. Odrzucił gdzieś na bok nienawiść do Severusa i po prostu bawił się. Lily była szczęśliwa, że Syriusz nie robi nic głupiego i tańczy w najlepsze ze wszystkimi kobietami obecnymi na sali, nawet porwał do tańca Narcyzę Malfoy. To był udany dzień.
Kiedy państwo Snape wraz z synem pojawili się w swoim domu to od razu poszli spać. Harry również.
Po około 6 godzinach snu pierwszy wstał Severus. Poszedł do kuchni zrobić sobie czarną kawę. Zagotował wodę w czajniku, nasypał łyżeczkę kawy do kubka i rozmyślał. Lily jest jego żoną. To się na prawdę stało. Ma żonę, on, zgorzkniały, sarkastyczny i brzydki Severus Snape ma żonę. Kobietę, która go akceptuje w każdym aspekcie. Jest szczęśliwy i spełniony. Ona nie uciekła sprzed Ołtarza, została do końca ceremonii i złożyła wieczystą przysięgę, że będzie z nim już zawsze. Nie mógł uwierzyć, że ona go kocha. To było coś cudownego, coś pięknego. Nigdy nie sądził, że jakaś kobieta go pokocha, a tym bardziej nigdy się nie spodziewał, że jakakolwiek kobieta zostanie jego żoną, to wydawało się mu bardzo odległe. A jednak znalazła się kobieta co go kocha i, która zgodziła się zostać jego żoną. Nie mógł uwierzyć w swoje szczęście.
Te rozmyślania przerwała mu jego świeżo poślubiona żona. Lily. Weszła do kuchni i nasypała sobie do kubka kawy, a następnie zalała wrzątkiem. Również zalała kawę Severusowi. Zabrała swój kubek z kawą i dolała mleczka, oraz dwie łyżeczki cukru.

- O czym tak rozmyślasz?

- Zastanawiam się, co Cię podkusiło, by zgodzić się zostać moją żoną. - powiedział mężczyzna.

- Severusie, kocham Cię i zgodziłam się zostać Twoją żoną, bo Cię kocham.

Jej mąż tylko ciężko westchnął, ale nic więcej nie powiedział. Pili kawę w ciszy. Lily się uśmiechnęła do męża. Kochała go najbardziej na świecie. Zawsze przy niej był. Kiedy chodzili do szkoły to się bardzo mocno przyjaźnili, choć byli w dwóch różnych domach, które się nawzajem nienawidziły. Jednak zawsze mogła liczyć na Severusa, nigdy jej nie zawiódł.

Co by było, gdyby...Where stories live. Discover now