Rozdział 11

408 14 0
                                    

💜Pov Dominik
Pięknego dnia, obudziły mnie codzienne promienie słońca padające z okna. Ostatni tydzień rozmyślałem nad małą zmianą w naszym życiu. Stwierdziłem że musimy wynająć inny dom, tylko odrobinę mniejszy tak abysmy zmieścili się we trójkę. Nie zostawilibysmy samego Filipa. Ujawniłem mój plan chłopakom. Byli zdziwieni ale zadowoleni.

      •  •  • Dwa tygodnie puźniej •  •  •

Zaczęliśmy pakowanie wszystkich rzeczy, ubrań itp. Zacząłem pierw od ubrań. Tego było najwięcej chłopaki raczej tak samo. Po 5godzinach pakowania należała nam się przerwa. Można by rzec że potrzebna ona była nam bardzo. Zamówiliśmy pizze, mieliśmy akurat ochotę. Po 30 minutach dotarła, przed domem stały pierwsze kartony więc wyglądało to dziwnie z perspektywy dostawcy. Oczywiście nie obyło się bez wścibskich pytań, typu " poco te kartony"
Najwyraźniej Pan nie miał dobrego chumoru.
Po godzinie odpoczynku zabraliśmy się sportem do ogarniania wszystkich rzeczy, tym razem szybko skończyłem z ubraniami. I usiadłem do papierków, trzeba było po podpisywać i znaleźć wszystkie umowy wynajmu domu w którym aktualnie jesteśmy. Przyszedł Paweł z informacją że skończył z garderobą, myśląc że będzie dłużej to pakował ponieważ ma więcej ubrań. Ucieszyłem się na jego widok i go przytuliłem.

🐻🐻🐻🐻
Sorry za nb. wracam do was 😘

Czy to tylko sen? || ZAKOŃCZONE ||Where stories live. Discover now