15

520 59 58
                                    

Następnego dnia.

To było oczywiste. Makki ukrywał przede mną taką ważną rzecz, to ja zaciągne go na tą stację. Choćby musiałbym to zrobić siłą. Pójdzie tam ze mną, ponieważ... sam tam nie zamierzam iść. Wczoraj jeszcze byłem pełen adrenaliny, a dzisiaj trzęse się jak taka galaretka. Boję się. Próbowałem jeszcze kilka razy zadzwonić do Iwaizumiego, ale odbierała ta dziewczyna... A co jeśli Hajime naprawdę... naprawdę nie żyje? Nie, to nie wchodzi w gre. On nigdy nie dałby się tak po prostu zabić. To przez Takahiro i Issei'a mam takie dziwne myśli, których nie mogę uspokoić. No właśnie, Narumi chciała wziąć z nim ślub. Głupek wplątał się w coś aż tak skrajnie głupiego. I też niebezpiecznego. Pewnie nie miał wyjścia... Dobrze że mam w telefonie dowody na to, że ta nieobliczalna kobieta mi grozi. Odrazu pójdę na policje po tym spotkaniu. Chciałem sobie z nią po prostu coś wyjaśnić.

Znów rzuciłem telefonem na łóżko i oparłem załamany głowę o szybę od okna. "Po sygnale, zostaw wiadomość" wal sie głupia sekretarko, chcę usłyszeć głos Iwaizumiego. Prawdopodobnie ta zdzira wyłączyła telefon, tylko po to bym jej nie dręczył. Chyba każdy by tak zrobił na jej miejscu...

Jest dwudziesta. Jeszcze trzy godziny..
Trzy godziny i wreszcie spotkam się z nią. Mam nadzieję, że pozwoli mi zobaczyć Hajime. Tęsknię za nim. Do tego chcę zobaczyć czy wszystko z nim dobrze.

"Czyli powiemu mu dopiero jak ta laska zabije Iwaizumiego?" Nie rozumiem, czemu miałaby go zabić? Przecież... chcę z nim być w związku małżeńskim. Jedno stronnie, ale jednak.. Cholera jasna, to za dużo. Iwa-chan jest w niebezpieczeństwie, a ja zastanawiam się nad takimi rzeczami.

Zarzuciłem na siebie jakąś byle jaką bluzę i zbiegłem po schodach, by powiedzieć coś biszkoptowłosemu. Nie jestem na niego zły, chciał dobrze. Ale jeśli coś Iwaizumiemu się stanie, to nie wybacze sobie jak i jemu. Mam nadzieję, że nie zakończy sie to tragedią. Przetarłem oczy i zacząłem robić sobie kawę. Matsukawa nauczył mnie używać tego ekspresu, przez co teraz codziennie piję czarną kawę, która daje mi "sił". Ich obydwóch nie widziałem. Klientów też nie było. No tak, pewnie poszli na jakieś zakupy i nawet mi o tym nie powiedzieli...

Podszedłem do drzwi frontowych. Od mojej strony było napisane "Otwarte". Czyli od strony ulicy powinno być napisane "Zamknięte". Sprawdziłem. Było tak jak myślałem. Dziwne, zawsze jak gdzieś wychodzili, to ja starałem się obsłużyć klientów. Do tego kawiarnia była czynna do dwudziestej drugiej..

Jeden sygnał...

Drugi sygnał...

Trzeci sygnał...

Rozłączone.

Cholera, gdzie oni są? Czemu nie odbierają? Do tego obydwoje, to niepokojące... Zawsze mówili mi o wszystkim, no prawie.

Od Nieznany numer [Wysłano o 20:43]

[Nie martw się, ta dwójka jest ze mną.]

Kurwa, co? Kto to napisał? Oczywiście domyślam się, że to Narumi... Ale dlaczego? Skąd ona wie, że ich szukam? Że zamierzam to zrobić...
Co się dzieje? Nie rozumiem, nie rozumiem kurwa.

Do nieznany numer [Wysłano o 20:50]

[Nic im nie rób! Za chwilę będę! Naprawdę nie powinnaś ich zabierać, co Ci zrobili?]

Pobiegłem na górę, by założyć buty. Musiałem szybko tam się znaleźć, nie mogłam pozwolić na to, by stała się tej trójce krzywda. Gdy tylko zszedłem, ruszyłem do kasy. Nie miałem pięniedzy, a Hanamaki mi je zawsze dawał. Otworzyłem szufladę z pieniędzmi i zabrałem kila euro, by starczyło na metro. Zobaczyłem w niej również.. pistolet. Chora sytuacja, dlaczego oni to tu trzymają? I po co?
Oczywiście zastanawiałem się nad tym czy wziąść coś do obrony. Z nią pewnie nie ma żartów. Chwyciłem za broń i włożyłem ją bezpiecznie do swoich spodni.

''Połączyły Nas Gwiazdy" IwaoiWhere stories live. Discover now