3.

104 10 0
                                    

Na całe szczęście Chizome był już doświadczony w oczyszczaniu i zszywaniu ran. Sam sobie poradził a ja tylko patrzyłam czasem odwracając wzrok w bok.
-Więc, jak to sobie zrobiłeś?- Zapytałam znów, ponieważ wcześniej nie zyskałam odpowiedzi.
-Długo opowiadać.- Mruknął obojętnie.
-Lubię długie opowieści.- Powiedziałam. Bardzo ciekawiło mnie co się stało, ale też trochę głupio było mi tak naciskać. On przewrócił oczami i westchnął.
-Zaatakowała mnie banda grasujących tu złoczyńców.- Powiedział w końcu a ja otworzyłam szerzej oczy.
-Dałeś sobie z nimi radę?- Zapytałam a on kiwnął głową.
-Szybko pożałowali tego co zrobili. Jednak pewnie będą chcieli się zrewanżować. Dlatego zostaję w tym mieście do momentu aż ich nie zatrzymam.- Dodał, a ja byłam pod wrażeniem jego odwagi i pewności siebie.
-Niesamowite. Jesteś z zawodu bohaterem?- Zapytałam a on spojrzał na mnie zdziwiony, po czym po jego oczach można było zobaczyć że się uśmiecha.
-Można to tak ująć.- Stwierdził po namyśle.
-Możesz się u mnie zatrzymać na ten czas gdy ich ścigasz.- Zaproponowałam.
-Naprawdę?- Zapytał a ja kiwnęłam głową.
-Jesteś bardzo miła, ale jednak chyba nie skorzystam. Muszę już iść.- Podniósł się z miejsca z lekkim grymasem na twarzy z powodu obolałego boku. Ja również wstałam i złapałam go za ramię.
-Musisz dojść do siebie. Poza tym jest późno, co jeżeli ta banda znów zaatakuje?- Zapytałam.
-Ah. Nie przejmuję się w ogóle tą bandą. Radzę sobie lepiej niż myślisz.- Powiedział z obojętnością, a ja go puściłam. Odwrócił się w moją stronę.
-Jak mam się odwdzięczyć?- Zapytał, a ja się zmieszałam. Nie myślałam nawet o tym żeby musiał się odwdzięczać.
-To drobiazg. Nie musisz mi się odwdzięczać. Zrobiłam to z dobrego serca.- Powiedziałam uśmiechnięta.
-Dobrego serca...- Zastanowił się chwilę. -Byłaby z ciebie świetna bohaterka.- Dodał, a ja się zaśmiałam cicho.
-Dziękuję.- Powiedziałam patrząc na niego, on się zbliżył do mnie nieznacznie i dłonią uniósł maskę odsłaniając tylko usta, po czym ucałował mnie w policzek. Zupełnie nie wiedziałam co robić więc tylko stałam zszokowana i lekko się zaczerwieniłam. Po tym Chizome poprawił maskę i się odwrócił pospiesznie tak, że nie zobaczyłam nawet jego wyrazu twarzy.
-Żegnaj Y/N, pewnie się już nie zobaczymy.- Powiedział idąc do drzwi. Patrzyłam jak opuszcza moje mieszkanie i zastanowiłam się czy na pewno już się nie spotkamy.

Niedoceniony (Stain x Reader)Where stories live. Discover now