Mam Cię Malfoy 🐍 8

254 12 5
                                    

- Stresujesz się?

- Trochę.. A nawet bardzo, myślę, że dam radę - nasza relacja jest coraz głębsza, zaczyna się otwierać. Jeszcze jakiś czas temu jej odpowiedziami na moje pytania były ciche fuknięcia albo dziwne spojrzenia.

- Pomogę Ci, jeśli będziesz tego potrzebować, nie chcę, żeby coś ci się stało - uśmiechnąłem się pokrzepiająco, a dziewczyna odpowiedziała mi tym samym.

- Dziękuje, to bardzo miłe z twojej strony - głęboko patrzyła w moje oczy - Wiesz co? Cholernie mi na tobie zależy. Nie chcę cię stracić. Kocham cię, wiesz? - nadal na mnie patrzyła, tylko nieco w inny sposób. Nie wiedziałem co powiedzieć. Mało kiedy ktoś okazywał mi czułości, nie przywykłem do tego. Jeszcze nie dawno zastanawiałem się, czy kocham Michelle, a teraz?

- Wiem, też cię kocham - nie wierzę w siebie i w to, co robię ze swoim życiem, ale fakt faktem tak, kocham ją.

Przybliżyła się do mnie i złączyła nasze usta w pocałunku, był przyjemny, lecz krótki. Niestety ktoś nam przeszkodził, była to nasza wspaniała Michelle. Czuję, że ponownie nie skończy się to dobrze.

- Jak możesz?! Przyjaźnimy się od dziecka! To ja miałam być na jej miejscu! Wszystko zniszczyłeś! Poczekaj, aż twój ojciec się o wszystkim dowie, na pewno nie będzie zadowolony, masz czas do jutra, jeśli ją zostawisz i będziesz ze mną, to problem z głowy. Radzę to przemyśleć - niby miła niewinna istota, a jednak. Jeśli myśli, że coś tym zmieni, to jest w błędzie.

Dziewczyna szybkim krokiem udała się do swojego dormitorium i zatrzasnęła drzwi. Mam nadzieje, że nikt oprócz nas jej nie słyszał, z resztą nikt nie będzie wiedział, że chodzi o nas.

- Nie przejmuj się nią, jej matka była zakochana w moim tacie, ale on w niej nie i teraz ona oczekuje o de mnie związku, ale nigdy się nie doczeka. Kocham cię - zaniemówiła. Malfoy okazuje emocje? Jak widać tak.

- Mam nadzieje, nie dałabym rady, gdyby okazało się to nie prawdą. Czyli.. Oficjalnie jesteśmy już parą?

- Tak. Ale może na razie zostawmy to w tajemnicy. Może niech inni dowiedzą się po świętach.

- Nie ma problemu. Mam jeszcze pytanie. Po co wczoraj zabrał was Levi? - to po to była nasza rozmowa, ale trochę zboczyła na inny tor.

- Do Teda tego dziennikarza, robił z nami wywiad do proroka.

- Nie mogę się doczekać, aż go przeczytam.

- Muszę iść poćwiczyć kilka zaklęć, nie wiemy, jakie będą zadania - miała rację.

- Jasne do zobaczenia później, przyjdę do ciebie przed rozpoczęciem turnieju, jeśli będziesz mnie potrzebować, to zapraszam, będę cały czas u siebie.

- Dziękuje skarbie! - poszła w stronę dormitorium i zniknęła za ścianą.

Siedziałem tam jeszcze trochę, postanowiłem wrócić do siebie. Myślę, że Potter już nie jest zły.

- Już wróciłem! - nie słyszałem go, może poszedł do Rose? Nie, to nie możliwe widziałbym go. Pewnie gdzieś tu jest albo nadal jest zły.

Zrobiło mi się ciemno przed oczami i trudniej mi się oddychało. Nie mam pojęcia, co się stało. Poczułem, jak upadam. Na coś miękkiego. To było chyba łóżko.

Nowe pokolenie Slytherinu | scorbus | drarry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz