×2×

1K 88 100
                                    

-Komaeda?- Zadrżałem, gdy usłyszałem ten głos. Przepiękny głos, należący do Hajime.
-T- tak?
-Dobrze się czujesz? Kiepsko wyglądasz.- Martwi się? Czy jednak tylko się lituje?
-Tak.- Skłamałem.

Czułem się jakbym miał zaraz zacząć płakać. Płakać na cały głos. Wręcz wyć w niebo głosy. Oraz dławić się własną krwią i płatkami białych jak śnieg róż. Widok ich razem, nawet jeśli nic takiego nie robili, nawet jeśli jedynie stali obok siebie... Był strasznie bolesny. Do nie zniesienia.

-Nie wydaje mi się.- Dodała Chiaki.
-Ahaha, t- to nic takiego! Boli mnie troszeczkę głowa, ale nie na tyle, bym nie mógł nic zrobić.- Ile bym dał żeby to był jedynie ból głowy...
-Niech ci będzie. Czy chciałbyś może przejść się z nami na plażę, czy coś takiego?- Powiedział brunet. Brzmiał, jakby wcale nie chciał mnie widzieć.

Zacząłem drżeć i kiwnąłem jedynie głową. Musiałem wstrzymać kaszel. Nie mogłem ujawnić, że jestem chory z miłości... Dosłownie.

*Skip, gdy byli na miejscu*

Spacerowaliśmy przez dłuższy czas. Czułem się beznadziejnie. Było mi momentami ciężko oddychać. Ich widok... Samo to że tak się dogadują... To niesamowicie bolało. To w końcu ja przez większość spaceru się nie odzywałem. Musiałem jedynie patrzeć, jak Hajime i...

-Haha...- Zaśmiałem się niekontrolowanie.
-Hm? Wszystko dobrze, Ko?- ...
-...Hahaha!- Zacząłem się śmiać, a łzy napłynęły mi do oczu.

Nienawidzę jej. Jest idealna. Zbyt idealna. To przez NIĄ jestem w tym stanie. To ONA odebrała mi Hajime. To jej wina... To jej wina!

-Ta- ak! W- wszystko okej!- Prawie wykrzyczałem, szybko przecierając oczy dłońmi.

Nic nie jest okej. Pieprzone róże rosną mi w płucach. Czuje, że w każdej chwili się nimi udusze. Jestem chory zaledwie miesiąc, a jest już aż tak źle? Jestem śmieciem. Głupim, nic niepotrafiącym, żałosnym śmieciem.

-Ja... Po prostu... T- to znowu ta głowa, haha! Tak, do zdecydowanie głowa!
-Może chciałbyś już wracać?- Zamknij się. Błagam, zamknij się!
-Tak- znaczy się- ja wrócę sam, a wy sobie jeszcze pospacerujcie, dobrze?
-Jesteś pewien że nie chcesz, byśmy z tobą wrócili?- Ty nawet nie wiesz, jak bardzo chcę, byś jedynie ty ze mną wrócił.

Byś złapał mnie za dłoń i szedł uśmiechnięty. Byś mnie przytulił. Byś był w moim życiu, kimś o wiele więcej. Bym codziennie się przy tobie budził. Bym mógł kiedyś za ciebie wyjść. Bym miał okazję zobaczyć, jak nasze dzieci dorastają. Byś po prostu przy mnie był. Ale ty mnie nawet nie lubisz... Prawda?

Ból jest piękny, nieprawdaż Hajime? | Komahina Hanahaki disease au fanfictionWhere stories live. Discover now